Cześć jestem Alice, i jestem łowczynią nagród jeśli kogoś to obchodzi. Od moich ostatnich przygód z Lokim i Thorem minęło dużo czasu. Jakieś, trzy lata o ile pamiętam.
Uwierzcie mi bardzo chciałbym wam powiedzieć że wszyscy rozeszliśmy się w zgodzie a kilka miesięcy później Thor ożenił by się z Sif i mieli by masę małych Thorków i (w ostateczności) Lokich, a wcześniej ja byłabym druchną na ich ślubie, ale nieee. Wszystko musiało się popsuć!
Mniej więcej rok po tym jak wyskoczyłam przez okno w pałacu w Asgardzie z hełmem bitewnym Odyna dostałam misję w jakiejś zapyziałej świątyni. Miałam tam ukraść pewien ważny artefakt ( No sorry świątynia była opuszczona... Moim zdaniem to nie świętokradcwo!)
No ale byłam tam i kiedy już miałam ten dziwny kamień w swoich rękach zaczął świecić, wystrzelił we mnie jakimś białym promieniem. Tak się kończy nie przestrzeganie zasad BHP... Zdarza się najlepszym prawda? W każdym razie zadania nie wypełniłam... co za chańba. Ale kontynuując. Parę dni później pewien zakon znalazł mnie w lesie. Podobno paliła mnie gorączka i majaczyłam. Grupa obłędnie miłych zakonnic opowiedziała mi historię owego dziwnego kamienia. Nigdy nie miałam tak zdziwionej miny gdy okazało się że od teraz mogłam zamieniać się w zwierze przypisane do mojego znaku w zakonie cienia - białego wilka.
Uwierzcie mi, pierwsze miesiące były wspaniałe. Niestety gdy tylko dotarłam na ziemię wszystko się posypało. Namierzyły mnie te małe urządzenia śledzące należące do Avengers i zaczęło się. Teraz codziennie bawię się z nimi w berka.
A właśnie, przepraszam na chwilę.
- Stark, won mi z tym działem jonowym!!!
Tak nawet teraz to robię. Wybaczcie mi ale muszę już kończyć żeby nie skończyć jako homik doświadczalny. Na razie!
CZYTASZ
Łowczyni Dziesiąty Świat
RandomTo jest druga część przygód łowczyni nagród Alice. Zanim zaczniesz to czytać namawiam do zobaczenia pierwszej części o tytule Łowczyni. A teraz do rzeczy. Nazywam się Alice jestem łowczynią nagród użerającą się z dwoma nordyckimi bogami... taaa t...