Śmierć pagórkom!!!

674 38 1
                                    

To ja Alice, jako wilk.
************************************

Alice

Wiem że nie mogę się zatrzymać. Biegnę ile sił w łapach. Biegnę z Firin i Siriciem przez łyse pagórki. Milimetry od mojego ucha słyszę świsty strzał. Czemu zawsze coś idzie nie tak!? Pomyślałam. Nieosłonięte pagórki skutecznie ułatwiały strzały. Właśnie teraz znienawidziłam pagórki. No po prostu super!

Wiesz to chyba nie był najlepszy pomysł. Odezwała się Firin.

No tak zapomniałam dodać że mam kontakt telepatyczny z moimi wilkami. Kolejny plus do listy dostania strzału magicznym kamieniem!

-Pierwszy raz się z tobą zgadzam! Zawyłam.

Nie mam pojęcia czemu do nas strzelali. Byliśmy po prostu głodni! To nie nasza wina że zjedliśmy te dziesięć owiec! (Serio kiedy jest się wilkiem, włącza ci się jakiś system zabójcy owiec, nie polecam)

Przez moje rozkojarzenie strzała z metalowym grotem trafiła w mój bok. Zaskomlałam głośno. Zaczęło mi się robić ciemno przed oczami, grot musiał uszkodzić coś ważnego. Pomimo bólu biegłam dalej. Las, muszę znaleźć las. Myślałam. Nagle ją zobaczyłam, wielką, zieloną puszczę. Skręciłam o dziewięćdziesiąt stopni. Zdumione wilki popiegły za mną.

Wiedziałam, że las może uratować nam życie. Gdy zgubiliśmy już żołnierzy w gęstych zaroślach ciemność opanowała mnie i padłam bez życia na ziemię.

Loki

Światło, widzę tylko światło i wspomnienia z dawnych lat...
A tak naprawdę to siedzę w swojej dobrze znanej mi celi i rozmyślam. Siedzę tu od kiedy Alice wyskoczyła przez okno. Ciekawe co teraz robi? (Ustawianie obrazu w wyznaczonym miejscu wciąż jest dla mnie męczące, szczególnie gdy siedzę w celi która skutecznie hamuje moje moce. Mimo to spróbowałem i wiecie co? Udało mi się.)

Szła przez gęsty las. Kulała co można było bardzo dobrze zobaczyć
Obok niej szły jej wilki i starały się jej pomagać. Przez prowizoryczny bandaż dalej sączyła się krew. Nagle chyba musiała mnie zauważyć bo zatrzymała się zdziwiona. Tak naprawdę nic się nie zmieniła może oprócz tego że była wyższa. Uśmiechnęła się do mnie tym swoim uśmiechem. Jednak coś więcej się w niej zmieniło miała w oczach dziwny dziki błysk którego dawniej nie miała. Potem byłem zmuszony przerwać połączenie.

Alice

Ból był nie do zniesienia. Szlam przez las podpierana przez wilki. Nagle objęło mnie dziwne uczucie, jakby ktoś nachalnie mnie obserwował. Wyciągnęłam nóż z kieszeni płaszcza. Oglądając się zauważyłam migającą postać stojącą wśród drzew. Była podejrzanie podobna do mojego starego znajomego. Dawno się nie widzieliśmy. Pomyślałam po czym uśmiechnęłam się do Lokiego. Po chwili wpadłam na pewien pomysł. - Lecimy do Asgardu. Moi drodzy. Mój przyjaciel znów wpakował się w tarapaty! - uśmiechnęłam się szerzej  spoglądając na moje wilki.

Łowczyni Dziesiąty ŚwiatOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz