Ten rozdział dedykuję RechaPalka03 za wspieranie mnie przy pisaniu tego rozdziału.
$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$Alice
Już od dobrych trzech godzin przyciskam starszego z braci do ziemi próbując mu wytłumaczyć że jestem jego " przyjaciółką " z dawnych lat i żeby nie próbował mnie zabić ale gdy tylko wciska mi że już wszystko zrozumiał wali we mnie młotkiem. To strasznie męczące.
- Dobra, dobra już wszystko rozumiem naprawdę możesz mnie puścić. Rzekł po raz setny. Puściłam go i skuliłam się szykując ciało do ewentualnego skoku na jego pierś. Ku mojemu zdziwieniu nie wziął znowu swojej broni i nie próbował mnie nią zatłuc.
- No dobra jeśli naprawdę jesteś Alice to zmień się w nią. Zaczął rozmowę.
- Nie mogę. Od mojego poprzedniego pobytu w więzieniu zamontowali pewnie kamery, a poza tym tam jest jedna!
Skierowałam pysk w stronę kamery.
- Ok... Odpowiedział powoli.
Oczywiście wcześniej ją wyłączyłan ale nie chciało mi się o tym mówić.
Nagle strasznie zachciało mi się spać. Zachwiałam się niebezpiecznie. Tak już jest jeżeli nie śpi się przez tydzień.- Bracie przecież ona ledwie stoi na nogach! Nie stój jak kołek!
Loki miał rację. Ledwie stałam na łapach. W głowie zaczęło mi się kręcić, a obraz zamazywać. Otrząsnełam się. To może poczekać ale ktoś mnie upomniał.
- Na Odyna masz rację! Wykrzyknął wspaniałomyślnie Thor. Jego brat wywrócił oczami.
- Choć za mną! Hukną nagle Gromowładny. Zostawiliśmy jego brata któremu zdążyłam rzucić tylko spojrzenie. Obiecałam sobie że jeszcze tu wrócę.
Razem z Thorem szliśmy przez wiele tajemnych przejść.
W końcu dotarliśmy przed drzwi jakiejś komnaty. Dziwnie tu pachniało. Weszliśmy do środka. Było tam pięknie ale wam tego nie opiszę bo jestem za bardzo zmęczona. Może później...
- Dobra tu możesz zamieszkać. Na razie...
Spojrzałam na Thora podejrzliwie.
Ale żadnych kamer tam nie ma, co nie?
- Nie ma. - Potwierdził. Nikt cię tu nie znajdzie. Powiedział z przekonaniem.
Dobra to teraz możesz sobie iść.
Nie wyglądał na przekobanego.
Poradzę sobie! Naprawdę! Trochę prywatności!
Warknęłam. Miałam dość traktowania mnie jak małe dziecko. Po chwili Thor odszedł i zostawił mnie samą w komnacie. Zmieniłam się z powrotem w moją ludzką postać i zamknęłam drzwi. Bez nawet chęci umycia się padłam na łóżko i zasnęłam.
Chcąc lub nie chcąc obudziłam się po około dwóch godzinach. Postanowiłam skorzystać z kąpieli.
Łazienka była ogromna. Na półce stały równo ułożone zapachy i sole do kompieli. Wybrałam wanilie i cynamon. Pachniało pięknie. O mało co nie zasnęłam w tej wannie. Niestety znów zapragnęłam usnąć w miękkim łóżku i musiałam wyjść. Tym razem jednak nie zamierzałam olać zagrożeń które mogą wiązać się z mało bezpiecznym spaniem.
Thor
Wracałem właśnie do swojej komnaty gdy nagle usłyszałem dobrze znany mi głos.
- Synu choć na chwilę.
Mój ojciec, Odyn tak jak zawsze musiał wybrać najgorszy moment na rozmowę.
- Musimy porozmawiać. Rzekł twardo.
Strasznie się przestraszyłem, a co jeśli ojciec jakimś cudem dowiedział się o Alice!? Albo o tym że ostatni raz na uczcie wypiłem za dużo wina!???
Ojciec zaprowadził mnie do sali z licznymi mapami.
- Spójrz odkryliśmy już dziewięć światów i myśleliśmy że to już wszystkie. Zaczą Odyn.
- Jak to myśleliście? Spytałem.
- Okazuje się że istnieje być może jeszcze jeden świat o którym nie wiedzieliśmy. A ty musisz go odnaleźć i zawiązać sojusz z tam żyjącymi istotami. Zakończył wszechojciec.
Bez pozwolenia wystrzeliłem z komnaty pędząc jak odrzutowiec do tajemnego pokoju Alice. Wpadłem do sali. Wyglądała jakby przed chwilą odbyła się tu wojna o wszechświat co mogło być prawdopodobne. Łóżko było rozkopane. Zniknęła z niego kołdra poduszki a nawet sam materac. Poczułem jednak grozę sytuacji gdy uświadomiłem sobie że samej łowczyni nie ma w komnacie. Już chciałem wybiec z tego miejsca i jej szukać jednak nagle na głowę spadła mi jedna z poduszek. Spojrzałem w górę.
Alice na materacu przykryta kołdrą w dość niezrozumiałej pozycji leżała pod sufitem. Materac leżał na czterech skrzyżowanych deskach w każdej chwili grożąc spadnięcien. Myślałem tylko jedno: Jak można tak dziwnie spać!!!
Próbowałem ją obudzić. Próbowałem młotem, popcornem, waleniem głową o ścianę, wrzeszczeniem ale nic nie pomagało. W końcu wpadłem na genialny pomysł. Krzyknąłem z całej siły.
- Uważaj strażnicy!!!
W jednej chwili Alice praktycznie spadła z posłania. Wydzierając się.
- Co się stało?! Kogo zdzielić?!
Chwyciłem ją za nadgarstki co ryzykowało przypadkowym straceniem oka przez jej sztylet.
- Musimy lecieć odkryć nowy świat więc pakuj się i lecimy!
Spojrzała się na mnie dziwnie.
CZYTASZ
Łowczyni Dziesiąty Świat
RandomTo jest druga część przygód łowczyni nagród Alice. Zanim zaczniesz to czytać namawiam do zobaczenia pierwszej części o tytule Łowczyni. A teraz do rzeczy. Nazywam się Alice jestem łowczynią nagród użerającą się z dwoma nordyckimi bogami... taaa t...