IV: Bycie człowiekiem oznacza bycie samotnym. Nie chcę być człowiekiem.

973 160 7
                                    

Bycie człowiekiem oznacza bycie samotnym. Nie chcę być człowiekiem. Nie chcę być samotnym. Chcę po prostu zostać złotą rybką.

Delikatnie. Dyskretnie. Znów to zrobił. Znów. Nie rozchylałem powiek. Nie chciałem go spłoszyć? Czułem wiatr tańczący w moich włosach. Płatki kwiatów z rosnącego w pobliżu krzewu błądziły wokół. Swój lot kończąc na ziemi. Były piękne. Mogły być piękne tylko przez kilka sekund. Potem umierały. Bo tylko sztuczne kwiaty nie umierają.

Słyszałem szelest liści drzewa, pod którym się znajdowaliśmy. Leżałem na małej ławeczce w jego cieniu. Było gorąco. Zbyt. A ja potrzebowałem wody. Nie mogłem jej dostać. Umierałem. Tak samo jak te płatki kwiatów. Upadałem na ziemię.

Delikatnie. Dyskretnie. Znów poczułem dotyk ust Eryka na swoich. Niczym spokojne fale. Niczym niezachwiane morze. Ciche. Niepewne.

Cisza. Szum wiatru. Płatki kwiatów wirujące w powietrzu. Uchyliłem powieki, spoglądając w oczy bruneta.

- Dlaczego znów to robisz? - zapytałem.

- Wiem, że nie zakochasz się we mnie.

- Skąd ta pewność?

- Miłość nie istnieje.

*

Mama zawsze powtarzała, by nie rozmawiać z nieznajomymi. By nie narażać się na niebezpieczeństwo. Myślę, że gdybym trzymał się jej nakazów, żałowałbym tego do końca życia.

Idę spać samotnie. A w najdziwniejszych snach budzę się u twojego boku.

- Nasza rybka chyba się trochę zmoczyła - usłyszałem.

Wchodząc do klasy poczułem kubeł zimnej wody otulającej moje ciało. Była lodowata. Wiadro upadło na ziemię robiąc przy tym sporo huku. Woda kapała z moich włosów, spadając na równie mokre ubrania. A swoją podróż kończyła obok moich stóp. W pomieszczeniu zabrzmiał śmiech uczniów, widzących zajście.

Cisza. Nie czuję nic. Nie chcę. To chyba wystarczający powód. Nie patrzyłem w ich oczy. Bałem się? Wstydziłem? A może czułem, że nie są tego warci. Przysiadłem na swoim miejscu, wbijając wzrok w niebo. Błękitne. Nieskalane. Czyste.

Potrzebuję wody. Ale ona nie potrzebuje mnie. Przeniosłem wzrok na plamę wody, która utworzyła się na blacie szkolnej ławki. Nie poddawaj się. Już jest za późno. Więc to i tak niczego nie zmieni. Nie poddawaj się. Kiedy pokażesz swoje prawdziwe uczucia, przegrasz. Będziesz przegranym. Zasada nr 4: Nie pozwól, by ktokolwiek odkrył twoje uczucia. Czy to znaczy, że zabrnąłem już tak daleko? A może wręcz przeciwnie. Jeszcze nie wystartowałem.

*

- Znów to robisz? - zapytał Eryk.

- Nie powinieneś tu przychodzić.

Zdjąłem koszulkę, odrzucając ją na bok. Stanąłem nad wodą basenu, wpatrując się w jego dno.

- Nie robię tego specjalnie - oznajmił.

- Nie robisz czego?

- Nogi same mnie tu niosą.

- Bredzisz - szepnąłem.

- Mówię prawdę.

Brunet podszedł do mnie, ukrywając dłonie za plecami. Jakby chciał oznajmić tym, że nic mi nie zrobi. Że nie chce mnie zranić. Byłem naiwny. Nie powinienem pozwalać mu podchodzić tak blisko.

- Kim my tak naprawdę jesteśmy? - zapytałem.

- Jeszcze nie jesteśmy nikim - powiedział - Bo bycie człowiekiem oznacza bycie samotnym.

How to be a Drowning Fish (boyxboy)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz