~Sześciolatka ze zdumieniem i zafascynowaniem patrzyła na płonącą rezydencję. Wiedząc, że coś jest nie tak zaciskała drobne piątki, nie chciała płakać... nie przy ludziach, którzy obserwowali ją przeszywająco, z drwiącymi uśmiechami na niewyraźnych od dymu twarzach.
- Saro, kochanie - Przez wrzawę przebił się łagodny, pełen smutku głos jasnowłosej kobiety, u boku której stał płaczący, dziesięcioletni Raoul.
- Ciocia! – krzyknęła, przytulając się mocno do jej boku. Zacisnęła powieki słysząc jak płonący dom rozpada się z trzaskiem. Gdy siostra ojca objęła ją, zaczęła cicho szlochać, zrozumiała, że już więcej nie poczuje ciepła rodziców. Zostali w domu, pomogli jej wyjść przez okno, na nic więcej nie starczyło im czasu.... rozpłakała się.
- Mamo... - wydusiła z siebie z rozpaczą; z hukiem zapadł się dach budynku. ~Poderwała się gwałtownie, a jej ramiona, otulone cienką koszulą nocną, drżały. Ukryła twarz w dłoniach i mimo, że wstrząsał nią szloch, starała się uspokoić płytki oddech. Odkąd jedenaście lat temu, w pożarze, straciła rodziców co noc prześladował ją koszmar, co noc od zniknięcia Anioła Muzyki... Przygryzła dolną wargę i pustym wzrokiem patrzyła w okno, w którym odbijała się jej pobladła twarz. Tak bardzo za nim tęskniła... Nie rozumiała, dlaczego odszedł, jednak miała nadzieję, że wróci. Marzyła, by objęły ją ciepłe ramiona i odpędziły koszmary, a mocny, poruszający głos rozniósł się po pomieszczeniu, usypiając ją i odpędzając złe mary wywołujące płacz i powrót wspomnień. Czekała już długo, nie wiedziała czy pięć lat, czy też siedem i mimo, że była wtedy mała, doskonale zapamiętała ciepło płynące od mężczyzny, jego smutek oraz samotność. Z jej pamięci nie umknął żaden znaczący gest, a wieczorami gdy leżała zmartwiona, powracała myślami do momentu jego nadejścia.
~ - Witaj, Saro. Jak dziś się miewasz? - spokojny baryton poniósł się po pomieszczeniu, rozbudzając znużoną dziewięciolatkę. Piąstkami przetarła brązowe oczy i spojrzała na mężczyznę.
- Dobry wieczór, Aniele Muzyki - Wstała z łóżka i odkładając książkę dygnęła przed nim z gracją - Dziękuję, dobrze - dodała zaraz z uśmiechem i zarumieniła się lekko, czując na sobie badawcze spojrzenie, gdy niestarannie próbowała ukryć ziewnięcie.
- Jesteś zmęczona, dziecko - stwierdził nieco rozbawiony. Zabrał książkę z błękitnej poduszki od razu odstawiając ją na półkę i wskazując dziewczynce łóżko, zgasił palące się w pomieszczeniu świece.
- Boję się spać, gdy cię nie ma- odpowiedziała nieśmiało. Posłusznie wsunęła się pod ciepłe okrycie, czekając aż usiądzie na brzegu łoża i zaśpiewa kołysankę.~Potrząsnęła głową odpędzając wspomnienia, nie mogła jednak przegonić tęsknoty, która przeszyła serce nagłym bólem. Zacisnęła mocno powieki przykładając głowę do poduszki i nucąc cicho melodię, starała się zasnąć.
___
W mediach znajduje się piosenka Upiora w wykonaniu teatru Roma.
CZYTASZ
Upiorne Populaire
FanfictionSara, po śmierci rodziców nie mogła spać, liczne koszmary przerażały sześciolatkę. Strach znikał, gdy zamaskowany mężczyzna śpiewał siedząc na brzegu jej łóżka. Upiór Opery odchodzi na jedenaście długich lat, dlaczego więc wraca?