Rozdział 2

304 26 2
                                    

        Obdarzyła uśmiechem Madame Giry, która ciasno zawiązała gorset jej ciemnofioletowej sukni.
- Zdradzę ci sekret, Saro - oznajmiła cicho. - Dziś powraca Duch Opery. Nastolatka drgnęła gwałtownie, kierując na kobietę spojrzenie dużych, czekoladowych oczu. „Powraca?"- zamrugała. Teraz postanowił wrócić? Było do czego? Nikt nie słyszał o nim odkąd Christine przyjęła oświadczyny wicehrabiego de Chagny i przy wszystkich pozbawiła go maski, ukazując światu zdeformowane oblicze.
- Dlaczego? - spytała cicho, ze zdumieniem. Kobieta zaśmiała się krótko, odsuwając się od niej o krok.
- Marzenia się spełniają, kochanie - odpowiedziała z błyskiem w oku. - Do zobaczenia na próbie, masz kwadrans na przygotowanie - rzuciła przez ramię i szybkim krokiem opuściła małą garderobę.
Siedemnastoletnia Sara de Chagny, kuzynka dwudziestojednoletniego, wicehrabiego Raoula de Chagny, podeszła do lustra, poprawiając włosy ułożone w misterny kok, w który wpięła herbacianą różę. Z uśmiechem okręciła się wokół własnej osi w lustrze, podziwiając swoje odbicie. Włożyła czarne trzewiki, ze spokojem poszła w stronę sceny, gdzie trwały przygotowania do kolejnej próby.
Stanęła za kulisami, nieznacznie wychylając głowę zza granatowej kurtyny i nasłuchiwała kłótni pomiędzy dyrektorami, Raoulem oraz Carlottą.
- Nie zgadzam się! - Diva podniosła skrzekliwy głos.
- To tylko jedna...- zaczął wicehrabia, jednak kobieta przerwała mu szybko.
- Jedna scena?! - krzyknęła ze złością.- Od tego zawsze się zaczyna! Nie pozwolę, by występ zniszczyła mi ta wstrętna dziewucha! - dodała o wiele głośniej.
- Z całym szacunkiem, lecz to moja kuzynka Carlotto - zaprotestował de Chagny, lecz urwał spłoszony, gdy jasnowłosa wkroczyła na scenę. - Spóźniłaś się – oznajmił, uśmiechając się niepewnie. Wbiła w niego bystre spojrzenie czekoladowych oczu jednak zaraz przeniosła je na rudowłosą divę.
- Nie obawiaj się o swą pozycję, Carlotto, nie zamierzam wystąpić - powiadomiła ją ze spokojem. Zniknęła za kotarą z przygnębieniem obserwując swoje drobne dłonie, które mimowolnie zacisnęła w pięści.
Diva jeszcze chwilę rozmawiała z wicehrabią, jednakże w połowie wypowiedzi urwała i blednąc krzyknęła z przestrachem, u jej stóp wylądowała kremowa koperta z krwistoczerwoną pieczęcią, w kształcie ludzkiej czaszki, nad nią widniało natomiast imię napisane drobnym, ściśniętym pismem, „Carlotta".

______

W mediach głos polskiej Carlotty (od 3:27 zachwycający głos Erika) oraz wicehrabia Raoul de Chagny.

Upiorne PopulaireOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz