Obdarzyła uśmiechem Madame Giry, która ciasno zawiązała gorset jej ciemnofioletowej sukni.
- Zdradzę ci sekret, Saro - oznajmiła cicho. - Dziś powraca Duch Opery. Nastolatka drgnęła gwałtownie, kierując na kobietę spojrzenie dużych, czekoladowych oczu. „Powraca?"- zamrugała. Teraz postanowił wrócić? Było do czego? Nikt nie słyszał o nim odkąd Christine przyjęła oświadczyny wicehrabiego de Chagny i przy wszystkich pozbawiła go maski, ukazując światu zdeformowane oblicze.
- Dlaczego? - spytała cicho, ze zdumieniem. Kobieta zaśmiała się krótko, odsuwając się od niej o krok.
- Marzenia się spełniają, kochanie - odpowiedziała z błyskiem w oku. - Do zobaczenia na próbie, masz kwadrans na przygotowanie - rzuciła przez ramię i szybkim krokiem opuściła małą garderobę.
Siedemnastoletnia Sara de Chagny, kuzynka dwudziestojednoletniego, wicehrabiego Raoula de Chagny, podeszła do lustra, poprawiając włosy ułożone w misterny kok, w który wpięła herbacianą różę. Z uśmiechem okręciła się wokół własnej osi w lustrze, podziwiając swoje odbicie. Włożyła czarne trzewiki, ze spokojem poszła w stronę sceny, gdzie trwały przygotowania do kolejnej próby.
Stanęła za kulisami, nieznacznie wychylając głowę zza granatowej kurtyny i nasłuchiwała kłótni pomiędzy dyrektorami, Raoulem oraz Carlottą.
- Nie zgadzam się! - Diva podniosła skrzekliwy głos.
- To tylko jedna...- zaczął wicehrabia, jednak kobieta przerwała mu szybko.
- Jedna scena?! - krzyknęła ze złością.- Od tego zawsze się zaczyna! Nie pozwolę, by występ zniszczyła mi ta wstrętna dziewucha! - dodała o wiele głośniej.
- Z całym szacunkiem, lecz to moja kuzynka Carlotto - zaprotestował de Chagny, lecz urwał spłoszony, gdy jasnowłosa wkroczyła na scenę. - Spóźniłaś się – oznajmił, uśmiechając się niepewnie. Wbiła w niego bystre spojrzenie czekoladowych oczu jednak zaraz przeniosła je na rudowłosą divę.
- Nie obawiaj się o swą pozycję, Carlotto, nie zamierzam wystąpić - powiadomiła ją ze spokojem. Zniknęła za kotarą z przygnębieniem obserwując swoje drobne dłonie, które mimowolnie zacisnęła w pięści.
Diva jeszcze chwilę rozmawiała z wicehrabią, jednakże w połowie wypowiedzi urwała i blednąc krzyknęła z przestrachem, u jej stóp wylądowała kremowa koperta z krwistoczerwoną pieczęcią, w kształcie ludzkiej czaszki, nad nią widniało natomiast imię napisane drobnym, ściśniętym pismem, „Carlotta".______
W mediach głos polskiej Carlotty (od 3:27 zachwycający głos Erika) oraz wicehrabia Raoul de Chagny.
CZYTASZ
Upiorne Populaire
FanfictionSara, po śmierci rodziców nie mogła spać, liczne koszmary przerażały sześciolatkę. Strach znikał, gdy zamaskowany mężczyzna śpiewał siedząc na brzegu jej łóżka. Upiór Opery odchodzi na jedenaście długich lat, dlaczego więc wraca?