6.

426 27 1
                                    

Kendall

-Co tu się do kurwy dzieje?!- Spojrzał najpierw na mnie a potem na mojego towarzysza- Może mi to ktoś czy będziecie się tak na mnie gapić?-

Jego ton nie był ani zadowolony, ani straszny. Był bardziej...rozczarowany? Nie wiem czy tak to mogę nazwać ale chyba pasuje najbardziej. Ciekawi mnie to, bo mój brat powinien teraz wygonić Jacoba i zrobić mi awanturę. Cóż...nie stało się tak.

-Kendall przecie...-

-Ciebie się nie pytam!-

No to jeszcze lepiej. Ja mam się tłumaczyć? Ciekawe czego... Co ja takiego teraz robię? Siedzę sobie z JEGO przyjacielem i rozmawiam jak człowiek z człowiekiem. A poza tym to on wybiera sobie przyjaciół i powinien mnie sam z nimi zapoznać...

-Mówisz?-

-Ale co mam mówić do cholery... Twój przyjaciel mnie łaskotał nie widziałeś? To chyba nie podchodzi pod gwałt,co?- Zapytałam prześmiewczo. A słowo "gwałt" wyraźnie na niego działa. Widać było jak zacisnął szczękę. Nie mówiąc już o dłoniach. Jest taki zabawny kiedy się denerwuje. Dlatego zapewniam mu to prawie codziennie.

-Nie takim tonem. A na ciebie już chyba pora...- Wskazał na Jacoba. Mówiłam,że go wygoni...Ja to mam przeczucie no nie?

-Nie będziesz wyganiał moich gości! Co ty sobie wyobrażasz? On chce tu zostać i powinien tu zost...- Nie mogłam dokończyć, bo w końcu odezwał się on.

-W sumie to on ma rację. Ja będę leciał. I tak tu długo siedzę.-

-O! Znalazła się jedna zdrowo myśląca osoba.-

No chyba ich jaja bolą...Kendall myśli, że może wszystko, a Jacob daje sobą manipulować jak marionetką. Nie jestem dzieckiem i mogę przebywać z kim chce. I wiem, że to dziwne, ale chyba zaczynam coś czuć do tego dupka...chwile co? Wcale tak nie myślę! W ogóle nie wiem co myślę... Po prostu jestem mu wdzięczna. Przecież z tego co wiem to on mnie uratował...

-Ale zostań to też mój...-

-Nie Nati. Nie mogę tu zostać.-

-Możesz! Możesz nawet tu nocować jak chcesz...-

Chłopak zastanowił się chwilę co odpowiedzieć. Popatrzył szybko na mojego brata, który najwyraźniej przesłał mu jakiś niezauważalny znak. Dziwnym trafem wiedział już co powiedzieć.

-Nie chce! Co ty sobie wyobrażasz? Mogę mieć każdą... Narka Kendall.-

Nie wiem dlaczego, ale mnie to zabolało. I to mocno. Co ten sukinsyn sobie wyobraża? Że miałam ochotę być jego laską na jedną noc? Nic bardziej mylnego. Mam ich dość. Muszę iść coś zrobić bo zaraz nie wytrzymam. Nie ważne, że jest dwadzieścia pięć po ósmej... Jest jeszcze jasno.

-To wszystko twoja wina szujo!- Wyszłam trzaskając drzwiami.

~*Jacob*~

Mam dość. Nie wiem co mam ze sobą zrobić. Kendall to mój najlepszy przyjaciel. Zawsze słuchał się mnie a ja jego, ale teraz to zrobił się z niego nadopiekuńczy dupek. Pilnuje ją jakby była jego dzieckiem. Widać, że ona nie znosi gdy się tak zachowuje. A co do niej to wszystko było lepiej jak nie wiedziałem o jej istnieniu. I wiem, że to co jej powiedziałem było ostre, ale mnie to bolało bardziej.

Skręciłem w uliczkę, która prowadziła na plażę. Jedyne czego teraz potrzebuje to wysiłek. W tym przypadku pływanie w zimnym morzu. Pływając czuje się dosłownie jak ryba w wodzie. Nie myślę o niczym co mnie martwi. Płynę dalej. Jak najdalej.

Gdy widziałem już małe falki, marzyłem żeby tam wskoczyć. Od razu się rozebrałem i zrobiłem to co chciałem.

Po jakiejś godzinie pływania rozejrzałem się po plaży. Było trochę ludzi. Jedni spacerowali sami, jedni z drugą połówką inni z psami. Widziałem też jedną biegającą dziewczynę. Przemieszczała się dosyć szybko. Odwróciłem wzrok i pływałem sobie dalej. Tym razem już łagodniej, żeby się rozluźnić. Tego właśnie mi ostatnio brakowało. A dokładniej luzu.

-Dobra, zaraz trzeba będzie wychodzić- Powiedziałem sam do siebie. Na plaży nie było już nikogo oprócz jakiegoś żula pijącego wódkę przy brzegu. Pił prosto z gwinta. Po chwili przyglądania się zauważyłem że owym żulem była dziewczyna. To pewnie ta biegaczka. Spust to widzę ma lepszy ode mnie. Zaraz chwilę...co ona robi?! Chce pływać teraz gdy woda jest zimna jak lód i to po pijaku. Przecież ona się tak zabiję...Nie mam innego wyjścia. Muszę tam teraz do niej płynąć. Gorzej jak nie będzie chciała dać sobie pomóc...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Siemka! Dawno mnie nie było. Uczyłam się do testu z fizyki. Przez następny tydzień też nie wiem kiedy next...ale jak zobaczę przynajmniej 3 gwiazdki i chociaż jeden komentarz  to jak najszybciej zbieram się do pisania ;D

~Ali~

KoszykarzOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz