10.

374 30 8
                                    

Jak zwykle biologia najnudniejszy przedmiot w liceum. Tyle zmarnowanego czasu tak naprawdę na nic. Bo po co to komu? Raczej na rozmowie o prace nie będą się mnie pytać jak jest zbudowany liść... Ale dobra. Ważne, że dotrwałam.

-No to co, gotowa poznać naszą szkołę?- Powiedział głos za mną.

Nawet nie potrzebowałam się obracać. Wiedziałam kto to.

-Pewnie.-

I tak oto poznałam dosłownie każdy zakątek w naszej szkole. O niektórych miejscach wolałabym zapomnieć... czyli chociażby miejsce za toaletami. Nie powiem co tam słyszałam. Teraz przynajmniej już wiem gdzie zaspakajane są nasze szkolne plastiki. Jak tylko o tym myślę to od razu chce mi się rzygać...

********************

Dzisiaj jest już piątek co oznacza, że dzisiaj imprezujemy w moim domu. Szczerze to dziwi mnie to, że w ciągu tych czterech dni poznałam praktycznie wszystkich ludzi ze szkoły. A to dlatego, że w starej szkole ludzie bardziej się mnie bali i nie chcieli się ze mną zadawać, ale nie narzekam. Fajnie tak znać innych, tyle, że im więcej osób cie zna tym więcej cię nienawidzi. Ale cóż takie życie. Nie za bardzo martwię się tym, że nie przypadłam do gustu żywych lalek barbie.

I przyznaje się bez bicia, że chłopcy w tutaj są GENIALNI. Nie dość, że ładni to jeszcze mądrzy. Nigdy w życiu nie pomyślałabym, że jeden chłopak może mieć te dwa atuty na raz...

Ale co do imprezy zostało mi jeszcze trzy godziny. Czyli za chwile powinna się tu zjawić Ann z Olivią i Julią (moja nowa paczka).

Jak na zawołanie usłyszałam dzwonek do drzwi. Zbiegłam ze schodów pilnując żeby przypadkiem się nie wywrócić. U mnie wszystko jest możliwe.

-Hee...- nie dokończyłam gdyż moje koleżanki darły się wniebogłosy.

-O mój boże jak ty wyglądasz?! Wiesz ile ci zostało czasu? Prawie nic!- Krzyczała najgłośniej Ann i wtargnęła do mojego domu. Dziewczyny zrobiły to samo.

-Tak, tak, pewnie, zapraszam...- wymamrotałam.

-Ty tam nie mamrocz tylko się zbieraj. Musisz wyglądać bosko! Rozumiesz?- Tym razem odezwała się Olivia.

-Yhm...-

Nie miałam ochoty się z nimi kłócić. A to dlatego, że po pierwsze mają przewagę liczebną, a po drugie faktycznie nie mam za dużo czasu. Na szczęście wygrałam zakład z Kendallem i nie muszę wszystkiego przygotowywać.

Po długich obradach wszystkie stwierdziły, że muszę ubrać szary crop top i czarne spodnie z wysokim stanem. To tego długi biały sweterek. I naprawdę nie przesadzam z tym że to były DŁUGIE obrady bo zdążyłam się umyć i pomalować.

Wychodząc z łazienki czułam na sobie wzrok dziewczyn. Trochę zawstydzona podeszłam do lustra i dokładnie się obejrzałam.

-No nie jest tak źle jak myślałam.-

-Nie jest tak źle?- Fuknęły.

-Wyglądasz pięknie.- Powiedziała Julia

-Jesteś do schrupania- Dodała Ann

-Gdybym była chłopakiem to podziwiałabym twoje ciało, a później brałabym cię tu i teraz najlepiej przez całą noc.-

Nie powiem takiej wypowiedzi od Olivii się nie spodziewałam. Jak na razie była z naszej czwórki najspokojniejsza. Ale widzę że nie tylko mnie zdziwiła bo reszta patrzyła się na nią z otwartymi buziami.

-No co?- Zapytała czerwona już Oli- Tak by było...- Uśmiechnęła się

-No tak, ale nie wiedziałyśmy, że kiedykolwiek możesz powiedzieć coś takiego. Bo wiesz...- Zastanowiła się Ann - To do ciebie nie podobne.

Zaczęłyśmy się śmiać, ale przerwał nam głos mojego brata.

-Mała chodź tutaj i mi pomóż! Za nie długo zaczynamy!-

Kończąc rozkładanie jedzenia na stół zauważyłam Jacoba. Nie rozmawiałam z nim od poniedziałku. Nie wiem czy to dobrze bo w końcu jakby nie patrzeć nadal mi się podoba. Te jego wręcz czarne włosy i dołeczek z jednej strony policzka. Uwielbiam patrzeć jak się uśmiecha, jego usta są wtedy takie pociągające. Ciekawe jak cał... MOMENT, CO?! Nie pomyślałam tak.

Po chwili zorientowałam się, że idzie w moją stronę.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*

Długo mnie tu nie było,co? :)
5🌟= nowy rozdział

~Ali~

KoszykarzOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz