7.

380 24 2
                                    

~*Jacob*~

  ...Nie mam innego wyjścia. Muszę tam teraz do niej płynąć. Gorzej jak nie będzie chciała dać sobie pomóc...  

Wyszedłem z wody. I co się okazało? Tak. To ta idiotka Natalie. Wszystko przez nią. Gdyby nie ona nie byłoby  żadnych spin. Zabiera mi mojego przyjaciela. Ale okej...jakby nie patrzeć muszę ją stąd zabrać, bo po pierwsze to siostra mojego przyjaciela, a po drugie miałbym wyrzuty sumienia. 

Gdy byłem przy niej słyszałem, że coś mamrocze pod nosem. I to chyba miał być śpiew. Musze to nagrać!

Sięgnąłem do kieszeni moich spodenek, które były niedaleko nas. Akcja!

-Oh-ahh-oh-ahh-oh-ahhhh

Got me feeling drunk aaand high
So high, so high...
Oh-ah-oh-ahh-oh-ah
Noow I'm feeling drunk and highh
So high, sso high...
WOOO!-

Hahahaha! Nie mogę wytrzymać. Wygląda tak zabawnie, a za razem słodko. Ech...ale w sumie muszę ją ogarnąć. Szkoda. Pogapiłbym się jeszcze na to dziecko. 

-Natalie proszę cie, ubierz tą bluzkę i chodź do domu.- Chyba nie mówiłem, ale była bez koszulki. Nie wyglądała na wychudzoną. Była tak w sam raz. Wole żeby dziewczyny miały ciałka tu i tam. Bo jak nie ma to za co mogę złapać?

-Cco? O co ci cho... TO TY! JESTEŚ...-

-Jacob, wysportowany i dobrze zbudowany szatyn, dobrze myślisz.-

-Jesteś tchórzem! I nikim innym! Taaa...NIKIM rozumiesz? Czego tu w ogóle szukasz? Chyba swojej godności.- 

-Czego szukam? Spokoju! Przy takiej idiotce jak ty.

-Ja idiotka? Przynajmniej żyje całe życie na przypale, a taki chuj jak ty nawet nie wie co to znaczy. Co ty sobie wyobrażasz? Ze przyjdziesz sobie parę razy do MOJEGO domu i poudajesz kozaka to w to uwierzę? Mylisz się! Nie jestem głupia i potrafię rozpoznać zakłamanych lalusiów!-

-Wiesz co nawet nie mam ochoty z tobą gadać. Wchodź sobie do tej wody. Utop się. Po prostu zniknij. Mam cie dość. Nara.-

-Paaaaaa! Obyś po drodze znalazł swoje jaja!-

-Ta,ta...-szepnąłem ledwo słyszalnie. Naprawdę mam jej dość. Niech jej się coś stanie. I tak to nie moja wina. Podszedłem? Prosiłem? Ale co z tego... Ta krowa nawet się nie chce stamtąd ruszyć. Jak już mogę zadzwonić do Kendalla żeby po nią przyszedł, bo widzę, że ona słucha się tylko jego. Oj niegrzeczna dziewczynka.

Sięgam po telefon do kieszeni. Chwila... nie ma go. Czy ja?... No nie wierze. Muszę tam wrócić. W sumie to nie muszę. Mogę tam iść, ale czy tego chce... Dobra co ja gadam. Przecież tam jest mój ukochany telefon.

Dotarłem na plaże i co widzę? Nic. No i to mnie martwi. Nie można się tak szybko utopić. Ale przecież ona jest zdolna do wszystkiego. W takim razie gdzie jest. W wodzie nikt się nie rusza. Ciuchów też nie ma. To dziwne...

Nagle słyszę pisk. Biegnę w jego kierunku. Jakieś sto metrów ode mnie stoi dwójka ludzi. Tak to chyba ona z jakimś facetem.

-Zostaw mnie zboczeńcu!-

-Sama tego chciałaś kochanie. Masz... - Sięgnął do swoich spodni.- Zrób z nim co chcesz.

-Co chcę?- Wygląda na to, że jej się to podoba. Mówi głosem pełnym pożądania.

-Tak.-

-Okej...-

Nie wierze. Przecież to obrzydliwe. Jak można chcieć zrobić laskę jakiemuś przypadkowemu facetowi. Ale chwila...co ona..

-W takim razie proszę bardzo.- 

W jednej chwili kopnęła go w czułe miejsce. Ten skulił się trzymając obolałe miejsce. Popchnęła go na piach i zaczęła okładać z całej siły. Niezła jest.

Gdy zorientowałem się, że cały czas stoję jak głupi i przyglądam się tej całej akcji z daleka zacząłem do niej biec. Zaraz zabije tego kolesia.

-Pprosze przestań! Zapomnijmy o tym.- Usłyszałem szloch. Ona nie przestawała. Biła jak zawodowiec. Ciekawe. Kendall mówił, że nie umie się być... To w takim razie od kogo się tego nauczyła?

Złapałem ją za ramie. Oberwało mi się. Niestety także w czułe miejsce. Czuje, że jest silniejsza niż ja.

-Za co?- Bąknąłem.

-Za to, że mnie straszysz.-

-Dobra, nieważne, chodź idziemy do domu.-

-Nigdzie z tobą nie idę. Nie zrozumiałeś? Jak chcesz to mogę powiedzieć Kendziowi, że mnie podrywałeś. Ty mu się będziesz tłumaczyć, a on i tak nie będzie cie słuchał. Pasuje? -

-Ooo... Tak chcesz się bawić? W takim razie jak chcesz to mogę powiedzieć policji, że brutalnie pobiłaś tego typka. Ty im się będziesz tłumaczyć, a oni i tak cie wsadzą do aresztu na dwadzieścia cztery godzinki. Pasuje?-

-Ee tam byłam już nie raz na dniówce i jak... to znaczy yyy...nie. Dobra nie dzwoń.-

-Bardzo dobrze. Teraz do domku.-

-No...-

-Grzeczna dziewczynka.-

-Tak, tak...-

~~~~~~~~~~~~~~~~~

I jak podoba się?

~Ali~


KoszykarzOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz