28.

53 4 2
                                    

Uznacie mnie za wariatkę, ale właśnie skończyłam słuchać piosenek One Direction i muszę wam powiedzieć...dobrzy są.

- Skarbie, chodź tu!- krzyknęła mama.

- Juuuuuuż!- odkrzyknęłam. Przy schodzeniu zobaczyłam Jake, całego bladego.- Co się stało?- szepnęłam.

- Pan Murray przyszedł. Nie wiem co zrobiłaś, ale już ci współczuję.- pokręcił głową. Zeszłam jeszcze szybciej.

- Dzień Dobry, coś się stało?- zapytałam.

- Nie, właśnie chwalę cię do mamy.- uśmiechnął się.

- Emmm w takim razie o co chodzi?- zdziwiłam się.

- Pan dyrektor chce abyś zaśpiewała piosenkę na apelu przed świętami.- cieszyła się. Nie mogłam się ruszyć...
Nie śpiewam od pierwszej klasy podstawówki. Wtedy właśnie śpiewałam na jasełkach kolędę, ale najadłam się za dużo żelków i zemdliło mnie.

- Nie.- ucięłam.

- Ale to nie była prośba, to już postanowione.- wstał.- Do widzenia.- uśmiechnął się.

    Panna Smellt się na mnie uwzięła. Ta kobieta jest niemożliwa ! Kazała mi zostać po lekcjach, bo mój zeszyt lekko się zmiął. Mam w ciul sprawdzianów, a moje zdanie o nauczycielach pogorszyło się jeszcze bardziej, egoiści. Jey i ja nie odzywamy się do siebie od meczu, a z tego co wiem Harry i ta puszczalska szmata też. Czy ze mną jest coś nie tak? Parker zdradza mnie na prawo i lewo, ale ja udaję, że nie widzę. Stoję przy szafce i wpatruję się w nią.

- Emmm, Di masz jakiś problem ?- zapytał Hazza marszcząc brwi.

- Nie no coś ty.- zakpiłam.- Baba od matmy się na mnie uwzięła, mój chłopak to męska dziwka, a przed świętami mam śpiewać.- ukryłam twarz w dłoniach. Nagle poczułam silne ramiona zaciskające się na mnie. Wdychałam jego zapach i rozkoszowałam się jego ciepłem.

- Zostaw ją!- krzynął Parker. Styles puścił mnie, ale ignorując Jeya złapał mnie za ramiona.

- Wszystko dobrze ?- zapytał z troską.

- Tak, teraz tak.- dotarłam łzy dłonią.- Dziękuję.- uśmiechnęłam się.

- Za co ty mu dziękujesz?!- złapał mnie za nadgarstek mój chłopak.

- Za to czego ty nie potrafisz zrobić !- krzyknęłam. Mój przyjaciel stał i przyglądał się wszystkiemu.

- Chcesz się poprzytulać ?- zdziwił się.

- Nie, kretynie!- wrzasnęłam.- Potrzebuję wsparcia, którego ty mi nie dajesz. Wolisz piepszyć laski, które tylko przejdą obok ciebie, mam dość!- wyrwałam się.- To koniec.- dodałam i trzasnęłam drzwiczkami.

   Olałam mayematyczkę i ruszyłam do domu. Czy mi jest przykro? Czy jest mi żal? Nie. Uznacie mnie za głupią, bezduszną zołzę, ale tak nie jest. Nasz "związek" opierał się na kłamstwie i zdradzie. Ja go okłamywałam, że Harry to tylko przyjaciel, a on mnie zdradzał...po prostu zdradzał. No właśnie Hazza. Ma dziewczynę, ale jakoś nie przejmuje się jej istnieniem, z wzajemnością. Westchnęłam.
   Weszłam do domu, a tam nie lepiej.

- To dlatego przyjechałeś!- krzyknęła mama.- Wcale nie masz przerwy.- rzuciła mama.

- Czy to prawda synu ?- zapytał spokojnie tata.

- Tak.- przytaknął.

- Gratuluję dojrzałej decyzji.- zażartował mężczyzna.

- A ty co tu robisz ?- zmarszczyła brwi mama.

- Mieszkam.- wzruszyłam ramionami. Tata nie wytrzymał i roześmiał się.

- Wagarujesz ?!- pisnęła.- I z czego się śmiejesz ?!- wrzasnęła.

- Udały nam się dzieci.- westchnął. Do kuchni wszedł Jake.

- Ty nie w szkole ?!- znowu krzyknęła.
- Skończyłem lekcje.- zdziwił się na to pytanie.

- Jesteście siebie godni.- warknęła mama.- Ojciec cudak, syn bez wykształcenia, ty wieczna buntowniczka, a ty...- zawiesiła się.

- O sobie nic nie powiesz ?!- zapytałam.- Zawsze narzekasz na wszystko! Na swoją matkę, a sama robisz, to samo! Nigdy nie pytasz co u mnie, jak się czuję ! Nigdy!- wydarłam się.- Chcesz coś wiedzieć ? Zerwałam z Jeyem! Ale nie to jest najgorsze! Najgorsze jest, to że mi nie żal! Ale co ciebie, to obchodzi!- wyszłam z pomieszczenia. Trzasnęłam drzwiami i czekałam, że może przyjdzie. Jednak nie zrobiła tego.

Kochany Harry❤:
Jak się czujesz?

Uśmiechnęłam się przez łzy.

Ja:
Kocham cię, ale masz dziewczynę...
(nie wysłano)

Ja:
Źle.

Kochany Harry❤:
Masz polepszę ci humor *załącznik*

Ja:
Serio, Kochany Harry ? Jakiś ty skromny...

Kochany Harry❤:
Tak, ty też możesz wysłać mi swoje zdj xD

Ja:
Nie.

Kochany Harry❤:
Kropka nienawiści?

Ja:
Może...

Kochany Harry❤:
Dobranoc :*

Ja:
Dobranoc:*

Ustawiłam na tapetę, to zdjęcie. Nie jestem psychofanką, ale on naprawdę wygląda bardzo dobrze...

***
Jest kolejny, chęci wróciły. Bardzo dziękuję za miłe słowa, bo to one mnie motywują.
Do napisania 😘😘😘

To Koniec...Where stories live. Discover now