Uznacie mnie za wariatkę, ale właśnie skończyłam słuchać piosenek One Direction i muszę wam powiedzieć...dobrzy są.
- Skarbie, chodź tu!- krzyknęła mama.
- Juuuuuuż!- odkrzyknęłam. Przy schodzeniu zobaczyłam Jake, całego bladego.- Co się stało?- szepnęłam.
- Pan Murray przyszedł. Nie wiem co zrobiłaś, ale już ci współczuję.- pokręcił głową. Zeszłam jeszcze szybciej.
- Dzień Dobry, coś się stało?- zapytałam.
- Nie, właśnie chwalę cię do mamy.- uśmiechnął się.
- Emmm w takim razie o co chodzi?- zdziwiłam się.
- Pan dyrektor chce abyś zaśpiewała piosenkę na apelu przed świętami.- cieszyła się. Nie mogłam się ruszyć...
Nie śpiewam od pierwszej klasy podstawówki. Wtedy właśnie śpiewałam na jasełkach kolędę, ale najadłam się za dużo żelków i zemdliło mnie.- Nie.- ucięłam.
- Ale to nie była prośba, to już postanowione.- wstał.- Do widzenia.- uśmiechnął się.
Panna Smellt się na mnie uwzięła. Ta kobieta jest niemożliwa ! Kazała mi zostać po lekcjach, bo mój zeszyt lekko się zmiął. Mam w ciul sprawdzianów, a moje zdanie o nauczycielach pogorszyło się jeszcze bardziej, egoiści. Jey i ja nie odzywamy się do siebie od meczu, a z tego co wiem Harry i ta puszczalska szmata też. Czy ze mną jest coś nie tak? Parker zdradza mnie na prawo i lewo, ale ja udaję, że nie widzę. Stoję przy szafce i wpatruję się w nią.
- Emmm, Di masz jakiś problem ?- zapytał Hazza marszcząc brwi.
- Nie no coś ty.- zakpiłam.- Baba od matmy się na mnie uwzięła, mój chłopak to męska dziwka, a przed świętami mam śpiewać.- ukryłam twarz w dłoniach. Nagle poczułam silne ramiona zaciskające się na mnie. Wdychałam jego zapach i rozkoszowałam się jego ciepłem.
- Zostaw ją!- krzynął Parker. Styles puścił mnie, ale ignorując Jeya złapał mnie za ramiona.
- Wszystko dobrze ?- zapytał z troską.
- Tak, teraz tak.- dotarłam łzy dłonią.- Dziękuję.- uśmiechnęłam się.
- Za co ty mu dziękujesz?!- złapał mnie za nadgarstek mój chłopak.
- Za to czego ty nie potrafisz zrobić !- krzyknęłam. Mój przyjaciel stał i przyglądał się wszystkiemu.
- Chcesz się poprzytulać ?- zdziwił się.
- Nie, kretynie!- wrzasnęłam.- Potrzebuję wsparcia, którego ty mi nie dajesz. Wolisz piepszyć laski, które tylko przejdą obok ciebie, mam dość!- wyrwałam się.- To koniec.- dodałam i trzasnęłam drzwiczkami.
Olałam mayematyczkę i ruszyłam do domu. Czy mi jest przykro? Czy jest mi żal? Nie. Uznacie mnie za głupią, bezduszną zołzę, ale tak nie jest. Nasz "związek" opierał się na kłamstwie i zdradzie. Ja go okłamywałam, że Harry to tylko przyjaciel, a on mnie zdradzał...po prostu zdradzał. No właśnie Hazza. Ma dziewczynę, ale jakoś nie przejmuje się jej istnieniem, z wzajemnością. Westchnęłam.
Weszłam do domu, a tam nie lepiej.- To dlatego przyjechałeś!- krzyknęła mama.- Wcale nie masz przerwy.- rzuciła mama.
- Czy to prawda synu ?- zapytał spokojnie tata.
- Tak.- przytaknął.
- Gratuluję dojrzałej decyzji.- zażartował mężczyzna.
- A ty co tu robisz ?- zmarszczyła brwi mama.
- Mieszkam.- wzruszyłam ramionami. Tata nie wytrzymał i roześmiał się.
- Wagarujesz ?!- pisnęła.- I z czego się śmiejesz ?!- wrzasnęła.
- Udały nam się dzieci.- westchnął. Do kuchni wszedł Jake.
- Ty nie w szkole ?!- znowu krzyknęła.
- Skończyłem lekcje.- zdziwił się na to pytanie.- Jesteście siebie godni.- warknęła mama.- Ojciec cudak, syn bez wykształcenia, ty wieczna buntowniczka, a ty...- zawiesiła się.
- O sobie nic nie powiesz ?!- zapytałam.- Zawsze narzekasz na wszystko! Na swoją matkę, a sama robisz, to samo! Nigdy nie pytasz co u mnie, jak się czuję ! Nigdy!- wydarłam się.- Chcesz coś wiedzieć ? Zerwałam z Jeyem! Ale nie to jest najgorsze! Najgorsze jest, to że mi nie żal! Ale co ciebie, to obchodzi!- wyszłam z pomieszczenia. Trzasnęłam drzwiami i czekałam, że może przyjdzie. Jednak nie zrobiła tego.
Kochany Harry❤:
Jak się czujesz?Uśmiechnęłam się przez łzy.
Ja:
Kocham cię, ale masz dziewczynę...
(nie wysłano)Ja:
Źle.Kochany Harry❤:
Masz polepszę ci humor *załącznik*Ja:
Serio, Kochany Harry ? Jakiś ty skromny...Kochany Harry❤:
Tak, ty też możesz wysłać mi swoje zdj xDJa:
Nie.Kochany Harry❤:
Kropka nienawiści?Ja:
Może...Kochany Harry❤:
Dobranoc :*Ja:
Dobranoc:*Ustawiłam na tapetę, to zdjęcie. Nie jestem psychofanką, ale on naprawdę wygląda bardzo dobrze...
***
Jest kolejny, chęci wróciły. Bardzo dziękuję za miłe słowa, bo to one mnie motywują.
Do napisania 😘😘😘
YOU ARE READING
To Koniec...
Fanfiction,,You can tell by the way. She walks that she's my girl. You can tell by the way She talks, she rules the world. You can see in her eyes. That no one is her chain She's my girl, my supergirl. And then she'd say. That nothing can go wrong. When you'r...