Leżałam na łóżku i oglądałam mój prezent. Wróciłam do domu po moich wagarach. Tak naprawdę byliśmy w parku i jedliśmy śmieciowe jedzenie. Myślałam, bo troszkę się pokłóciłam z moim rycerzem. Otóż poszło o przyszłość. Ja chcę się nacieszyć nim i tą chwilą, a on planuje i doprowadza mnie do szału. Moje myśli ustają, gdy do pokoju wchodzi Harry z wielkim bukietem bordowych róż.
- Di...- zaczął.
- No proszę, proszę.- skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej i wstałam.
- Przepraszam.- powiedział.
- Za co?- zapytałam.
- Myślałem o sobie i zamiast cieszyć się, że cię mam wolałem planować każdy wspólny dzień.- spojrzał mi w oczy.- A to dla ciebie.- uśmiechnął się lekko. Podeszłam do niego wzięłam kwiaty i powąahałam je.
- Masz szczęście, że są ładniejsze niż te od Jey'a, bo już by ich nie było.- uśmiechnęłam się.
- Ufffff.- odetchnął z ulgą, po czym wyszczerzył się i mnie przytulił. Złapałam go za rękę i pociągnęłam w stronę łóżka.- Gdyby nie twoi rodzice na dole już dawno byłabyś bez ubrań.- mruknął, a mi ścisnęło się podbrzusze.
- Harry.- pisnęłam.
- Dobra.- podniósł ręce w obronnym geście.- Co oglądałaś?
- Film.- wzruszyłam ramionami.
- O czym?
- Seryjny morderca brutalnie zamordował kolesiowi żonę, a syna uczynił kaleką. W dramatycznym zwrocie akcji syn zostaje porwany, a ojciec musi namierzyć i gonić porywacza przez tysiące kilometrów z pomocą psychicznie upośledzonej kobiety...- opowiadałam.
- Chodziło o tytuł.- westchnął.
- Gdzie jest Nemo.- uśmiechnęłam się.
- Co?- zaczął się śmiać.
- Nie śmiej się.- naburmuszyłam się.
- Przepraszam.- pocałował mnie w policzek.
- Co chcesz oglądać?
- Pamiętnik?- zapytał.
- Chcesz oglądać romansidło?!- zdziwiłam się.
- Co w tym dziwnego?- oburzył się.
- No nie wiem, ale taka historia nie mogłaby się wydarzyć.- wzruszyłam ramionami.
- Ja uważam, że mogłaby. Autora musiało coś zainspirować.- powiedział.
- Jak chcesz.- ponownie wzruszyłam ramionami.
Zaczeliśmy oglądać i ku mojemu zdziwieniu podobał mi się ten film. Przeżywałam razem z bohaterami. Co chwila płakałam, ale ramieniem służył mi Harry. Ostatnia scena, w której oboje, w jednym łóżku, w tym samym czasie odchodzą poruszyła mnie tak, że potok łez ponownie wylał się z moich oczu.
- Ej! Nie płacz.- przytulił mnie mocniej i pocałował w czoło Hazz.
- Ale jak?! To takie piękne, że mimo wszystko są razem, a do tego umierają razem. Noah starał się do ostatnich swoich dni żeby wyleczyć ją i przywrócić jej pamięć. Więc Harry , do jasnej cholery, jak mam nie płakać?!- oburzyłam się.
- Spokojnie.- pogładził mnie po plecach.- Dla ciebie zrobiłbym tyle samo albo i więcej.- szepnął.
- Kochasz mnie?- zapytałam.
- Tak.- odpowiedział bez mrugnięcia okiem.
- Czym dla ciebie jest miłość?- spojrzałam mu w oczy.
- Dla matematyki problemem...- zaczął.
- Ja się pytałam...
- Cicho.- uciszył mnie.- Dla historii wojną, a dla chemii reakcją. Natomiast dla sztuki sercem, ale dla mnie...- zawiesił się.-...tobą.- dodał. W moich oczach zebrało się jeszcze więcej łez.- A ty mnie kochasz?- zapytał. Nie odpowiedziałam mu tylko pocałowłam.
- Najmocniej na świecie.- dodałam.
***
Hejoszki, eloszki moje loszki xD Rozdzialik krótki, może dodam jeszcze jeden.
Papatki moje ciasteczka 🍩
YOU ARE READING
To Koniec...
Fanfiction,,You can tell by the way. She walks that she's my girl. You can tell by the way She talks, she rules the world. You can see in her eyes. That no one is her chain She's my girl, my supergirl. And then she'd say. That nothing can go wrong. When you'r...