Dojechaliśmy pod opuszczony blok. Weszliśmy po schodach, a moim oczom ukazał się piękny widok...a mianowicie dach. Niby nic, a jednak coś urzekającego. Przede mną roztaczała się panorama Londynu oraz zachód słońca. Harry rozścielił koc na dachówce. Usiedliśmy, a znikąd wzięło się wino. Nalał nam do kieliszków, a ja wiedziałam, że coś się dziś wydarzy.
Po opróżnieniu butelki oboje byliśmy bardzo rozbawieni. Ja pijana, a on śmiał się z mojego rozbawienia. Po chwili wstał i ukłonił się.- Czy mogę panią prosić?- zapytał.
- Oczywiście.- zachichotałam.
- A co na to pani chłopak?
- Myślę, że go wymienię.- zaśmiałam się.
Kołysaliśmy się wolno, wtuleni w siebie. Jako jedyni znaliśmy melodię. Loczek cały czas szeptał mi coś do ucha i łaskotał mnie swoimi lokami. Po chwili stanęłam przy krawędzi i patrzyłam na krajobraz.
- Di.- oderwał mnie od moich myśli.
- Hmmmm?
- Wyjdź za mnie.- rzucił.
- Harry...- zaczęłam.
- Ja wiem. Jesteś za młoda, ja jestem sławny, ale ja cię kocham. Przy tobie czas się zatrzymał i nie mam ochoty ruszać. Jesteś tym co mnie utrzymuje. Nie wyobrażam sobie, że mógły cię mieć ktoś...inny. Sama myśl boli. Ja nie wiem co się ze mną dzieje.- cały czas patrzył mi w oczy.
- Harry...-przerwał mi, gdy chciałam wygłosić mu swoją mowę pouczającą.
- Kocham cię.- szepnął.- KOCHAM DIANĘ WHITE!!!- krzyknął na pół Londynu.
- Harry. Nie mówię tak, nie mówię nie, ale to za wcześnie.- złapałam za jego rękę.
- Ale kiedyś się zgodzisz?- zapytał.
- Kiedyś tak.- kiwnęłam głową.
Co mu miałam powiedzieć? Nie chodzi o to, że nie chcę. Chodzi o to, że nie mogę. Na wakacje wyjeżdża w trasę. Znowu będzie otoczony modelkami i innymi sławnymi pięknościami. Ja zamierzam iść na studia. Zostanę projektantką wnętrz albo krajobrazu. Zamierzam mieć spokojne życie. Rodzinę, dzieci, męża, dom na obrzerzach Londynu, psa. Nie chcę ciągle walczyć o obecność Harry'ego w domu, nie chcę robić mu scen zazdrości, a wiem. Nie ja jestem pewna, że takowe będą.
- Wracajmy.- złapał mnie za rękę.
Byłam w jakimś pomieszczeniu. Wyglądało bogato, bardzo bogato. Jasne wnętrze przytłaczało. Wyjrzałam za okno i ujrzałam tłum ludzi oraz Kendall, której robili zdjęcia. Do pokoju weszła Sam.
- Co ty tu jeszcze robisz?!
- A gdzie mam być?
- Za chwilę twój ślub!
W trybie natychmiastowym zostałam ubrana w biały materiał. Był zbyt bufiasty i księżniczkowy.
- Twoja babcia wybierała.
Stałam przed lustrem. Moje włosy zebrane zostały w staranny kok. Stałam i nie mogłam się ruszyć...
- Jesteśmy.
Drgnęłam, gdy poczułam na swoim kolanie rękę Hazzy.
- Jesteśmy pod twoim domem.- uśmiechnął się.
- Ooooo.- ziewnęłam.
- Di.- zatrzymał mnie.
- Hmmmm?
- Oświadczyłem ci się, a nic nie dałem.
- Nie musisz.- uśmiechnęłam się.
- Muszę.- spojrzał mi w oczy. Zaraz potem jego wzrok padł na jego ręce. Zdjął z niej jedną z trzech obrączek.- Dla ciebie.- podał mi kawałek metalu. Trzymałam na dłoni obrączkę zrobioną z cienkich pasków poplątanych ze sobą.- Tak samo poplątana jak ty.- szepnął.
- Dziękuję.- pocałowałam go w policzek.
Weszłam do domu z uśmiechem na twarzy. Położyłam się na łóżku i obracałam w dłoniach kawałek zimnego metalu. Próbowałam nakładać ją na serdeczny palec, ale spadała. Idealnie pasowała na wskazujący. Nigdy jej nie zdejmę. Nagle mój telefon zawibrował.
Upierdliwy (i seksowny) Harry:
Śpisz?Ja:
NieUpierdliwy (i seksowny) Harry:
To wyjżyj z okna...Poderwałam się i podbiegłam go okna. Zobaczyłam Harry'ego, który stoi pod domem. W jednej chwili zbiegłam i rzuciłam mu się na szyję.
- Heeej nie widzieliśmy się godzinę.- zaśmiał się.
- Wiem, zostań na noc.- puściłam go i nie czekając na odpowiedź pociągnęłam za rękę.
Leżeliśmy u mnie, a ja czułam się tak wspaniale bezpieczna. Jego silne ramiona okalały moją talię. Przy nim nigdy się nie rozsypię. Kiedyś wyśmiałabym wszystkich, a teraz chcę by Harry był przy mnie...
***
Kolejny rozdzialik jest. Nie mam już pomysłów na rozdziały, ale nie martwmy się :) Mam nadzieję, że się podoba, a ja zapraszam na Impossible Love :)
Papatki 🍩
YOU ARE READING
To Koniec...
Fanfiction,,You can tell by the way. She walks that she's my girl. You can tell by the way She talks, she rules the world. You can see in her eyes. That no one is her chain She's my girl, my supergirl. And then she'd say. That nothing can go wrong. When you'r...