Nowość moje skarby! Cały rozdział z perspektywy Harry'ego.
Co mam zrobić? Myślałem, że wystarczająco się staram i daje jej dostrzec, że jest dla mnie kimś ważnym. Ta dziewczyna jest niesamowita. Ma w sobie tyle uroku, wdzięku i słodka, ale przy tym waleczna, wygadana, inteligentna oraz temperamentna. Do tego wszystkiego zabawna. Pamiętam, gdy pierwszy raz ją zobaczyłem. Stała przy szafce z Parkerem. On dawał jej kwiaty, a ona zniszczyła je na jego głowie. Namieszała w mojej bani i to konkretnie. Czyżbym się zakochał? Nawet nie zauważyłem kiedy zmarszczyłem brwi. MOJA DZIEWCZYNA stała na wyciągnięcie dłoni i mierzyła mnie wzrokiem.
- Ehhhh ślinka ci cieknie.- odepchnąłem się od maski auta. Ona tylko stała i patrzyła się. Podszedłem i położyłem dłonie na biodrach Di.- Wsiadasz czy wolisz tak stać?- mruknąłem do ucha. Dziewczynę przeszedł dreszcz. Aż tak na nią działam?
- Ja-a-a-a...- zaczęła.
- Diana White!- krzyknęła Smellt.- Niech pan uważa!- znowu wrzasnęła, ale tym razem na konserwatora (nwm, jak nazywa się ten facet co robi takie różne rzeczy w szkole). Zdaniem mojej mamy pan Cllark jest przystojny. Ma czarne włosy, oczy i ciemną karnację, ale posiada tylko jedną wadę...nie uśmiecha się.
- To niech pani...
- Panno.- poprawiła go.
- Pani patrzy gdzie idzie.- warknął wyraźnie zirytowany. Kobieta stała tam i przyglądała mu się.
- White.- jęknęła.- Wracaj do domu.- odwróciła się. Szła w kierunku szkoły powolnym krokiem.
- Czyyyyli masz teraz wolne?- zapytałem.
- Naj-najwyraźniej.- odchrząknęła.- A po co ci mój czas wolny?- rzuciła.
- Możemy...- przyciągnąłem ją tak, że jej plecy opierały się o moją klatkę piersiową.-...na przykład...- szepnąłem jej do ucha, na co drgnęła.-...pojechać do mnie...- zacząłem.
- Mam inny pomysł!- pisnęła i odskoczyła ode mnie.- Odwieź mnie do domu, a sam wróć do siebie, bo ja muszę się...- zamyśliła się.- Pouczyć!- zbyt gwałtownie odpowiedziała.- Tak, ekhem, pouczyć.- poprawiła torbę i wsiadła do auta.
Pod jej domem zablokowałem drzwi żeby mi nie uciekła.
- Co ty robisz ?- jęknęła przerażona ?!
- Chcę pożegnać się z moją dziewczyną.- wzruszyłem ramionami.
- Pa.- rzuciła i odwróciła się szarpiąc za klamkę. Zbliżyłem się z zamiarem pocałowania jej, ale ona nadstawiła policzek.
- Pa.- uśmiechnąłem się. Odblokowałem drzwi i wysiadłem za Di.- Skarbie?!- krzyknąłem.
- Kuźwa.- syknęła.- Tak?
- Za dwa dni sylwester.- przypomniałem.- O której przyjechać?- zapytałem.
- Ja sama przyjadę.- wzruszyła ramionami. Podbiegłem do niej, przyciągnąłem i złączyłem nasze usta. Dziewczyna pogłębiła go. Czułem, że tego właśnie się bała. Bała zostać się ze mną sam na sam. Z każdą sekundą niewinny całus stawał się bardziej namiętny. Oderwałem się o niej.
- Pa.- wychrypiałem. Diana tylko mi pomachała. Odjeżdżając widziałem jak dalej stała w jednym miejscu.
Po wejściu do domu usłyszałem śmiechy.
- Przybył nasz królewicz.- zażartował Liam.- I might never be your knight in shining armour.- zanucił Louis.
- Ha ha ha bardzo śmieszne.- zmróżyłem oczy.
- Dla nas tak.- wzruszył ramionami Payno.
- Gdzie Naill?- zapytałem.
- Z Sam, poszli na jakąś kolację.- ziewną Lou.
- A ty...
- Nic nie mów.- rozwaliłem się na kanapie.
- To jak? GTA czy FIFA ?
- FIFA.- wyszczerzyłem się.
Następne trzy godziny graliśmy. Po wyjściu chłopaków zawibrował mi telefon.
Bomba Di:
Przepraszam...Ja:
Za co?Bomba Di:
Za moje zachowanie, przyjedź po mnie o 19.00 na sylwestra.I jak tu jej nie kochać? Nie, właśnie przyznałem, że kocham Dianę White. Nie wstydzę się tego. Pociągała mnie od początku. Jej zawziętość, poczucie humoru i uroda. Panowie i panie zakochałem się w zwykłej dziewczynie Dianie White.
***
Jest rozdział, dziś chyba jeszcze jeden :)
YOU ARE READING
To Koniec...
Fanfiction,,You can tell by the way. She walks that she's my girl. You can tell by the way She talks, she rules the world. You can see in her eyes. That no one is her chain She's my girl, my supergirl. And then she'd say. That nothing can go wrong. When you'r...