1. Znak

285 32 3
                                    


Jak co dzień siedziałam na przerwie obok klasy otoczona znajomym szmerem rozmów a w ręku trzymałam tajemniczą księgę nieznanej autorki, znalazłam ją w szkolnej bibliotece w starej części pochodzącej z około XVII wieku, gdzie nie zapuszczają się nawet bibliotekarki. Niektórzy uczniowie uważają, że tam straszy, sama też tak sądzę, kiedy ostatnim razem tam byłam słyszałam cichy płacz i zbliżający się w moją stronę odgłos szurania butów po pokrytej kurzem, dębowej podłodze, to był ostatni raz kiedy się tam zapuściłam dlatego jeszcze nie odniosłam książki o przygodach zakonnika w tajemniczym zakonie wyklętych braci.

- Elain czy mogłabyś wejść na chwilę do klasy – przerwała mi w czytaniu wychowawczyni swym lodowatym głosem.

- Dzień dobry – wymamrotałam wchodząc do sali oświetlonej pierwszymi promykami złocistego słońca przebijającymi się przez szare i brudne od odcisków dłoni szyby.

- Słuchaj Elain, twoi rodzice przestali płacić za twój pobyt tu dlatego do końca tego dnia masz się spakować a twoje miejsce zajmie kolejna- nagle poczułam jak miękną mi kolana a mój głos zaczyna drżeć.

- Jak mam sobie poradzić? - spytałam zdezorientowana, przecież nie będę mogła opuścić szkoły do czasu aż skończę osiemnaście lat.

- To nie mój problem, po prostu odejdź – zaczęła wyrzucając mnie z sali.

- Dobrze – odpowiedziałam potulnie.

Kiedy wyszłam z klasy wszystko wydawało się skończone a świat zaczął wokół wirować, nie wiem kim jestem co gorsza nie wiem nic o swoim pochodzeniu, tak naprawdę jestem nikim a moje nazwisko nie jest zapisane w żadnym urzędzie, nie istnieję dla tego świata więc jak mam sobie po szkole w nim poradzić...

Podczas biegu wpadłam na grupę moich koleżanek.

- Elain uważaj! - pogardliwie krzyknęła Gelise – masz mózg?

Odruchowo kiwnęłam głową i zwróciłam się w stronę mojej przyjaciółki Anicii.

- Chcą mnie wydalić z pokoju – wyszeptałam do jej ucha.

- Za co? - spytała zszokowana.

- Moi rodzice już nie opłacają mojego pobytu – nagle rozległ się dźwięk dzwonka.

- Opowiesz mi resztę po lekcjach – rzuciła w moją stronę klucze od pokoju – razem spokojnie się pomieścimy.

- Dzięki – odpowiedziałam czując niesamowitą ulgę.

- Nie ma za co ! – odkrzyknęła energicznie machając mi.

Po przeprowadzce usiadłam na podłodze kontynuując czytanie o zakonniku, który w dzieciństwie był biedny i musiał ciężko pracować przez to dzieci z okolicy się z niego śmiały, chłopiec pewnego dnia podpisał traktat z szatanem, jedyne co musiał zrobić w zamian za jego przysługi to zbudować zakon i przez dziesięć lat w nim służyć. Nagle usłyszałam ten sam odgłos szurania stup co w bibliotece i przeraźliwy płacz, który dobiegał z łazienki. Poczułam fale strachu i zadrżałam.

- Boisz się mnie! Czuję to! - przemówił piskliwy głos dziecka a mnie oblał zimny pot – zostawię cię jeśli oddasz mi księgę.

- Jeśli tego nie zrobię – wyszeptałam ledwo słyszalnym głosem.

- Wtedy mnie zobaczysz – tym razem to coś mówiło do mnie podniesionym, kobiecym głosem.

Nagle do pokoju weszła Anica i reszta moich koleżanek a tajemnicza postać ucichła.

WyklęciOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz