4.Boję się.

174 13 0
                                    

Kiedy w domu rozległ się dźwięk dzwonka zerwałam się z krzesła i pobiegłam otworzyć.

-Witaj - przywitałam Tessę,a ta odwzajemniła uśmiech i kiwnęła głową.
-Powiem tylko Jeremiemu,że wychodzę - zostawiłam ją w przedpokoju i wróciłam do kuchni.
-Najlepiej by było jakbyś siedział w swoim pokoju i grał,okay? - zmierzwiłam mu włosy.
-Poradzę sobie - posłał mi uśmiech.
-Okay - to powiedziawszy wycofałam się z kuchni i opuściłam dom z Tessą u boku.

Na podjeździe zauważyłam taxi.
-Przyjechałam nią i teraz pojedziemy też nią do szpitala.

Przytaknęłam i wsiadłyśmy.
W aucie panowała cisza. Tessa patrzyła na swoje dłoni, bawiła się palcami,zauważyłam,że trzęsą jej się dłonie. Jak ta dziewczyna musi cierpieć wiedząc,że jej brat... Oh,Dylan.

Zacisnęłam usta kiedy taksówka zatrzymała się przed budynkiem szpitala. Ścisnęło mnie w żołądku,ogarnął niepokój i czułam,że zaraz się rozpłaczę.

Tessa zapłaciła za dowóz,wysiadłyśmy i po chwili byliśmy w środku budynku.

Nigdy nie lubiłam szpitali,to w zasadzie dość paradoksalne. Jak można nie lubić miejsca gdzie ratują ludzkie życie, gdzie teraz walczy o nie Dylan.

Zadrżałam i szłam za Tessą,minął mnie starszy dziadek,a za nim biegła pielęgniarka. Jakieś dziecko siedziało na kolanach kobiety i bawiło się samochodzikiem,obserwowałam to co działo się dookoła.

Ale czułam narastające przerażenie. Przerażona byłam tym co zaraz zobaczę.

Na wprost ujrzałam matkę Dylana. Oh,nawet z tej odległości można było zauważyć ból w jej oczach.
-Mamo - szepnęła Tess,przytulając rodzicielke.
Poczułam się jak intruz ciekaw czyjejś tragedii...

Kiedy pani Osborne skierowała spojrzenie na mnie, jej kąciki ust minimalnie się uniosły,mimo że jej oczy wciąż były pełne smutku.
-Witaj Nino - powiedziała wypranym z emocji głosem.
- Dzień dobry - odparłam.
Dzień dobry? Żaden dzień dla tej kobiety nie jest dobry od dnia wypadku jej syna.

-Nina chce zobaczyć Dylana - głos Tessy się załamał przy imieniu brata.
Panowała tak okropnie smutna atmosfera,która była wręcz namacalna.

- Poczekaj chwilę - Pani Osborne podeszła to jakiegoś lekarza,rozmawiała z nim,a on słuchając jej uważnie, przytaknął z lekkim uśmiechem.
-Możesz do niego wejść - powiedziała łapiąc Tesse za dłoń.

-Ile mam czasu? - szepnęłam.
-Nie martw się o to,po prostu idź - zielone oczy matki Dylana zaszkliły się.
Przełknęłam narastającą gulę w gardle.

Wzięłam głęboki wdech i pchnęłam popielate drzwi,za którymi miałam zobaczyć Dylana.

_____________________________

Przepraszam,że taki krótki.
Obiecuję,że będą dłuższe ;)

Wake Up || Dylan O'BrienOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz