Byłam tak bardzo zestresowana całym tym spotkaniem z Leondre, że nawet nie zauważyłam kiedy koncert dobiegł końca a chłopcy się z nami pożegnali.
Nawet nie wyobrażacie sobie co ja w ten czas przechodziłam. Trzęsłam się jak galareta i nie mogłam się uspokoić.
Wiecie co w tym wszystkim jest najlepsze ? To, że potrzebuje w tej chwili wsparcia.. a go mnie mam ponieważ Emma po prostu zniknęła mi i nigdzie jej nie widać ! CHOLERA,
Zawsze mam takie szczęście, że jak jej potrzebuje to jej nie ma a jak jest zbędna to truje mi 4 litery.
No nic.. poradzę sobie z tym sama, przecież w sumie nie ma czym się stresować no bo to TYLKO spotkanie z twoim idolem w którym jesteś zakochana bez granic i nie wiesz jak on może n to zareagować. Najwyżej zacznę gadać jakieś głupoty i jest możliwość, że mnie w ogóle nie zrozumie, ale przecież to nic takiego prawda ? NIC TAKIEGO !
Czuję się jakbym miała tutaj zaraz zemdleć. jeszcze tego mi tu brakuje. Wyczujcie sarkazm OK ?
Opuściłam salę razem z innymi dziewczynami przez które dosłownie łeb mi pękał. Powie mi ktoś jak można tak wrzeszczeć ? hello, to im nic nie da, a już na pewno nie teraz kiedy już dawno wyszłyśmy z sali i nie widać chłopców. Jedyne co mogą teraz tymi krzykami zdziałać to pozbawić mnie słuchu i doprowadzić to wybuchy głowy. Jebane są jak bomby.. Allah Akbar też tu jest ?! Dobra nie będę z takich rzeczy żartować bo jakoś teraz nie jest mi do śmiechu, bo wiecie z sekundy na sekundę jestem coraz bliżej spotkania z Leo ! BOŻE RATUJ MNIE PÓKI JESZCZE MOŻESZ !
Ledwo co ale wyszłam z tego przeklętego budynku i powoli kierowałam się na tyłu a przy tym brałam głębokie oddechy, żeby chociaż się trochę uspokoić.
Znacie to uczucie kiedy nawet wasze nogi odmawiają wam posłuszeństwa ? Ta... bo ja właśnie teraz tak mam..
Moje serce chce się spotkać z Leo i robi wszystko żeby dotrzeć na tyły tego pieprzonego budynku ale rozum nie wiem czemu mówi mi żeby uciekać jak najdalej stąd ! HA a wiecie czemu ? Nie ? To ja wam z chęcią powiem. Gdybym teraz tam nie poszła i wróciła do domu to jest możliwość, że Leo by się nie obraził i mielibyśmy dalej kontakt przez tego cholernego Tweeter'a. Chcę uciec bo wiem, że mu się nie spodobam.. Ale zaraz, zaraz KAT ! Przecież on już cię widział idiotko..
No tak Leo wprowadzał mnie do tego budynku do którego weszłam cała w skowronkach, a wyszłam z chęcią samobójstwa.
Z tą myślą przyśpieszyłam kroku żeby szybciej dojść do celu czyli do Leo. Miałam obawy, że powie mi o tym, że np. nie chce już się ze mną przyjaznić i powie mi, że to już koniec naszej internetowej przyjazni.
Odgoniłam te myśli z głowy gdy zorientowałam się, że jestem już na miejscu i widzę Leo który stoi do mnie tyłem i jak na razie mnie nie widzi.
Powoli podchodzę i zaczynam się psychopatycznie śmiać ( oczywiście ten śmiech miał być słodki i cichy ale ze stresu coś mi nie wyszło. To się wytnie prawda ? )
Chłopak odskakuje jak oparzony i patrzy na mnie przerażony. UPS ?
Jest taki przystojny.. i te jego niebieskie włosy idealnie do niego pasują.. boże jeszcze te idealnie równe brwi... TLENU, OK ?! Matko zachowuję się jak jakaś psycho fanka ale pomińmy ten fakt.
- Przepraszam, nie chciałam Cię wystraszyć.. - mówię nie śmiało do chłopaka i daje jeden kosmyk włosów za ucho uśmiechając się przy tym najsłodziej jak tylko potrafię. Obawiam się, że wyglądam jak debil.
- Nic się nie stało. Już myślałem, że to jakaś fanka i nie będziemy mogli spokojnie stąd wyjść. - odpowiada chłopak śmiejąc się.
- A przepraszam ja to nie fanka ? - mówię i udaję oburzoną tym co powiedział. Leo zaczyna się śmiać.
- Wybacz, ale ty jesteś dla mnie kimś więcej. - mówi trochę ciszej i... zaraz, zaraz czy on się rumieni ?
- Masz racje, ja nie jestem zwykłą fanką - odzywam się po chwili ciszy - Ja jestem BAMBINO ! a bambino to nie fanki tylko rodzina - dodaję na koniec.
- Nie do końca to miałem na myśli - mówi Leo z szerokim uśmiechem i porusza brwiami i oboje wybuchamy śmiechem.
- Wracając do tematu - mówię gdy już powoli się uspokajamy. - Gdzie chciałeś mnie zabrać ? - dodaję po chwili pytając i podnoszę jedną brew.
- A to już niespodzianka - odpowiada i uśmiecha się a mi jest już gorąco. - to idziemy ? - pyta mnie chłopak po chwili wpatrywania się w siebie.
- Tak ale pod jednym warunkiem.
- Słucham - odpowiada zaciekawiony moim warunkiem Leo.
- Mogę cię przytulić ? - Pytam a chłopak ma zdziwioną minę a mnie ogarnia strach, że zrobiłam z siebie tym idiotkę. Nie chcę żeby zle o mnie myślał.