- Renia! - krzyknął zdyszany Natan.
- Co się wydzierasz głupolu!? - odpowiedziałam, a ten nagle wbiegł do mojego pokoju.
- POWALIŁO CIĘ?! - wydarłam się.
- No bo... Karol mi powiedział. - zaśmiał się szatyn i złapał za kark.
- Po co przyszedłeś. - spojrzałam na niego z góry. Niech wie, że nie życzę sobie aby ktokolwiek do mnie przychodził bez zapowiedzi.
- Chciałem Cię zobaczyć. - uśmiechnął się, opierając się o szafę z mangami.
- Nie działają na mnie takie słówka. - odparłam i odwróciłam się, prawdopodobnie odruchowo się uśmiechnęłam, ale nic mu do tego. Chłopak podszedł i objął mnie.
- Nie gniewaj się - szepnął. - Ale nie możesz iść na to spotkanie - wyznał. Słyszałam jak przełyka ślinę. Chyba rzeczywiście coś jest na rzeczy.
- Niby dlaczego... Wytłumacz mi - poprosiłam trwając dalej w jego uścisku.
- To znajomy Karola, opowiadał mi trochę o nim zanim go poznałaś - mówi
- No i? - spytałam.
- To, że nie słyszałem na jego temat miłych słów, a Karol to przecież twój przyjaciel, na pewno by mnie nie okłamał jeżeli chodzi o ciebie! - ciągnął.
- Pójdę czy tego chcesz czy nie - odparłam stanowczym głosem. - Mógł byś wyjść? Chcę się ubrać - poprosiłam.
Natan wyszedł ze zrezygnowaną miną. W tym czasie ubrałam się w niebieskie rurki oraz różową bluze z kapturem.
- To jak gdzie idziemy? - spytałam. - Mam jeszcze sporo czasu do spotkania z tamtym typkiem, więc nie zaszkodzi się przejść.
- Może na lody? - spytał uśmiechnięty.
- Prowadź
KK
CZYTASZ
Pozory mylą.
RomanceCzuliście kiedyś potrzebę wyrwania się z codzienności? Do tego żeby zasmakować czegoś innego? Ja nie. Z pozoru jestem wiecznie uśmiechniętą dziewczyną, która uwielbia spędzać czas z innymi, która nie boi się niczego, która nigdy nie zaznała uczucia...