Rozdział 9

105 10 3
                                    

- Witaj Luke.

- Noami? Noami! Nawet nie wiesz jak się cieszę, że... że się obudziłaś. - ma taki uroczy uśmiech. Pomyślałam. 

- Znowu mnie uratowałeś, gdyby nie ty pewnie byłabym w gorszym stanie niż jestesm. - odparłam. Spróbowałam się podnieść, ale każdy najmniejszy ruch sprawiał mi ból. Nie. Do. Zniesienia. Każdy mięsień jakby palił żywym ogniem. 

- Zaczekaj, zawołam kogoś... - zaczął chłopak, ale ja złapałam go za nadgarstek i wychrypiałam: 

- Nie. Chcę zostać z tobą. Nie idź po nikogo. Ten delikatnie się uśmiechając skinął głową i przysunął sobie krzesło do mojego łóżka po czym usiadł na nim. - Jak mam ci dziękować? Ratujesz mi życie po raz kolejny... - westchnęłam. 

- To nic takiego. Ja po prostu... No zazwyczaj robię to czego wymaga sytuacja bo tak uczą Jedi. Nie możemy działać impulsywnie. Na przykład jak mój tata. Opowieści Obi- Wana o jego nieposłuszeństwie potrafią zaśmieszyć. Zawsze działał nieszablonowo i wcale nie uczył się na błędach. Ashoka przejęła nieco jego charakteru. Wiedziałaś, że najpierw miała być padawanem Kenobiego? 

- Doprawdy? To ciekawe, dlaczego więc została przydzielona do twojego taty? - wyjątkowo ciekawe stwierdziłam. 

- Miała 'okiełznać' jego ciężki charakter, który różnił się od jej. W efekcie to Ashoka przejęła część charakteru ojca, a nie on jej. Ciekawie im się żyło za tamtych czasów. No wiesz. Ja i Leia urodziliśmy się niemalże w tym samym czasie kiedy nasz tato i Mistrz Windu walczyli z Lordem Sith. Kanclerzem Palpatinem. 

- Słyszałam o nim kiedyś jak podsłuchałam rozmowę mamy i wuja Obi- Wana. Jak on przez tyle czasu zdołał się ukryć? To przecież niemalże niemożliwe...

- Najwyraźniej Lordowie Sith mieli swoje sposoby. Przy tym trzeba było być przekonującym by przechytrzyć Jedi. - nagle przypomniałam sobie coś. Wizję. Momentalnie złapałam się za głowę krzycząc z bólu. Wołanie Luke' a słyszałam jak przez grubą szybę. Alderaan. Wybuch. Czarna postać. Moja mama. Torturują ją. Umiera. To moja wina. Oprawcy prowadzą ją przez las. Bagna. Mroczne bagna. Koniec. 

Ból ustaje, a w okół mnie stoją wszyscy. Pani Padme, Mistrz Skywalker, Obi- Wan i Leia. Luke stoi gdzieś dalej. 

- Już wiem co się stało. Już wiem wszystko. - oznajmiam, a miny dorosłych przbierają powagę...

-----------------------------

KONIEC! 

Krótki, nie krótki? Nie wiem! Ale ważne, że jest prawda? Miłego cztytania! No i mokrego dyngusa jutro! :) 

Star  Wars: Nowa HistoriaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz