Sohyun przygotowywała śniadanie, kiedy Junhoe obudził się.
- Jestem na ciebie zła. - powiedziała celując w niego drewnianą łyżką.
- Wiem, przepraszam. - Podniósł się z kanapy.
- Wybaczam.
Zachowywała się tak, jakby nic się nie stało. Wyparła ze świadomości zapach damskich perfum, jego nieobecne spojrzenia i wciąż zamyśloną minę. Jednakże w głębi siebie zastanawiała się, co on przed nią ukrywa. Postanowiła, że dowie się prawdy, zanim ona sama wyjdzie na jaw.
- Jakie plany na dzisiaj? - Podała mu talerz z jajecznicą.
- Umówiłem się z Jinhwan'em. Musimy obgadać jeszcze kilka spraw.
- Przypominam ci, że dzisiaj mamy się spotkać z organizatorką ślubu.
Przełknął jajko i spojrzał na nią zaskoczony.
- Nie mów, że zapomniałeś?
- Nie, nie. Pamiętam. - Uśmiechnął się. - To, żeby się nie spóźnić, będę się już zbierał.
Odłożył talerz do zlewu i poszedł do łazienki wziąć prysznic. Sohyun korzystając z okazji, wzięła jego telefon i weszła w wiadomości. Pusto. Nic podejrzanego. Same wiadomości od niej, Jinhwan'a i o spotkaniach. W połączeniach też nic nie znalazła. Odłożyła telefon i wzięła się za mycie naczyń. Piętnaście minut później Junhoe wyszedł owinięty ręcznikiem, a chwile potem był już ubrany w świeżą, białą koszulę i ciemne spodnie. Założył buty, płaszcz i biorąc torbę, pożegnał się z Sohyun. Po drodze do auta, zadzwonił do Jinhwan'a.
- Za 10 minut w moim biurze.
Jinhwan już na niego czekał. Siedział w jego fotelu z nogami na blacie biurka i przeglądał gazety.
- Kto cię wpuścił? - Odwiesił płaszcz i zepchnął jego nogi na ziemię.
- Twoja nowa asystentka. Bardzo miła i ładna pani. Poprosiłem ją, by zrobiła nam kawy, a teraz – oparł brodę na rękach – przygotuj sobie dobrą przemowę.
Po chwili do biura weszła młoda kobieta. Włosy miała spięte w koka, a na nosie okulary w niebieskich oprawkach. Była drobna i w przeciwieństwie do Kathy, brakowało jej kobiecych kształtów.
- Dziękuję. To jest Ann, a to Junhoe, dla którego od dziś pracujesz. - Wziął od niej dwa kubki kawy i uśmiechnął się.
Junhoe kiwnął głową, ale nie odezwał się. Ann wyszła, zamykając za sobą ostrożnie drzwi.
- Skąd ją wziąłeś?
- Sama się zgłosiła. Przejrzałem jej papiery i wszystko było w porządku. Pracowała wcześniej jako sekretarka, więc chyba kiepska nie jest. Jest tylko trochę jeszcze nieśmiała... - uderzył otwartą ręką w blat – Nie zmieniaj tematu. Chciałbym wiedzieć, gdzie przebywałeś dnia wczorajszego w godzinach wieczornych? Hę?
Junhoe obleciał wzrokiem pokój i zatrzymał się na wpatrującej się w niego twarzy Jinhwan'a.
- W hotelu. Musiałem na spokojnie przejrzeć dokumenty. W domu Sohyun trułaby mi głowę ślubem.
- Kłamiesz.
- Nie kłamię. Jinhwan do cholery jasnej, co ty w detektywa się bawisz?
- Jesteś moim przyjacielem od lat, ale Sohyun też bardzo lubię...
- Co chcesz usłyszeć? Że przespałem się z inną i nie mam k*rwa wyrzutów sumienia?! -
Wstał i podszedł do okna.
![](https://img.wattpad.com/cover/67214879-288-k558121.jpg)
CZYTASZ
Tell me honey
RomanceJunhoe ma wszystko: pracę, przyjaciela i narzeczoną. Wkrótce na jego drodze pojawia się Yerin, która ma dość burzliwe życie. Gdy coś zaczyna pomiędzy nimi być, pojawia się osoba trzecia, która zburzy tą relację. Czy będą razem? A może jednak Junhoe...