Rozdział VI

74 8 0
                                    

Alex siedział przy stole i nerwowo stukał palcami o blat. Przed nim leżała pusta kasetka na pieniądze, a obok niej papiery z długami. Do pokoju wszedł Bobby, a za nim jakiś mężczyzna. Był sporo mniejszy od Bobb'ego, a już na pewno od Alex'a. Do piersi przyciskał laptopa.

- Twój informatyk. - Bobby popchnął go w stronę Alex'a. - Andy. Bądź dla niego miły, to miły chłopak. - Wyszedł, trzaskając drzwiami.

Alex wskazał mu miejsce obok siebie. Andy bez słowa usiadł i włączył laptopa.

- Tu masz wszystko co potrzebne. Dane, numer konta i takie tam. Mam nadzieję, że mnie nie zawiedziesz, co Andy? - Uśmiechnął się i poklepał go po plecach. - Ile ci to zajmie?

- Zależy. - Mruknął i poprawił okulary.

- Zależy od czego?

- Od zabezpieczeń systemu.

Alex wstał.

- Rozumiem. Zabieraj się do roboty, a ja, gdy wrócę za godzinę, chcę widzieć na moim koncie pieniążki.

Sohyun siedziała na kanapie z telefonem w ręku i wpatrywała się w wyświetlacz. Dwanaście połączeń i żadnego nie odebrał. Spróbowała jeszcze raz, ale i tym razem odezwała się poczta głosowa. Nie rozumiała, co się dzieje. Zawsze odbierał od niej telefony, a teraz nawet, gdy jest w domu, jest jakiś nieobecny. Wybrała numer Jinhwana, który odebrał od razu.

- Miałem do ciebie dzwonić...

- Po co?

- To zaraz, mów pierwsza.

- Masz jakiś kontakt z Junhoe? Ode mnie nie odbiera telefonu, a nie mówił nic o tym, że nie wróci na noc.

W słuchawce zaległa cisza.

- Jinhwan?

- Jestem, jestem. Jest u mnie i pracujemy. Zgubił telefon i dlatego nie odbierał, a ja właśnie miałem się ciebie pytać, czy nie ma jego telefonu w domu...

- A ja się już martwiłam, że coś się stało... - Odetchnęła.

- Wszystko w porządku. - Pożegnał się i rozłączył.

Sohyun już spokojniejsza odłożyła telefon i poszła do kuchni napić się czegoś mocniejszego.

- Telefon! - krzyknęła Yerin siadając przy wysepce, która łączyła kuchnię z salonem.

Junhoe zszedł na dół wycierając mokre włosy.

- Halo?

- Halo?!?!?!

- Co jest? - Usiadł naprzeciwko niej i wziął do ręki jabłko, które zaczął turlać po blacie.

- Co jest?!?!?!

- Jinhwan, spokojnie. Oddychaj, nie wiem policz do 10 i mów, o co chodzi.

- To ty mi lepiej powiedz, o co chodzi. Dzwoniła do mnie Sohyun i pytała się czy mam z tobą kontakt, bo do ciebie nie może się dodzwonić. A wiesz co jest dziwne?

- Wiem...

- Mi powiedziałeś, że bierzesz sobie jeden dzień wolnego, bo chcesz spędzić z nią czas. Lepiej, żebyś miał dobrą wymówkę, bo ją okłamałem.

- Co zrobiłeś? - Zatrzymał turlające się jabłko.

- Powiedziałem, że jesteś u mnie i że pracujemy, więc lepiej, żebyś miał powód, by tak kręcić.

- Wytłumaczę ci jutro.

- Jesteś bardzo wylewny...

- Nie mam teraz zbytnio czasu, by rozmawiać. Jutro pogadamy. - Nie czekając na odpowiedź, rozłączył się.

Tell me honeyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz