27

13.1K 1K 254
                                    

Następnego dnia wstałam około ósmej, ponieważ Harry wyjeżdżał po dziesiątej. Zjadłam śniadanie i starałam się zatrzymać nerwowe drganie nóg oraz rąk, które doprowadzało tatę do białej gorączki. Nie chciałam się żegnać z zielonookim i wiedziałam, że ciężko będzie mi go wypuścić do Francji. 

- Kochanie, czy mogłabyś przestać tak stukać? Bo jasnej cholery można dostać!

- Przepraszam. Po prostu się denerwuję. Nie chcę, żeby odjeżdżał. Powinien być przy Leosiu, przy mnie. - mruknęłam, wycierając pojedynczą łzę. Być może nie okazywałam swoich emocji, co nie oznaczało, że tego nie przeżywałam. Wolałam zostawić to dla siebie. Poczułam jak starszy mężczyzna mnie obejmuje i przyciąga do swojej piersi. Wtedy wszystko we mnie pękło i emocje wzięły w górę. - To nie jest tak, że mi jest obojętne i się z tym pogodziłam. Nie mam pojęcia dlaczego postanowił się rozstać, ale przecież mógł ze mną porozmawiać. Przecież go kocham.

- Najwidoczniej coś go gnębi albo zwyczajnie wolał nie sprawiać ci przykrości.

- Och, to mu się udało. Trzymam się świetnie. - odparłam z sarkazmem. Otarłam policzki, kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi i szybko pobiegłam, aby otworzyć.

- Hej... płakałaś?

- Tak. - przyznałam, nie widząc sensu, by kłamać. Westchnął i obejmując dłońmi moje policzki, złożył pocałunek na moim czole. Nie umiałam go rozgryźć. - Leoś jest z tatą. Zaraz powinni przyjść. 

- Kochanie...

- Nie mów do mnie jeśli mamy się rozstać. Już wystarczająco jest mi trudno, bo wyjeżdżasz i...

- Kocham cię, ale uwierz, że to będzie najlepsze rozwiązanie.

- Tak bardzo chciałabym cię zrozumieć, jednak nie mogę. Nie wiem co się stało i tak nagle postanowiłeś zakończyć to wszystko. Jesteśmy rodziną. Pamiętaj, że mamy syna.

- Jesteście dla mnie najważniejsi, dobrze? Tyle musisz wiedzieć. - wydałam z siebie zirytowany krzyk, ponieważ powoli traciłam cierpliwość. Wszystko byłoby prostsze gdyby wyjawił swoje myśli. Niepotrzebnie męczył i siebie i mnie.

- W takim razie nie wyjeżdżaj. - objął mnie i mogłam wyczuć jak całował mój czubek głowy.

- Przepraszam.

- Wiecie co? Mimo, że to najukochańsze dziecko na świecie, to zmienianie pieluch nie graniczy nawet z żadną przyjemnością. - do pomieszczenia wszedł tata z Leo na rękach, lecz szybko został mu odebrany przez Styles'a.

- Będę za tobą bardzo tęsknić, maluszku. Za tobą i mamusią. - obserwowałam jak trzymał syna w ramionach i delikatnie łaskotał go po brzuszku. Pociągnęłam nosem, patrząc na ten obrazek. Ignorowałam ojca, który ciskał piorunami w bruneta. 

- To może ich nie zostawiaj jak ostatni frajer?

- Brian, lepiej...

- Takie kłamstwa, to możesz wciskać jej. - wskazał na mnie i wzruszył ramionami, gdy skarciłam go wzrokiem. - To nie jest moja sprawa, ale powinniście zachowywać się jak dorośli. Nie odpowiadacie już tylko za siebie, a za wasze dziecko. On jest malutki i potrzebuje obojga rodziców. Jak sobie to wyobrażacie? Mama w Anglii, a tata we Francji? I kiedy będziesz się spotykać z synem? Uczyć go chodzić, mówić? Jesteś mu potrzebny od zaraz tak jak Emma. To nie znaczy, że macie być na siłę razem, jednak w waszym przypadku jest to dziwne. Kochacie się, a rozstajecie praktycznie bez jakiegokolwiek wyjaśnienia. Nie w nienawiści a w miłości. Jeśli ludzie się kochają, to są ze sobą, a zwłaszcza ci którzy mają dzieci, rodzinę.

- Brian... wow.

- Co?

- No nic, takie mądre przemówienia ci się raczej nie zdarzają.

- Uważaj, Rose, bo wyjadę razem z nim do Francji. A z tobą chcę porozmawiać na osobności.

- Nie wziąłem nic do obrony...

- Twój problem. Było się zabezpieczyć.

✫✫✫✫✫✫✫✫✫✫

ostatni na dzisiaj czy jeszcze jeden za dwie godzinki?

a tak przy okazji zabezpieczeń... czy oni się zabezpieczyli w Cannes? O.O

Kocham xx

Family Guy✫h.sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz