28

14K 1.1K 655
                                    

~Harry~

- Jeżeli nie chcesz jej wyjaśnić, to chociaż bądź na tyle odważny i powiedz to mi. - spojrzałem na Briana, który usiadł na krześle w kuchni. Dziewczyny wyszły na spacer w Leosiem, dlatego mogliśmy rozmawiać praktycznie w każdym miejscu tego domu. 

- To nie jest nic dobrego...

- No tego to się można domyślić, inteligencie. Konkrety. - westchnąłem i zająłem miejsce naprzeciwko niego. Nie miałem pojęcia jak zacząć i bałem się, że tym skreślę wszystko.

Nie zachowywałem się dlatego, bo po prostu miałem taki wymysł i Emma zaczęła mi przeszkadzać. Nie, kochałem ją i Leosia, aczkolwiek nie mogłem tak po prostu z nimi spędzać czasu po tym co zrobiłem. Czułem się jak gówno. Liczyłem na to, że Em sama ode mnie odejdzie, że będzie miała mnie dosyć i nigdy nie uważałem się za takiego dupka jak wtedy gdy widziałem jej łzy lub słuchałem jak nigdy już nie wyjdzie za mąż. Zdawałem sobie sprawę z powagi sytuacji i nie chciałem tego, jednakże wiedziałem, że sumienie zeżre mnie od środka i w końcu wykończę siebie oraz rodzinę. 

- Byliśmy na wakacjach w Cannes...

- O tak, to jest idealny powód do rozstania. - wywrócił oczami, będąc pewnie zirytowanym moim przeciąganiem. Wziąłem wielki oddech i zamknąłem oczy.

- Zdradziłem Emmę.

- No to to już jest większy powód. - mruknął, patrząc najpierw na mnie, a następnie na podłogę. Byłem tak cholernie na siebie wściekły i byłem świadomy tego, że nie zasługiwałem na nich. Dlatego postanowiłem się rozstać. - Wiesz? Rose myła dzisiaj podłogę nowym płynem. - zanim się zorientowałem leżałem na ziemi przygnieciony przez ciało Briana. - Powinna pachnieć jagodą! Pachnie?!

- Brian...

- Gnojku mały, teraz mnie posłuchasz! Moja córka jest dla mnie najważniejsza i nie pozwolę, aby krzywdziły ją takie fiutki jak ty! Założyłeś z nią rodzinę i powinieneś poczuć się za nich odpowiedzialny! Powinieneś o nich dbać, a oni o ciebie. Pokazałeś tym samym brak szacunku do mojej córki i syna, który był podobno całym twoim światem. Nie wiem czemu to zrobiłeś, powód nie jest ważny. Nie zasługujesz na nich, ale wiesz co? Kochasz ich i to widać, więc przestań się nad sobą użalać i zamiast wszystko kończyć jakbyś miał to w dupie, to może postaraj się, żeby jednak tę rodzinę postawić do pionu i być szczęśliwym! A nie, rzucić ich w cholerę, zostawić w Anglii i wyjechać do Francji, a alimenty, to mi kurna będziesz płacić, bo Emma lubi się długo kąpać, a woda kosztuje. 

- Naprawdę uważasz, że powinienem to zrobić? Przecież mnie znienawidzi.

- Jeśli się poddasz, to również nie będzie pałać do ciebie sympatią. Powiedz jej prawdę, a potem rób wszystko co w twojej mocy. Jednak najgorszym rozwiązaniem jest ucieczka, Harry. Zachowasz się jak tchórz, a chyba nie chcesz, żeby Leoś wyrósł na kogoś podobnego. Nie wierzę ci w nic, jesteś dla mnie zdradzieckim kutasem,  jednak jesteś ojcem mojego wnuka. Udowodnij, że ich kochasz.

- Czy możesz ze mnie zejść?

- Nie. - warknął, przygniatając mnie jeszcze bardziej. Miał rację, że zachowywałem się jak gówniarz i tchórz, aczkolwiek byłem przekonany, że mi nie wybaczy i to będzie kompletny koniec. Ta zdrada była jedną wielką głupotą i szybkim obciąganiem w łazience. Nawet nie znałem imienia tej kobiety, jednak to wciąż była zdrada. Byłem pewien, że nikt nie uwierzy w moją miłość.

- Jesteśmy!

- Nie będę ci pomagał, kutasie. - wstał ze mnie i wyszedł, a ja zdążyłem się unieść oraz otrzepać swoje ubranie.

- Emmo, możemy pogadać? - zapytałem z wielką niepewnością i chyba każdy to wyczuł. Zerknęła na ojca, który pokazał mi środkowy palec i zgodziła się kiwnięciem głowy. Ruszyliśmy do jej sypialni i kiedy już w niej byliśmy, ona oczekiwała wstępu, a ja odwagi. - Kochanie, zanim cokolwiek ci powiem, to przysięgam, że to był największy błąd i chcę stworzyć z tobą rodzinę. Kocham cię i Leosia...

- Harry, nie baw się ze mną. Powiedz o co chodzi.

- Wtedy gdy zauważyłaś szminkę na ramieniu, ja... zaczęła mnie w tej kolejce macać i zaprowadziła do łazienki. Nie pieprzyłem jej! Ona mi obciągnęła, nie doszło do jakiegokolwiek większego zbliżenia. Wiem, że... - podniosłem na nią wzrok dopiero gdy usłyszałem jej ciągnięcie nosem, łkanie. Zacisnąłem ręce w pięści i zwyczajnie siedziałem. - Tak mi przykro, skarbie.

- Tobie jest przykro?

- Jeśli uważasz, że jest mi z tym dobrze, to się mylisz. Dlatego chciałem sprawić, abyś odeszła. Nie zasługuję na ciebie i Leosia. Nie chciałem, abyś cierpiała. Zżerały mnie wyrzuty sumienia, nie spałem, piłem, dobrze o tym wiesz.

- Mógłbyś wyjść? - kiwnąłem głową i opuściłem pomieszczenie, uderzając drzwiami Rose i Briana.

- Harry, ona cię kocha.

- Sądzę, że już raczej nie.

- Dupku, jak mówimy, że cię kocha, to kocha. 

✫✫✫✫✫✫✫✫✫✫

Ostatni!

Jak się podobał Quiz? Chcecie więcej takich zabaw? Ten był tylko dla takiej frajdy, ale wow pamiętacie sporo!

Kocham xx

  

Family Guy✫h.sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz