20

1.1K 116 8
                                    

  - Dupek.

  Marcin pogłaskał dziewczynę po plecach. Odwróciła się do niego i wpadła mu w ramiona. Nie umiejąc już dłużej wytrzymać, rozpłakała się.

  - Czemu wszyscy, którzy stają mi na drodze tacy są? - zaszlochała. - Czemu wszyscy mnie ranią? Czemu wszyscy mnie z góry oceniają i spisują na straty? Ludzie są beznadziejni. A jutro będę miała pewnie piekło w szkole... Czuję się najgorzej na świecie...

  Chłopak wplątał dłoń we włosy dziewczyny i przyciągnął ją mocniej do siebie.

  - Przyznaję... Dosyć nieprzyjemna sytuacja...

  Majka oderwała się od chłopaka w momencie, w którym szef wchodził na zaplecze. Widząc rozpłakaną dziewczynę i dość wzburzonego Karola, który opuszczał zaplecze, podszedł do niej i objął ją. Był może jakieś niecałe dziesięć lat starszy, miał piękną narzeczoną i niemałe doświadczenie z kobietami. Był także świadkiem różnych sytuacji w restauracji, które normalny człowiek uważałby za nie zręczne, dla niego stanowiło to już codzienność. 

  - Chcesz wyjść dzisiaj wcześniej?

  Dziewczyna spojrzała mu zapłakanymi oczami prosto w twarz.

  - Nie mogłabym o to prosić, szefie.

  Mężczyzna zaśmiał się.

  - W takim razie to nie prośba, a polecenie służbowe. Marsz do domu, ogarniać się i przychodź mi jutro do pracy. A i nie przyprowadzaj więcej tutaj tego barana, co?

  Maja uśmiechnęła się i grzecznie podziękowała. Po opuszczeniu przez wszystkich zaplecza, szybko przebrała się w ubrania, w których przyszła i  schludnie włożyła złożony strój roboczy do swojej szafki. Poczekała jeszcze chwilę na Marcina, żeby się z nim pożegnać i wyszła. Szła prosto przed siebie, nie patrząc na żaden stolik. Wiedziała jednak, że Karol dalej siedzi ze znajomymi przy jednym z nich. Nie chciała go widzieć, szła prosto w stronę drzwi.

  Karol widząc zdenerwowaną dziewczynę, wstał. Nie przemyślał tego, bo nie wypadało mu ponownie usiąść bez jakichkolwiek docinek. Stwierdził, że muszą sobie to wytłumaczyć prędzej czy później. Chciał z nią to załatwić póki sprawa była świeża. Poszedł za nią do wyjścia.

  - Majka! - zawołał, gdy byli już obydwoje na zewnątrz.

  Dziewczyna słysząc jego głos, wzdrygnęła się. Przyspieszyła kroku, by po chwili zacząć bieg. Uciekała, znowu uciekała przed jedynym chłopakiem, który się nią zainteresował. Słyszała jego kroki w pobliżu, ale nie chciała konfrontacji. Wbiegła do bloku, w którym mieszkał Marcin. Wpisała z pamięci kod i zamknęła pospiesznie za sobą drzwi.

  Karol przed blokiem, w którym jak myślał mieszkała dziewczyna, przystanął. Poczuł narastającą wściekłość, lecz nie na dziewczynę, a na samego siebie. Wiedział, że zachował się jak idiota. Bezradność i beznadziejność przelewała się w nim, by po chwili zamienić się w gorycz i rozczarowanie.

Odezwij się ✏Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz