*Kylie*
Ubrałam się w najkrótszą i najobciślejszą sukienkę jaką miałam, zrobiłam ostry makijaż i postanowiłam sobie, że dziś będzie ten dzień, kiedy zapomnę na dobre o Luku Hemmingsie.
Gdy dotarłam do klubu, od razu uderzyłam do baru. Tam wypiłam parę shotów, aby lepiej się bawić. Potem poszłam tańczyć na parkiecie, kołysałam się w rytm muzyki. Przez alkohol było wszystko wspaniałe, nie przeszkadzało mi to, że jestem dotykana przez obcych mężczyzn.
W pewnym momencie, ktoś złapał mnie za rękę i wyprowadził na tyły klubu. Spojrzałam na niego, również był pod wpływem alkoholu jak ja. W jednej chwili wpił się w moje usta. Nie stawiałam oporu.
*Luke*
Waliłem pięścią w ścianę, krzyczałem na cały dom.
Cierpiałem.
Mogę szczerze powiedzieć, że pierwszy raz cierpiałem przez dziewczynę.
Zrozumiałem, że Kylie jest tą jedyną.
Muszę ją znaleźć.
Pobiegłem do jej domu. Tam otworzył mi jej brat, który powiedział, że wyszła na imprezę.
Na szczęście w naszej miejscowości jest tylko jeden klub, szybko się tam wybrałem.
*Kylie*
Chłopak był co raz bardziej zachłanny, chciał więcej niż tylko pocałunki. Miałam już tego dosyć, próbowałam go odepchnąć od siebie, ale on przygwoździł mnie do muru. Gdy już nie miałam sił, aby się z nim mocować zaczęłam krzyczeć na cały głos. On zakrył mi ręką usta. Nie mogłam już nic zrobić. Płakałam a jego ręką wędrowała pod moją sukienkę.
*Luke*
Szukałem Kylie po całym klubie, a jej tam już nie było. Pomyślałem sobie, że może poszła już do domu, albo do jednej z swoich przyjaciółek. Postanowiłem, że wrócę już do siebie a Kylie zobaczę jutro i wszystko jej powiem.
Przecież to rozsądna dziewczyna i nic głupiego nie zrobi.