*Kylie*
Zapowiadał się wspaniały dzień. Dzisiaj wracaliśmy po wakacjach do szkoły. Nie cieszyłam się dlatego, że wracam do Akademii tylko, że zobaczę moje dwie ukochane przyjaciółki. Oby dwie wyjechały do swoich rodzinnych miast na całe wakacje a ja zostałam sama, ale jakoś dałam radę i wytrzymałam tą samotność.
Ubrałam się szybko w mundurek i pobiegłam do szkoły. Po drodze, spotkałam Luka wychodzącego z swojego domu. Pomyślałam sobie „Boże, czemu już na samym początku dnia go spotkałam!" potem wrzasnęłam do siebie „IDIOTKO ON MIESZKA NA TEJ SAMEJ ULICY, CO TY!" to już nie zostało w mojej głowie tylko uwolniło się na całe osiedle. Szybko przemknęłam koło niego, ale czułam jego wzrok na sobie.
Po 20 minutach, doszłam do Birmingham Akademii. Usiadłam sobie na murku i czekałam aż pojawią się moje przyjaciółki. Nagle ktoś się na mnie od tyłu rzucił, nie widziałam kto to! Ale ten śmiech wszędzie rozpoznam była to Ally. Rozczepana Ally, a za nią stała Sophie. Były to właśnie te osoby, na które czekałam i wszędzie szukałam. Ally – szczupła brunetka, z kolorowymi końcówkami, aka 'rozczepana Ally' lub 'śmiech na tysiąc sposobów'. Nie potrafi usiedzieć w miejscu przez parę minut, wszędzie jest jej pełno. Ale za to ją kochamy, jest naszym promyczkiem w pochmurny dzień. A drugie moje szczęście ma długie nogi i blond włosy do pasa, gdy ją poznajesz znikają wszelkie zaszczerzenia i głupoty wygadywane o blondynkach. Sophie potrafi biegle posługiwać się 5 językami, (dlatego kochamy z nią podróżować) ale tak naprawdę jest po prostu kochana, zawsze pomoże. Taki mózg i malutki rozsądek naszej grupy (chociaż i jej zdarza się zaszaleć).
Każda z nas miała tyle do opowiedzenia. Ally opowiadała o tym jak pływała w rafie koralowej w Australii. Sophie o tym, że była na MTV VMA, spotkała Beyonce i wiele innych piosenkarzy. A ja rozmyślałam o tym co ja przeżyłam, aż usłyszałam ten głos. Ten głos, w którym byłam zadurzona. Należał do tej osoby (nie, nie Joe Sugg, chociaż jak bym chciała żeby był to on).
O, nie! Znowu go usłyszałam. Tym razem był bliżej. O wiele bliżej.
Odwróciłam się, powoli. To był on. Stał przede mną.
*
Więc witajcie, po nawet długiej przerwie. Wracam, do was ale nie wiem czy na długo. Mam nadzieję, że rozdział się podoba :) Ogólnie dopiero teraz się zaczyna prawdziwa historia Kylie i Luka ;))Oraz zachęcam do czytania mojego nowego dzieła "Song Story" opartą na piosenkach :)
Czytajcie i czekajcie na następne rozdziały, do zobaczenia! :*