Gwendolyn
- Gwendolyn! Śniadanie. - Błogą ciszę, a zarazem mój sen rozdziera gorzki krzyk pielęgniarza.
Leżę jeszcze przez chwile, próbując pozbierać w sobie siły, aby wstać lub przynajmniej otworzyć oczy. Po około 5 minutach w końcu mi się to udaje, dlatego biorę ubrania i idę z nimi do łazienki. Jedyną zaletą mieszkania tutaj jest toaleta, której nie musze z nikim dzielić.
Idąc korytarzem na stołówkę, przechodzę obok sali anorektyczek, w której nie widzę nic ciekawego. Jedyne co zauważam to Blake, trzymający małą łyżeczkę nad nastoletnią dziewczyną.
Wróć. Co?!
Cofam się o dwa kroki i wybucham gromkim śmiechem, na co zostaje obrzucona zdenerwowanymi spojrzeniami obudzonych pacjentów. Blake, widząc mnie wywraca oczami i nie zauważa nawet jak jego pacjentka ucieka do łazienki. Odkłada łyżeczkę i wychodzi z sali, a ja idę za nim.
- Zmieniasz zawód na niańkę, Blake? - Śmieje się, a on mnie przedrzeźnia, co rozbawia mnie jeszcze bardziej.
- Śmiej się, śmiej. Nie wiesz jakie te dziewczyny są uparte. - Oburza się. - Jak ci minęła noc?
- Na spokojnie. Co bierzesz? - Pytam, kiedy już jesteśmy na stołówce. - Polecam omlet, Beatrice robi naprawdę dobre.
- Jak ta z Harrego Potter'a? - Pyta, a ja pierwszy raz tego dnia widzę uśmiech na jego twarz.
- Jak ta z Harrego Potter'a. - Potwierdzam jego słowa, rownież się uśmiechając, kiedy nakłada sobie polecone przeze mnie danie.
Siadamy w miejscu pod oknem i spożywamy posiłek w przyjemnej atmosferze.
CZYTASZ
Killers || n.h ✔️
FanficŻyjesz w moim sercu, kiedy jesteś daleko. Widzę Cię w mych snach, gdzie słyszę jak mówisz. Jestem z Tobą na zawsze w prawdziwej miłości. Ze światła dnia i gwiazd nad nami. Ponieważ zabijamy się, będąc z dala od siebie, kochanie jesteśmy zabójcami. ...