(Wszystko zaczyna się pewnego dnia)
Pewnego dnia, młody Legolas, z braku innych - ciekawszych - zajęć, przechadzał się po błoniach pałacu. Zajęcie powoli zaczynało go jednak nudzić. Wtem, jakby na prośbę jego myśli, usłyszał piękną, a zarazem tajemniczą melodię dobiegającą zza wodospadu gałązek płaczącej wierzby.
Powoli zbliżył się do źródła dźwięku, odchylił liście i ujrzał młodą elfkę. Przez pewien czas wsłuchiwał się w czyste brzmienie jej harfy.
- Kim jesteś? - powiedział w końcu.
Elfka gwałtownie przestała grać, była wystraszona. Kiedy tylko poznała stojącą nieopodal personę wdzięcznie schyliła głowę w pokłonie.
- Na imię mi Carmen, panie. Jestem córką generała wojsk Mrocznej Puszczy.
Po tych słowach spojrzała się na księcia, a na jej twarzy pojawił się zadziorny uśmieszek.
- Miło mi cię poznać. Czemu wcześniej cię tu nie widziałem?
- Mieszkałam z rodziną tam, gdzie wysłano mojego ojca. W pałacu jestem dopiero drugi raz. Zapowiada się, że zostanę tu na dłużej, gdyż w Puszczy spokój.
Legolas przyglądał się jej uważnie. Uśmiechnął się.
- Więc pozwól, że nadrobimy zaległości naszej nowej znajomości. Potrafisz strzelać z łuku, prawda?
- Oczywiście. Jaki jest plan?
Książę spojrzał na strażników, którzy go pilnowali. Mrugnął do Carmen porozumiewawczo. Od razu załapała o co mu chodzi.
- Trzy... - rozpoczął szeptane odliczanie. - Dwa... Jeden!
Uciekli strażom i pobiegli do zbrojowni po łuki i strzały. Po zaopatrzeniu się wyruszyli w głąb puszczy...
§§§
Przez wiele długich lat ich przyjaźń rosła. Jednak nad Śródziemie nadeszły mroczne czasy. Ojciec Carmen, jej matka i ona musieli wyjechać do Dale.
Przed odjazdem Legolas znalazł Carmen, żeby się z nią pożegnać.
- Więc musisz znowu jechać w niebezpieczne rejony? - zapytał smutno.
- Wiesz, siła wyższa. Poradzimy sobie - odparła zuchwale. - Przecież jak z tobą wygrywałam, to, w razie czego, i ze zgrają stworów sobie poradzę.
Powiedziała to, aby pocieszyć przyjaciela, który najwidoczniej się o nią martwił. Legolas złapał ją za rękę.
- Proszę, weź to - włożył jej w dłoń mały, czarny kamień runiczny. - To obietnica, że wrócisz.
Carmen schowała podarunek do torby i przytuliła Legolasa.
- Muszę iść... Cuio vae, Legolas.
Po tych słowach ruszyła z rodziną do Dale.
Po pewnym czasie do pałacu przyszła straszna wiadomość. Głosiła ona, że wojska ojca Carmen zostały rozbite, generał z żoną zabici.
Po ich córce nie było śladu...Ciąg dalszy nastąpi...
CZYTASZ
Secrets of Mirkwood
FanfictionPrzyjaciele z dzieciństwa... Co się stanie, kiedy jedno z nich zaginie bez wieści i powróci niespodziewanie po latach? ................................................ - Kim jesteś? - Na imię mi Carmen, panie. Jestem córką generała wojsk Mrocznej P...