Chrzest

268 15 0
                                    

Ranek, pobudka, modlitwa, ubranie się, śniadanie jednym słowem RUTYNA. Tego dnia, po posiłku, siedziałyśmy w podobozie. Było dosyć chłodno, ale nie zimno. Ciepło, ale nie gorąco. Było w sam raz. W namiocie siedziałyśmy same, bez Zuzi. Ona była w kadrówce :(. Z początku wszsytkim było przykro ze nie ma jej z nami w namiocie ale długo tam nie była.. wróciła, położyła się na łóżku i podnosiła mój materac rękami. Ja się śmiałam i prosilam ja żeby przestała bo bałam się ze sznurki się pourywają. Byłam szczęśliwa że tak dobrze się dogadujemy. Bardzo lubiłam i Lubie Zuzię. ♡

Karolina powiedziała ze idziemy na grę. Wszsyscy ustawili się w dwu szeregu i poszliśmy na stołówkę. Druhna Asia powiedziała ze gra polega na tym ze zbieramy gałęzie z "polany" na kupkę. Ale jeśli ktoś dotknie nas kiedy będziemy szli z nimi to musimy je odłożyć i iść po  kolejne. Wszyscy się cieszyli ale mi wydawało się to w stylu "są gałęzie które przeszkadzają i mogą być na ognisko, zrobimy gre" ale cóż.. ;)
Gra się rozpoczęła. Chłopcy bardzo się wcielili w swoje role. Dla nich to było na śmierć i życie ;D Dobrze się bawiłam, ale pod koniec źle stanęłam jak to w lesie bywa i niemiłosiernie bolała mnie kostka wiec musiałam usiąść. Gra się wszsytkim spodobała.

Kiedy wróciłyśmy juz do podobozu, Karola kazała nam się ubrać w jasne rzeczy i kostiumy. Ja ubrałam się w spódniczkę w kropki i biała bluzkę z napisem "never give up". Reszta dziewczyn z namiotu podobnie.
-Piątka! Zbiórka przed namiotami!
Byłyśmy gotowe wiec na placu apelowym byłyśmy pierwsze.
Drużyna poszłyśmy nad jezioro gdzie czekał już ksiądz. Myslalysmy ze będzie msza, a jednak. Ksiądz zrobił swoje (XD) i musiałyśmy wejść do zimnej wody. Żeby się "ochrzcic". Wszsytkie powoli weszlysmy, Ola pilnowała tego aby każdy zamoczyl głowę. Gdy wralacalysmy gadałyśmy o chłopcach. Było ciekawie :D i śmiesznie. Zanim wróciłyśmy do podobozu poszłyśmy na krótkie ognisko. Wszsyscy byli w klapkach i ja też. Chodzenie po lesie w klapkach to jest zły pomysł. Idąc kawałek patyku wszedł mi w stopę. Na początku poczułam okropny ból a później zobaczyłam ze mam nogę całą we krwi. Wyglądało to okropnie i zrobiło mi się słabo. Poszłam z Karoliną do Druhny pielęgniarki która mi opatrzyła ranę. Niestety chyba nie zbyt dobrze bo dokończyła to Natalka S <3 Nie było by za dobrze gdyby tego nie zrobiła.

Dzień minął szybko i przyjemnie. Po chrzcie, poszłyśmy na kolacje. Maja  przychodząc ze swoim jedzeniem do stołu potknęla się i wszystko wyrzucila, zaczęła płakać ale szybko się ogarnęła, poszła po kolejna porcję  i z nami zjadła. Dzisiaj znów miało być ognisko ale byłyśmy zmęczone wiec na nie nie poszłyśmy. Jadłyśmy słodycze, gadałyśmy, śmiałyśmy się było super! Pod wieczór zaczęło padać więc pożegnanie dnia miałyśmy zrobić w namiotach. Kiedy Stanęłyśmy w naszym kręgu i zaczęłyśmy śpiewać spojrzałam na Zuzię, była smutna, zdołowana może zmęczona? Zrobiło mi się przykro. Pomyślałam że to przez nas. W końcu nie byłyśmy najlepszym zastępem na świecie. Było mi smutno, przebrałam się w pidzame i przed wyjściem Zuzi chciałam ja przytulic, bo wiedziałam że jak wróci to my będziemy już spały. Podeszlam do niej i chciałam ja przytulic.  Żeby już nie była smutna... coś mi chyba nie wyszło.. trudno. Szybko weszłam na łóżko, do śpiwora i zasnęłam chcąc żeby ten dzień się już skończył.

Do wtorku nie będę wkładała kolejnych rozdziałów ponieważ mam sprawdzian 6 - klasisty i chciałabym się przygotować :* <3

Obóz harcerski ♥Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz