Moje urodzinki

242 12 4
                                    

Rano obudziłam się i zadałam sobie to pytanie: Czy to już dziś? Tak! Moje urodziny! 18 lipca! Tego dnia stałam się już prawdziwą #hot12 XD. Niby taki zwykły dzień obozowy a jednak. Tego dnia obudziła nas Natalia. Wstałyśmy, ubrałyśmy się i zebralyśmy się na śniadanie.
-Idziemy kupą? Kupą lepiej!-powiedziała śmiejąc się Zuzia.
-No dobra!-zaśmiała się Ola.
No więc na śniadanie poszłyśmy kupą XD. Przy drewnianym stole stali dwaj chłopcy i druhna kucharka. Kiedy nadeszła moja kolej, pierwszy chłopiec wsypał mi do menaszki płatki, nie zruciłam na niego większej uwagi. Kiedy podeszłam do drugiego chłopca który nalewał mi mleka, spojrzałam mu w oczy (PRZYPADKOWO), ona patrzył w moje. Jego oczy były głęboko niebieskie, czułam jak bym w nich tonęła. Ale oczywiście jak to ja, odeszłam i buchnęłam śmiechem jak bym usłyszała nie wiadomo co (brawo ja). Chłopak chyba się speszył i odszedł od stołu. Myślałam żeby wrócić i go przeprosić, ale nie miałam czasu. Usiadłam z Agą przy stole i czekałyśmy na resztę 5. Kiedy wszystkie dziewczyny usiadły na swich miejscach, pomodliłyśmy się i zabralysmy na jedzenie. Gdy przeżuwałam swoje płatki, myślałam o tamtym chłopaku. Dziwne, pierwszy raz tak mi się zdażyło. Rzuciłam wzrokiem w stronę kuchni i zobaczyłam ze stoi tam ten chlopak, patrzył się na mnie. Kiedy zobaczył ze to zauważyłam, udawał ze pyta się kolegi po co go wolał. Dziwne...

Po śniadaniu miałyśmy zajęcia, minęły szybko i przyjemnie.
-ALARM MUNDUROWY CZAS 2 MINUTY!
Dla mnie takie alarmy to norma, wystarczy zarzucić mundur, włożyć getry i wywijki, dokończyć umundurowanie i gotowe.
Jako szybki zastęp jako drugie byłyśmy gotowe. Apel trwał około 10 minut. Dzisiaj Salamandry miały wartę przy podobozie. Od rana były na niej : Agnieszka i Patrycja.

Nie przebierałyśmy się z mundurów ponieważ poszłyśmy na mszę. Przed msza bolał mnie brzuch wiec Zuzia pozwolila mi zostać na warcie. Usiadłam na hamaku wyplecionym przez Sandre (💗) po pewnym czasie brzuch przestał mnie boleć, ale zaczęła głowa. Miałam już wszsytkiego dosyć.
Słyszałam juz głośne śpiewanie, wiec wiedzialam ze msza juz się skończyła. Zobaczyłam ze moja 5 biegnie do podobozu. Bolała mnie głowa i brzuch wiec nie wstałam. Byłam bardzo głodna i chciałam żeby ktoś mnie zmienił.
-Dziewczyny, zmieni mnje któraś? Proszę bo jestem bardzo głodna.
-Zostań jeszcze przyniesiemy ci jedzenie.
-No ok.

Siedziałam sama na hamaku i się bujalam. Czasem śpiewałam cicho, ale szybko kończyłam bo bolał mnie brzuch. Nudziło mi się więc zaczęłam czytać cały śpiewnik. Kiedy usłyszałam ze 5 jak zwykle najgłośniej zaśpiewała modlitwę, odłożyłam śpiewnik i czekałam. Zobaczyłam wracajace zastepy; Szarotki, Surykatki, Rysie, i na końcu Salamandry. Wstałam żeby zapytać się kto mi wziął jedzenie. Kiedy dziewczyny doszły do bramy, po kolei wchodziły do podobozu. Na końcu Maja podeszła i powiedziała ze nikt mi nie wziął jedzenia i ze mam sobie sama iść zjeść. Wtedy myślałam że poprostu je rozerwe. Ale ok.. opanowałam się. Na stołówkę poszłam z Mają. Zjadłam i wróciłam do namiotu. Na warcie zmieniła mnie Paulina. W mundurze było BAAARDZOO gorąco! Na przerwie poobiedniej, poszłam po telefon. Zadzwoniłam do: mamy i taty. Po krótkiej rozmowie, wróciłam do namiotu. Na chwileczkę włączyłam internet i... prawie 85 wiadomości od Oli. Wyłączyłam telefon i położyłam na łóżku. Odsunelam materac i gadałam z Zuzią. Później Aga dala mi długopis z napisem Ala.
Napisałam na mojej zerdce "Tutaj były Salamandry" a na drugiej "Pozdrawiamy, Ala i Aga".

Po około 1,5 godziny Paulina przyszła do namiotu poprosić żeby ktoś ją zmienił. Oczywiście padło na mnie. Wtedy zaczęło się robić bardzo upalnie. Ubrałam się w mundur, i bez słowa wyszłam z namiotu. Dziewczyny poszły na krótkie zajęcia. Było mi bardzo gorąco. A wręcz upalnie, świeciło na mnie słońce. Kiedy zobaczyłam ze juz wracają wstałam. Kiedy wszsytkie zastepy były już w swoich namiotach. .
-Ubierzcie kostiumy kąpielowe! Za 10 minut zbiórka.
Pobiegła szybko do naszego namiotu.
-Zmieni mnie ktoś?
Oczywiście w odpowiedzi otrzymałam ciszę.
-Halo?! Zastępie?
Nie chciałam się bardziej wkurzac bo bym jeszcze powiedziała coś złego. Tak czy inaczej nie mogłabym się kąpać, ale było mi bardzo gorąco i chciałam się przebrać z munduru.. no ale mój zastęp tego NIE ROZUMIAŁ. Wróciłam na hamak i Usiadłam. Było mi przykro. Kiedy się nie obejzalam dziewczyny juz poszły.
Siedziałam i myślałam o wszsytkim. W pewnym momencie było mi jednocześnie bardzo przykro, smutno, BARDZO gorąco, byłam barfzo zła, bolał mnie brzuch, i jeszcze "te sprawy" wszsytko na raz ze łzy poplynely mi po policzkach. Czułam zimne krople na policzkach. Nie słyszałam kiedy podeszła Zuza. Ona jak zwykle potrafiła mnie pocieszyć. Pogadala ze mną, przytuliła <3 koedy ze mną rozmawiała dziewczyny juz wracały z kąpieliska. Otarłam policzki i wróciłam do namiotu, tak jak mi kazala Zuza. Przebrałam się z munduru i poszłam po mojego brata. Przyjechał mnie odwiedzić , przyjechał z kolega "KWIATKIEM" który mnie i Zuzię barfzo smieszyl. Dostalam od brata: słodycze i spodnie.

Później poszłyśmy na mecz. Ja go nie oglądałam tylko spałam na trawie i częściowo na pokrowcu od gitary Ani.

Gdy wróciłyśmy, szybko poszłyśmy na kolacje. Kiedy ja juz zjadłam mój posiłek, druhna komendantka kazała wszsytkim wyjść na środek i ustawić się w kręgu. Ja juz wiedzialam ze to z powodu moich urodzin. Wywołała na środek mnie i druhne Martę. Sama nie wiedziałam że ona ma urodziny tego samego dnia co ja. Kiedy Wszsyscy się odsuneli druhowie z XV podeszli do mnie i mnie podrzucali dokładnie 12 razy, wrzucili do jeziora.
Nie pomyślałam wiec musiałam szybko wyjść z wody i biec się przebrać. Karolina poszła ze mną do podobozu, ja poszłam się przebrać a ona do kadrówki.



Dzień trwał jeszcze dalej ale nie mam czasu pisać jutro mam sprawdzian :(
Życzcie powodzenia.

Obóz harcerski ♥Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz