Po dzwonku wyszłam przed szkołę i zaczęłam się kierować do domu.
Gdy przechodziłam skrótem przez park usłyszałam głosy.
-Ej,lala gdzie się tak śpieszysz? Chodź do nas!
-Koteczku nie uciekaj!
Od razu przyśpieszyłam, ale na próżno. Poczułam silne szarpnięcie za ramię, a po chwili przeszywający ból w okolicy pleców gdyż wylądowałam na ścianie.
-Księżniczka chciała nam uciec!- zawył jeden z nich, a ja myślałam, że się uduszę, aż tak jechało od niego wódką.
-Puść mnie!- proszę, dodałam w myślach. Cholera! Czy też nikt oprócz mnie nie chodzi tym skrótem?!
-Nie słyszysz o co pani prosi?- nagle usłyszałam głos... Właśnie,czyj to głos?
-Dobra stary, już nas niema.- w ich oczach mogłam ujrzeć strach przed...
-O,Luke.- Odpowiedziałam kruszącym się głosem. Miał takie gniewne spojrzenie...bałam się go. Nie wiem dlaczego. No ale coś musi być nie tak, jeśli te typki od tak sobie poszły...
-Nic ci nie jest?- spytał od niechcenia
-Nie,wszystko okej. Dziękuje gdyby nie ty...to mogłoby się inaczej skończyć.
-Nie dziękuj, tylko uważaj lepiej gdzie się szlajasz!
Hej! Bardzo przepraszam za długą nieobecność, ale byłam chora i naprawdę nie miałam jak pisać. Dziś rozdział też króciutki, ale postaram się dodać kilka jutro po południu. Każdego, kto przeczytał proszę o komentarz. Taki widok motywuje i dodaje ochoty na dalsze pisanie. Do zobaczenia! ;)
CZYTASZ
Przelotna znajomość
FanfictionDostał jej numer od kolegi, który zagadał ją w barze, ale olał. Nudziło mu się. To miały być tylko głupie żarty, które przerodziły się od tragedii aż po miłość.