5

29 7 2
                                    

Po dzwonku wyszłam przed szkołę i zaczęłam się kierować do domu.

Gdy przechodziłam skrótem przez park usłyszałam głosy.

-Ej,lala gdzie się tak śpieszysz? Chodź do nas!

-Koteczku nie uciekaj!

Od razu przyśpieszyłam, ale na próżno. Poczułam silne szarpnięcie za ramię, a po chwili przeszywający ból w okolicy pleców gdyż wylądowałam na ścianie.

-Księżniczka chciała nam uciec!- zawył jeden z nich, a ja myślałam, że się uduszę, aż tak jechało od niego wódką.

-Puść mnie!- proszę, dodałam w myślach. Cholera! Czy też nikt oprócz mnie nie chodzi tym skrótem?!

-Nie słyszysz o co pani prosi?- nagle usłyszałam głos... Właśnie,czyj to głos?

-Dobra stary, już nas niema.- w ich oczach mogłam ujrzeć strach przed...

-O,Luke.- Odpowiedziałam kruszącym się głosem. Miał takie gniewne spojrzenie...bałam się go. Nie wiem dlaczego. No ale coś musi być nie tak, jeśli te typki od tak sobie poszły...

-Nic ci nie jest?- spytał od niechcenia

-Nie,wszystko okej. Dziękuje gdyby nie ty...to mogłoby się inaczej skończyć.


-Nie dziękuj, tylko uważaj lepiej gdzie się szlajasz!


Hej! Bardzo przepraszam za długą nieobecność, ale byłam chora i naprawdę nie miałam jak pisać. Dziś rozdział też króciutki, ale postaram się dodać kilka jutro po południu. Każdego, kto przeczytał proszę o komentarz. Taki widok motywuje i dodaje ochoty na dalsze pisanie. Do zobaczenia! ;) 


Przelotna znajomośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz