negyvennyolc

3.9K 401 307
                                    


Luke szybko wysiadł z samochodu swojego przyjaciela, dziękując mu za podwiezienie, i poinformował go, o której godzinie powinien go odebrać.

Blondyn przyjechał razem z Tylerem, bo skoro jego chłopak mieszkał w tym samym mieście co Michael, ba! Nawet na tej samej ulicy, w domu obok, chłopak nie mógł przepuścić takiej okazji aby go odwiedzić.

Hemmings swoje kroki skierował w stronę kawiarni, przed którą wysiadł, i której nazwę podał mu Michael. Wszedł do środka i usiadł przy najbardziej oddalonym stoliku od reszty klientów kawiarenki, znajdującym się pod ścianą. Zależało mu na spokoju.

Po pięciu minutach, które ciągnęły mu się nieubłagalnie długo, dzwoneczek nad drzwiami sygnalizujący o nowym kliencie wydał z siebie charakterystyczny dźwięk, a do środka wszedł chłopak o wyglądzie anioła. Gdyby ktoś chciał wyobrazić sobie właśnie tą istotę pomyślałby o nim.

Rozejrzał się po lokalu, po czym jego wzrok padł na Luke'a, który jeszcze nie zauważył jego obecności, i szybko podszedł do chłopaka. - Luke? Co ty tutaj robisz?

Blondyn uniósł głowę, a szeroki uśmiech od razu ozdobił jego twarz, zauważając stojącą przed nim osobę. - Ashton! Jak dawno cię nie widziałem. - przyznał lustrując starszego chłopaka wzrokiem.

Luke musiał przyznać, że przyjaciel się zmienił, i to zdecydowanie na lepsze.
Dorobił się trochę mięśni, a z jego twarzy zniknął już całkowicie młodzieńczy trądzik. Grzechem według niego byłoby stwierdzenie, że chłopak nie był gorący, bo cóż, był.

- Um, czekam na Michaela.

-To między wami już wszystko okay? - zapytał Irwin, zdziwiony faktem, że Luke dalej utrzymuje kontakt z chłopakiem.

- Taa. - mruknął blondyn.

Ashton jeszcze przez chwilę stał obok bez słowa, wyglądając przy tym jakby się mocno nad czymś zastanawiał. - Olej tego frajera i chodź z nami na miasto. - klasnął w dłonie. - Hood czeka na zewnątrz a ja przyszedłem tylko po kawę, ale jednak zrezygnuję.

Luke siedział jeszcze przez chwilę zastanawiając się nad tym co powiedział jego przyjaciel, po czym wstał z krzesła i ruszył z nim w kierunku wyjścia.

🍕🍕🍕

byłam dzisiaj w kościele a co za tym idzie? miałam dużo czasu do myślenia, tak więc koncepcja na to ff się trochę zmieni. rozdziałów jednak będzie troszkę więcej jeeej, kto się cieszy? nikt.

ignored {muke au}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz