2

68 10 0
                                    

- Max! - osobą która złapała mnie za ramię był mój brat, blondi. - wystraszyłeś mnie jak nie wiem co...
-Pff, to Twoje darcie mnie wystraszyło bardziej. - powiedział patrząc na mnie tymi Swoimi oczami. Nie dość, że były błękitne to jeszcze takie duże.
- Co ty tu robisz? - odparłam bo chwili.
- Ide z Tobą. - powiedział poprawiając włosy.
- Co? Zawsze jak chodziłam lasem ty uciekałeś.
- Bo dziadek mówił, że tu straszy...
- Dziadek mówi, że mikrofalówka zjadła mu śniadanie. - Nasz dziadek jest fajny i w ogóle ale czasami jest zabawny. No i opowiada Maxowi takie opowieści...
- No niby tak, ale...A nie ważne. To tylko bajki. - stwierdził i rzucił we mnie listkiem, którym sie bawił.
Gdy weszliśmy na ogródek, mama rowieszała pranie. Spojrzała na nas i zauważyłam jej lekkie przerażenie w oczach gdy wyszliśmy zza krzaków.
-Wracaliście lasem?! - krzyczała gdy do niej podchodziliśmy.
-To wina Alis. - jak zawsze blondi wszystko na mnie zwala.
- No bo to jest krótsza droga...- powiedziałam cicho.
- Mówiłam wam, żebyście...Yhh, jedziemy do dziadków na wekeend. Idźcie sie pakować. - powiedziała lekko uspokojona.

Dziadkowie nie mieszkali daleko, tylko z 4 godziny drogi od nas. Gdy tylko wyszliśmy z auta powitały nas dwa psy dziadków, Lessi i Merni. Lessi to suczka a Merni to pies. Oba kudłate i szalone. Suczka jest bialutka jak śnieg, a pies czarny jak smoła. Pobawiliśmy się z nimi chwile i weszliśmy do domku z walizkami.
Powitał nas zapach placka z jagodami, który babcia zawsze piecze gdy przyjeżdżamy.
-Oooho! A kto to? Moje ukochane wnuki! - krzyknął dziadek z wyciągniętymi ramionami by nas przytulić.
- Chodźcie do kuchni, babcia znowu milion placków upiekła dla was. - zażartował.
- No witam, witam. - powiedziała staruszka z filetowymi rękami.
- Zaraz mi pomożecie zbierać truskawki z ogródka. - oznajmiła oblizując palce.

Gdy tak zbieraliśmy truskawki, Max dostawał napadów paniki bo wszędzie latały pszczoły.
- Babciu, a ten las obok naszegi domu...- zaczełam. Chciałam się jej zapytać czemu nie możemy tam wchodzić.
- Kochanie rozmawiałyśmy o tym milioon razy. - powiedziała odganiając pszczołe.
- No ale mówiłaś tylko "nie możecie tam wchodzić, bo jest niebezpiecznie."
- No i co? Tyle Ci nie wystarczy?
- No nie, bo chce wiedzieć co jest w tym lesie takiego niebezpiecznego! - upierałam się.
- Porozmawiamy o tym przy kolacji ze wszystkimi. - odpowiedziała i poszłyśly do domku.

Nie Zbliżajcie Się Do Lasu [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz