9

43 6 1
                                    

Skąd wziął się ten las i te stwory, które w nim mieszkają? Nie wiem. Chce tylko, żeby one znikneły. Nie chce już tam schodzić, lecz ciekawość jest silniejsza...Nie. Nie wejde tam. Nie chce skończyć tak jak Nort.

- Co mus się stało? - Max ciągle się dopytywał.
- Ten stwór mi go zabrał! Nam! Rozszarpał go na strzępy! I jeszcze się z tego cieszył! Widziałam tą satyswakcję w jego oczach! Nigdy jej nie zapomne, tak samk jak nigdy nie zapomne Norta...! - mamie załamał się głos.
- Te stwory...One nas nienawidzą... - dodała ze łzami w oczach.
- Jak to? - spytałam również smutna.
- Kiedyś...Gdy tu mieszkali dziadkowie, a moi rodzice...Ja sie bawilam w lesie. Babcia mnie uratowała...Dziadek nie wiedział co czycha w tym lesie... On, ten stwór...Miał mnie wtedy zabić, lecz babcia była sprytniejsza...Wiedziała, że boją się światła...ognia... Gdyby nie ona nie było by mnie i was tutaj... Ten sam stwór zabił wtedy Norta...I chce was dorsać za to, że ja przeżyłam! - krzykneła padając na kanape.
- Mamo...- zaczełam. Nie wiedziałam co powiedzieć. To wszystko...Mnie przerasta...Mam tylko 13 lat a tu coś na mnie poluję...
- Nie idźcie tam... - powiedziała przez łzy.
- Nigdy w życiu tam nie wejde. - powiedziałam z troską w głosie.

W wekeend przyszły do mnie Sari, moja przyjaciółka wraz z Mojo, koleżanką. Niezbyt lubiałam tej Mojo. Była dziwna. Starsznie dziwna.
Siedziałyśmy w domu i niewiedziałyśmy co ze sobą zrobić.
- Ej, chodźmy do lasu! - zaproponowała Mojo.
-Co?! Nie ma mowy...  - nie pójde tam. Nie chce umrzeć...
- Oj no weeeeź! Bedzie fajnje! Nic nas nie zje! - zażartowała.
"Oj ty nie wiesz tego co ja..."- Pomyślałam.
- Jak dla mnie świetny pomysł. Co będziemy w domu siedzieć?- dodała Sari.
- No to jak nie chcecie siedzieć w domu to chodźmy na plac zabaw! - powiedziałam z uśmiechem zdenerwowania.
- Las lepszy. Idziemy! - krzykneła Mojo.
- Nie! - krzyknełam idąc za nimi.
- Co się drzesz? - spytał mnie Max siedzacy na kanapien i oglądający film.
- One chcą iść do lasu! - szepnełam.
- Co?! - krzyknął zrywając się z kanapy. - Hej dziewczyny! Po co do lasu? Tam są wilki, niedźwiedzie lepiej nieeee - próbował ratować sytuację.
- Weź, jakieś wilki? Serio? - zaśmiała się Mojo.
- Chyna trzeba im powiedzieć... - szepnął Max, trącając mnie.
- I tak nie uwieżą! - odszepnełam.
- Idziesz Alis? - spytała Sari.
- Nie i wy też nie. - zadecydowałam.
- Co? Bo? - zatrzymała się w drzeiach Mojo.
- Bo.... Tam w skrócie: W tym lesie są stwory króre chcą nas zabić, mnie i Maxa. A was przy okazji - powiedziałam szybko. Ich miny były bezcenne, a zwłaszcza Mojo.
- Niezły żart, Alis. - powiedziała speszona Sari.
- To nie żart. - spoważniałam.
- Chodź Sari, co będziesz słuchała jakiejś warjatki.  - stwierdziła Mojo ciągnąc Sari za ręke a kierunku lasu.

Były już w na ścieszce. Musiałam za nimi pobiec, chodź wiedziałam, że to się źle skończy...

Nie Zbliżajcie Się Do Lasu [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz