Obudziłaś się w środku nocy, miałaś koszmar. Śniłaś o dziwnej zakapturzonej postaci ( z twoich obserwacji wynikało że to kobieta) Miała ona krwisto czerwone włosy, nosiła czarną, poplamioną czerwoną mazią, poszarpaną bluzę do ud. Była obrzydliwie chuda, aż tak że dokładnie widziałaś jej kości osłonięte tylko cienką, bladą jak śnieg, popękaną skórą. Nie widziałaś jej twarzy. Rzekoma postać przewijała się pomiędzy twoimi wcześniejszymi przewidzeniami. Najpierw stała ukryta za drzewami, a później pojawiała się coraz bliżej. Gdy w końcu miałaś ją na wyciągnięcie ręki i miałaś zamiar ją dotknąć, przeraźliwie krzyczała. Ten krzyk przypominał Ci jak żywo wyjęty z sali tortur. W czasie jej krzyku za tobą utworzyła się przepaść. Zaraz po tym coś złapało cię za stopę i brutalnie oderwało od reszty nogi, przez co zaczęłaś spadać w przepaść za tobą. Nie naturalnie długa ręka jeszcze próbowała cię dosięgnąć ale tuż przed jej chwytem się obudziłaś. Cała zlana potem wstałaś do pozycji siedzącej. Po chwili wytchnienia pobiegłaś do łazienki by uspokoić się pod prysznicem. Gdy wyszłaś z łazienki spojrzałaś na zegarek i uświadomiłaś sobie że za pół godziny powinnaś już wychodzić by być wcześniej. Sięgnęłaś do lodówki po Ramen, ignorując ostrzeżenie Senseia. Uznałaś że nie będziesz walczyć z pustym żołądkiem. Zrobiłaś sobie jeszcze dwie kanapki, ubrałaś się i wyszłaś.
-----------------------------------------------------------------------
Byłaś pierwsza, potem przyszła Sakura i Sasuke, a na końcu Naruto. Czekaliście bardzo długo, słońce już dawno wyszło a Kakashiego ciągle nie było.
---------------------------------
- Sensei!- wykrzyczał Naruto- Spóźniłeś się!!!!
- Wiem, wiem ale czarny kot przebiegł mi drogę i musiałem iść na około....- tłumaczył się
- Kłamca!!!!- podsumowaliście wszyscy razem
- Skupcie się...- Kakashi zaczął mówić - Ten test będzie ostatecznym testem na Genina
- Co!!!???- zbulwersował się Naruto - To po co był ten poprzedni test???!!!
- Był on tylko kwalifikacją do tytułu Genina
Wszyscy w tym momencie się zamyślili
< Cholera! Nie mogę tego nie zdać >
- Na czym będzie polegał test?- zapytał zamyślony Sasuke
- Będziecie musieli zabrać mi te dzwoneczki do godziny 12.00, ci któży tego nie dokonają nie dostaną obiadu- powiedział pokazując owe przedmioty
- Zaraz, zaraz czemu są trzy dzwoneczki a nie cztery- zapytała zdziwiona Sakura
- By na pewno przynajmniej połowa nie zdała- powiedział pogodnie nauczyciel
Wam aż zabrakło słów na tą obojętność i spokój w głosie.
- Macie atakować tak jakbyście chcieli mnie zabić - *chwila przerwy*-Choć i tak wam się nie uda- powiedział już ściszonym głosem
W tej chwili Naruto rzucił się na Kakashiego z gotowym kunaiem. A ten w mgnieniu oka odparł jego atak i unieruchomił chłopaka.
< Nic nie widziałam..... jak to możliwe!? Jest aż tak szybki?! >
- Spokojnie jeszcze nie powiedziałem "Start"................ a więc.......zaczynamy!
W jednej chwili wszyscy się schowali, oprócz Naruto ale nie wiedziałaś co się dalej działo bo postanowiłaś wybiec całkiem poza teren "turnieju". Gdy minęłaś ogrodzenie usiadłaś na jego krawędzi i zaczęłaś przygotowywać ....... latawiec. To nie miał być zwykły latawiec, miał on być w sumie ukrytą paralotnią. Przygotowanie tej konstrukcji zajęło ci godzinę. Byłaś dobra w budowaniu takich rzeczy. często kradłaś za pomocą tego urządzenia.
--------------------------------------------------------------
Wróciłaś na pole bitwy. Widziałaś jak Naruto dyndał na drzewie,a na Kakashiego leciała cała fala kunaiów i shirukenów, Jednak po trafieniu nauczyciela on tylko zmienił się w kłodę i zniknął. Wspięłaś się na najwyższe drzewo. Stworzyłaś swoją replikę i posadziłaś ją na latawcu. Sama wykonałaś technikę i zmieniłaś się w małą dziewczynkę puszczającą latawiec. To było jedyne co umiałaś. Najlepsza byłaś w rzucaniu do celu, gdyż często wykorzystywałaś to by zdobyć jedzenie, strącając je np. z wysokiego drzewa. Wiatr ci sprzyjał więc wyfrunęłaś. Kakashi najpierw zdziwił się widokiem dziecka ale zaraz to zignorował gdyż musiał trzymać gardę. O to ci chodziło! Leciałaś prosto na niego. Po chwili gdy znajdowałaś się nad nim,( no że klon) wycelowałaś i rzuciłaś w niego kunaiem, i cofnęłaś klona. Kakashi ledwo uskoczył i zaczął obserwować niebo. Nie zorientował się! Ucieszona stworzyłaś dwa kolejne klony. Jednego ustawiłaś na latawcu a drugiego schowałaś w krzakach. Powtórzyłaś manewr. Rzuciłaś kunaiami, tym razem z obu stron i większą ilością. Klony ruszyły się zaraz po nadal lecących kunaiach, biegnąc prosto na Kakashiego. Ten najpierw zauważył tego biegnącego po ziemi, odparł jego kunaie i zaczął się siłować z klonem. Sekundę potem zorientował się że leci na niego także coś z góry. Ledwo uskoczył. Twój "powietrzny klon" wsiadł mu na barana i przyłożył kunai do szyi. Twój " ziemny klon" popchną nauczyciela na ziemię i usiadł na jego brzuch, wymierzając kunai w serce. Ty jako mała dziewczynka wyłoniłaś się z cienia drzew psychopatycznie się śmiejąc, jednak przestałaś gdy zobaczyłaś dziwną minę Kakashiego, która przemówiła ci do rozsądku. Podeszłaś do już wolnego ale leżącego na ziemi nauczyciela i szybkim ruchem zabrałaś mu dzwoneczki ( wszystkie trzy ). Nawet nie protestował. Wszyscy zbiegli się na środek polany. Po chwili Sakura się odezwała:
- Ummmm....( twoje imię ) czy oddasz mi te dzwoneczki?.......mi i Sasuke
Zdziwiłaś się i to strasznie. Wszyscy mieli smutne miny. Najbardziej zabolał cię wzrok Naruto. Nie patrzył na ciebie złowrogo ale wiedziałaś o czym myślał, najpewniej o tym że bez dzwoneczka nie zostanie geninem za bez zwykłego Genina nici z Hokage. Przez chwilę nawet chciałaś mu go dać, lecz było by to nie sprawiedliwe wobec reszty. Po dłuższym namyśleniu podeszłaś do sakury i wręczyłaś jej dzwoneczek, tak samo zrobiłaś wobec Sasuke i Naruto, nie zostawiając dzwoneczka dla siebie. Nic inie mówiąc podeszłaś do słupu stojącego niedaleko ich obiadu, po czym usiadłaś i czekałaś aż ktoś cię przywiąże.
------------------------------------------------
Było już po podziękowaniach dla ciebie, Naruto i Sasuke nawet chcieli wyrzucić dzwoneki lecz ty postawiłaś dwa argumenty:
- Jeśli je wyrzucą już nigdy się do nich nie odezwiesz;
- Powiedziałaś że ty nie potrzebujesz tytułu genina by żyć, a oni bardziej go potrzebują
-----------------------------------------------
- No chociaż coś zjedz!- krzyczał Naruto podstawiając ci jedzenie pod nos
- Jeśli ją nakarmicie także nie zdacie - odezwał się Kakashi odchodząc na parę metrów od was, czytając swoją książkę.
- nie obchodzi mnie to co mówi sensei- powiedział Naruto
W tym momencie Sasuke złapał cię za brodę i otworzył buzię a Naruto nakarmił. Nie sprzeciwiałaś się. Nawet jeśli rano coś zjadłaś to i tak byłaś strasznie głodna.
-------------------------------------------------
Kakashi zmierzył was wzrokiem, każdego po kolei i tak samo oschle.
- Zdaliście!!!!- Wykrzykną radośnie - Ten kto łamie zasady to śmieć! Lecz ten kto nie dba o przyjaciół jest gorszy od śmiecia!
w tym momencie wszystko zrozumieliście. Byliście strasznie szczęśliwi. Nie mogliście doczekać się treningu.
-------------------------------------------------------
Hejo >.<
Mam na dzieję że się spodoba!
Piszcie komki i zostawiajcie gwiazdki bo to nic nie kosztuje, a motywuje!
Papatki, do następnego!
CZYTASZ
Naruto: Love story
RomanceJesteś zwykłą dziewczyną z kraju Ognia. Mieszkałaś w małej wiosce głęboko w lesie. Zostałaś porwana gdy byłaś jeszcze dzieckiem. Była to sprawka bandziorów którzy zajmowali się najpewniej handlem ludzi, jednak ty jakimś cudem uciekłaś jeszcze w cza...