Po tym jak się okazało że zdaliście mieliście,w grupie wykonywać misje. Jako że byliście dopiero geninami, były one proste, jednak Naruto i tak zawsze narzekał na ich niski poziom trudności i powtarzalność. Tu akurat miał rację, Ile można łapać tego samego kota?! Zdążyłaś się już oswoić z drużyną, udało nawet ci się złapać nikły kontakt z Sakurą. Pewnego dna gdy mieliście otrzymywać od Hokage następną misję Naruto na dobre wybuchł:
-CZEMU NIE MOŻEMY WYKONYWAĆ BARDZIEJ EKSCYTUJĄCYCH MISJI !!!!!!! ZNAJDŹ COŚ LEPSZEGO!!!
po dłuższym namyśleniu i wymienieniu z Iruką porozumiewawczych spojrzeń, Hokage w końcu przemówił:
- Rozumiem
Cała wasza drużyna zamarła
- Przydzielę wam misję rangi "C" czyli eskortowanie ważnych osób....
- Serio!!!!- krzykną Naruto - A kogo będziemy ochraniać???? - zapytał z jeszcze większym entuzjazmem
- Już wam go przedstawiam..... Czy może pan tu podejść?
W tym momencie do Hokage podszedł starszy pan, stojący wcześniej pod ścianą.
- To przecież same dzieciaki - podsumował z wyrzutem- A co dopiero ten kurdupel, on naprawdę jest Ninja?
Naruto trochę się zeszło zanim zajarzył że ten facet mówi o nim, jednak gdy już się kapną to wybuchł:
- *przekleństwa*, *wyzwiska*,* inne obrazy*{ XDDDDDDD nie chciało mi się}
Gdy Naruto już się uspokoił facet ponownie się odezwał:
- Jestem Tazuna, ekspert od budowy mostów. Oczekuję że zapewnicie mi ochronę w drodze do mojej ojczyzny, kraju Fal
---------------------------------------------------------------------------------
Zaraz po wyjściu z biura Hokage ruszyliście do swoich domów w celu przygotowania się do podróży, po czym spotkaliście się przed bramą wioski.
- Ruszajmy!!!!!!!!!-wykrzyczał pełen energii Naruto
Zaraz potem ruszyliście. Szliście już dobre parę godzin gdy Nagle zostaliście zaatakowani. Jako pierwszy padł ofiarą Kakashi. Napastnicy ( dokładnie dwóch) obwiązało go łańcuchem i rozerwało na waszych oczach.
--------------------KONIEC CAŁEGO OPOWIADANIA--------------------
{ Nie no żart, nie zrobię wam tego xD}
Kawałki jego ciała rozbryzły się w około z czego jedna kropla krwi sięgnęła twojego policzka i powoli spłynęła ku brodzie. W tym samym momencie Sakura wrzasnęła przerażona. Zaraz po tym wydarzeniu poczułaś za sobą czyjąś obecność, a do twego ucha doszedł cię cichy szept " Druga ofiara". Gdy się odwróciłaś spostrzegłaś dwóch gości z łańcuchem szykujących się do ataku. Jednak udaremnił im to Sasuke który odepchnął ich atak. Napastnicy rozdzielili się, jeden chciał zaatakować Sakurę i Pana Tazunę, a drugi leciał z powrotem na ciebie. Sasuke rzucił się na pomoc Sakurze, a ty przeskoczyłaś nad przeciwnikiem i z powietrza kopnęłaś go w tył głowy. Facet podparł się rękoma o ziemię i próbował kopnąć cię w brzuch jednak szybko zrobiłaś blok i złapałaś go za nogę, on jednak zamachną się i odrzucił na drzewo. Szybko wróciłaś na miejsce akcji lecz zastałaś już tylko Kakashiego trzymającego Bandytów za karki.
- Yo - odezwał się nauczyciel
- Mistrzu Kakashi ty żyjesz!- wykrzyczał do tej pory sparaliżowany Naruto
- Wybacz że nie uratowałem cię wcześniej, nie pomyślałem że nie będziesz w stanie kiwnąć palcem-Odpowiedział- dobra robota Sasuke, Sakura no i ty ( twoje imię )
- Ej jesteś cały???? Przestraszony kocie- dopowiedział Sasuke w stronę zasmuconego Naruto
- Naruto, ich pazury są nasączone trucizną- odezwał się Kakashi- Musimy ją jak najszybciej usunąć- dodał
- Co?! Naruto ranny ?! Kiedy ?! Nawet nie zauważyłam !!!- wtrąciłaś
- Trzeba otworzyć ranę i upuścić trochę krwi - Kontynuował wasz nauczyciel
Zaraz potem Kakashi rozmawiał o czymś z Tazuną jednak ty zajęłaś się Naruto i nie słuchałaś ich za bardzo.
{ jeśli ktoś nie wie o co chodzi niech obejrzy 4 odc. Nauto, mi się nie chce tego tłumaczyć xp}
---------------------------------
- Musimy wrócić do wioski by uleczyć Naruto- podsumowała Sakura
- Tak musimy wrócić do wioski, Naruto będzie teraz zbyt dużym ciężarem- zgodził się Kakashi
Naruto w tym momencie wyciągnął swój Kunai i dźgnął się z całej siły w ranę na dłoni mówiąc:
-Misja trwa!
- Naruto, fajnie że tak dziarsko upuściłeś zatrutą krew, ale jeszcze trochę a wykrwawisz się na śmierć- Odpowiedział Kakashi
Naruto w tamtym momencie zbladł, a Kakashi kontynuował swoją wypowiedź:
- Jeśli szybko tego nie zatamujemy może być kiepsko....
Naruto już po całości zaczął panikować
- Pokaż rękę
W tamtym momencie Kakashi zrobił zdziwione oczy i opatrzył Naruto.
- Czy ja będę żył- Mówił Naruto dalej dygocząc- Pana mina jest taka poważna.....
- Powinno być OK- Uspokajał go nauczyciel w zamyśleniu
-----------------------------------------------------------------------------------------
Byliście już w drodze do kraju Fal. Płynęliście łódką przez straszną mgłę.
- Ale gęsta ta mgła - Odezwała się Sakura- Nic nie widać......
- Niedługo powinniśmy zobaczyć most. Jeśli popłyniemy wzdłuż niego dotrzemy do celu- Powiedział { nie pamiętam jak się nazywa ta osoba :( Ta co steruje łódką, dla ułatwienia nazwijmy go Stefan xD }
- Super, jest ogromny- Krzyknął Naruto po zobaczeniu wcześniej wspomnianego mostu.
- Dzieciaku bądź cicho! Jak myślisz, dlaczego ukrywamy się we mgle?! - Skarcił chłopaka Stefan - Będziemy w wielkich tarapatach jeśli nas znajdą - Kontynuował
Później Pan Tazuna rozmawiał z Kakashim. A ty znów miałaś wizję. Widziałaś Naruto strasznie pobrudzonego i całego we krwi. Miał ogromne kły i mieniące się na czerwono oczy. To jedne co zobaczyłaś. Przestraszyłaś się. Po zakończeniu się wizji zamiast na nowo się otrząsnąć ty zasnęłaś........
------------------------------------------------------------
Yo
Tak wiem, wiem jest krótsze niż zwykle.
No i nie mam nic na swoją obronę w sprawie czasu jaki minął od ostatniego rozdziału, ale niestety wena mi gdzieś uciekła.
Ale jednak jest!
Więc łapcie puki gorący i cieszcie się z czytania.
>^^<
CZYTASZ
Naruto: Love story
RomanceJesteś zwykłą dziewczyną z kraju Ognia. Mieszkałaś w małej wiosce głęboko w lesie. Zostałaś porwana gdy byłaś jeszcze dzieckiem. Była to sprawka bandziorów którzy zajmowali się najpewniej handlem ludzi, jednak ty jakimś cudem uciekłaś jeszcze w cza...