Zaraz po powrocie do domu usiadłaś na łóżko. Było jeszcze sporo czasu do wieczora więc postanowiłaś się przejść. Ponieważ w końcu nic jeszcze nie jadłaś, a lodówka była pusta postanowiłaś wyjść na zakupy. Szybko znalazłaś sklepy w których mogłaś zaopatrzyć się w najpotrzebniejsze rzeczy. Gdy wracałaś już do domu z pełnymi torbami, popatrzyłaś na sklep z ubraniami. Przystałaś na chwilę i zaczęłaś się zastanawiać.
< ech..... nie będę chyba chodzić wiecznie w jednym ubraniu, a przede wszystkim w bluzie>
Weszłaś do sklepu i zostawiłaś jedzenie w jednej z szafek stojących zaraz przy wejściu. Zamknęłaś ją na kluczyk i wbiegłaś głębiej do sklepu. Ceniłaś sobie przede wszystkim wygodę, więc od razu poszłaś w miejsce o tematyce bardziej sportowej. Przeglądałaś je całkiem długo, choć nie odczułaś jak szybko zrobiło się późno. Wzięłaś czarno-[ twój ulubiony kolor] bluzę i czarne zakolanówki.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Gdy wróciłaś do domu szybko włożyłaś jedzenie do lodówki i zabrałaś się za ponowne przymierzanie ubrań które kupiłaś. Czułaś się w nich lepiej niż w bluzie którą nosiłaś wcześniej. Zrobiłaś się już trochę zmęczona więc pobiegłaś do łazienki by się umyć. Gdy już się wykąpałaś zawinęłaś się w biały ręcznik, nałożyłaś pastę na szczoteczkę i wyszłaś z łazienki. Chciałaś popatrzeć trochę na niebo więc wyszłaś na balkon. Białe gwiazdy już migotały na granatowym niebie. Było przyjemnie, ani ciepło ani zimno, w prost idealnie. Patrzyłaś na niebo jeszcze chwilę myjąc zęby, gdy nagle usłyszałaś dźwięk otwieranego okna. Popatrzyłaś przed siebie skierowana przez hałas i ujrzałaś chłopaka. Zarumieniłaś się lekko ponieważ był on tylko w spodniach a jego blond włosy połyskiwały w świetle księżyca nadal mokre od wody. Po chwili zobaczyłaś że to Naruto i pomachałaś mu przyjaźnie, a on natomiast robiąc się czerwony jak burak odmachał ci nie pewnie. Nie wiedziałaś o co mu chodzi.
- eeee [ twoje imię ] - odezwał się Naruto
I w tym momencie zorientowałaś się że nadal jesteś w samym ręczniku i myjesz zęby ! Ta myśl podziałała jak automat, przez co najpierw się zarumieniłaś a później padłaś jak długa.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
- [ twoje imię ]!
pod wpływem dźwięku ciągle wypowiadanego twojego imienia lekko otworzyłaś oczy. Stał nad tobą Naruto. Po przypomnieniu sobie faktów, czemu zemdlałaś i co się stało, odruchowo kopnęłaś go w brzuch przez co poleciał na drugą stronę pokoju. Wstałaś do pozycji siedzącej i spojrzałaś na zegarek, 7: 58!
- Ile spałam?! - zapytałaś się chłopaka który jeszcze chwile leżał pod ścianą.
- No cóż.... całą noc.
Podbiegłaś do niego i ustawiłaś go do pionu, po czym skuliłaś się i go przeprosiłaś tłumacząc że cię przestraszył. w dzieciństwie miałaś parę takich sytuacji. budziłaś się z widokiem jakiegoś prawie mlaskającego faceta. Na te wspomnienia aż zadrżałaś.
- Coś się stało- zapytał z troską chłopak.
- nie nic - prychnęłaś dając znak że to drażliwy temat.
Zjedliście wspólne śniadanie i ruszyliście w kierunku akademii. Po drodze jednak parę razy upewniałaś się że nikt się nie dowie. Chłopak ciągle powtarzał że nie musisz się o to martwić, w końcu jest on twoim dłużnikiem a z taką zaistniałą sytuacją jesteście kwita.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Tym razem usiadłaś obok blondyna. Nalegał, a ty nie miałaś serca mu odmówić. Do tego był on na razie jedynym twoim kolegą, i szczerze to bardzo go polubiłaś. Było na razie mało osób. Prawie żadnych dziewczyn. po chwili jednak szybko zrozumiałaś o co chodziło, otworzyły się drzwi i wyszedł z nich szatyn z kamienną twarzą, był chyba twojego wzrostu lub trochę wyższy, za nim cała chmara dziewczyn płaszczących się przed nim.
Odrażające - pomyślałaś, jednak dalej obserwując chłopaka, który także był zniesmaczony obecnością wszystkich dziewczyn. Blondyn posmutniał i powiedział:
- To Sasuke Uchiha (czyt.Saske)
- Aha - zastanowiłaś się chwilę - nie lubicie się? -powiedziałaś i czekałaś na odpowiedź Naruto któremu ktoś przerwał.
- Jak miał bym lubić takiego jak to coś - powiedział szatyn i wskazał na Naruto.
Ten gwałtownie wstał i chciał mu przywalić ale ty zareagowałaś równie szybko i krzyknęłaś
- chłopaki przestańcie!!!!!!!
Znów było od ciebie czuć tą dziwną żądzę mordu. Sasuke spokojnie zajął miejsce obok ciebie zapewniając sobie że żadna dziewczyna już obok niego nie siądzie, ponieważ było to ostatnie miejsce w ciągu ławek. Lekcje mijały nudno, ale spokojnie mimo że ciągle czułaś mordercze spojrzenia wszystkich dziewczyn na karku. Domyśliłaś się że to z powodu siedzącego obok Sasuke. Poza tym miałaś wrażenie że z każdą lekcją siedział coraz bliżej Ciebie.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Było po lekcjach jednak Naruto powiedział żebyś chwilę zaczekała. W tamtej chwili wszedł na ławkę Sasuke i kucną patrząc mu w oczy. W tamtym momencie na chwilę zamarłaś. Wszystko zrobiło się czarne a ty zobaczyłaś scenę jak z filmu........ była to scena przypadkowego pocałunku Naruto z Sasuke! Szybko się otrząsnęłaś i w obawie że to się spełni w odpowiednim momencie pchnęłaś Naruto tak że on spadł z ławki, a dziwnym trafem to ty padłaś ofiarą pocałunku z Sasuke. Otworzyłaś oczy i szybko oderwałaś się od niego, dysząc i wycierając język z obrzydzenia. O tego nie robił tylko zarumieniony siedział jak wryty w krzesło. Spojrzałaś na tłum zrozpaczonych a zarazem złych dziewczyn. Wzięłaś Naruto za rękę i wybiegłaś z klasy, kierując się do domu.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
ohayo!
Dziś było dużo rumieńców ^^ hihi
Pamiętajcie
Gwiazdka nie kosztuje, a ma motywującą moc ;)
Do następnego *3* Papatki
CZYTASZ
Naruto: Love story
RomansaJesteś zwykłą dziewczyną z kraju Ognia. Mieszkałaś w małej wiosce głęboko w lesie. Zostałaś porwana gdy byłaś jeszcze dzieckiem. Była to sprawka bandziorów którzy zajmowali się najpewniej handlem ludzi, jednak ty jakimś cudem uciekłaś jeszcze w cza...