16 kwietnia

977 66 7
                                    


Głośny gwizdek.
Pisk butów, okrzyki kibiców – wszysko zamiera.
Przez te parę sekund panuje cisza, zmącona jedynie głośnymi oddechami zawodników. Na tablicy wyników czerwone cyfry informują nas, że jest 67:24 dla Too. Do końca drugiej kwarty brakuje tylko 2 minut i 35 sekund. Zawodnik trzymający piłkę, patrzy zdezorientowany na sędziego i ociera rogiem koszulki twarz z nadmiaru potu. Sędzia wypuszcza z buzi gwizdek. Otwiera usta, a wszystkie oczy są skierowane na niego, czekając na werdykt. Czyżby faul? Przetrzymanie? A może podwójne kozłowanie? Nie. To nie to. Tu chodzi o...

-Gra wstrzymana! Czarny numer pięć! Ze względu na Dzień Kontroli Prędkości, Aomine Daiki zostaje ukarany faulem za niedozwoloną prędkość! Biali, wznowić grę zza lini bocznej!

Gra toczy się dalej.

<>~~<>~~<>~~<>

Ta sytuacja chodziła mi po głowie od momentu, w którym „odkryłam" Dzień Kontroli Prędkości (a było to jeszcze na początku lutego) i po prostu musiałam ją opisać (także na początku lutego) xD.
A teraz bardziej właściwa notka xD
<>~~<>~~<>~~<>

Każdy kto dobrze zna Kuroko wie, że jak ten się na coś uprze to nie odpuści. Dobrym przykładem byłaby jego determinacja, która napędzała go do pokonania jego byłych towarzyszy z drużyny. Jak wszyscy wiemy, w końcu mu się udało, co wiele mówi o jego uporze. Więc gdy pewnego dnia Tetsuya oznajmił Kagamiemu i reszcie, że chce wybrać się do cyrku, Ci byli pewni, że dopnie swego i nie powstrzyma go nawet fakt, że w obrębie paruset kilometrów żadnego cyrku nie ma. Nie wiedzieli tylko, że wszystko tak się potoczy....

<>~~<>~~<>

Kagami, Kise, Aomine, Akashi, Murasakibara i Midorima, w skrócie 5/6 Kiseki no Sedai plus As Seirin, wpatrywali się zszokowani w, stojącego przed nimi, spokojnego Kuroko. Nawet Seijuuro zdawał się nie przewidzieć tego, co właśnie powiedział im Tetsuya i teraz stał sparaliżowany, na zmianę to otwierając to zamykając usta. Musiał teraz przypominać rybę wyjętą z wody, ale nikt nie odważył się tego skomentować, szczególnie, że reszta wyglądała podobnie. Pierwszy ocknął się Kagami, który był już przyzwyczajony (trochę) do dziwnych pomysłów jego chłopaka.

-Słucham? –Wydukał, modląc się, by jego słuch, przytępił się po ostatnim ataku Akashiego.

-Zrobimy cyrk. –Powtórzył cierpliwie Kuroko, nie zmieniając wyrazu twarzy ani o jotę. –A wy będziecie zwierzętami. –Zapanowała cisza. Na chwilę.

-Tetsuya. –Głos Seijuuro był niski, cichy. Wyrażający wszystkie najgorsze tortury. –Czy ty śmiesz mi rozkazywać? –Reszta potencialnych zwierząt cofneła się przerażona, przełykając głośno ślinę. Tylko niebieskooki niewzruszony stał w tym samym miejscu i twardo patrzył w oczu swojego byłego kapitana. W pewnej chwili drgnął i przekrzywił głowę, przykładając dłoń do brody. Z zamyśleniem przyglądał się wściekłemu Akashiemu, a później przeniósł wzrok na chowającą się za nim resztę.

-Akashi-kun, ty będziesz lwem. –Odezwał się, całkowicie ignorując wcześniejsze słowa kolorowookiego. Kagami w duchu pożegnał się ze swoim chłopakiem i przyżekł, że codziennie będzie odwiedzał jego grób. I może nawet zostawi mu piłkę do kosza. Jednak, ku ogólnemu zdziwieniu, Seijuuro nie skoczył na Kuroko i nie zaszlachtował go swoimi nożyczkami. Wręcz przeciwnie! Mordercza aura wokół niego wyraźnie opadła, a on zdawał się być zaciekawiony tym pomysłem. Trwał tak chwilę, a następnie zmarszczył brwi. A gdy na powrót wróciły do poprzedniego stanu, na jego usta wpłynął delikatny, sadystyczny uśmieszek. Wolnym krokiem podszedł do Tetsu i nie zmieniając wyrazu swojej twarzy, oznajmił coś, przez co reszta postanowiła szybko zdezertować.

One-shoty KagaKuroOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz