Kuroko był zdeterminowany. Był pewny tego co chce zrobić nawet bardziej niż wygranej w następnym meczu. A przecież nie grali z żadną drużyną z członkiem Pokolenia Cudów w składzie. Właściwie była to czysta formalność. Nie było czego się obawiać. A mimo to istaniało coś, czego Tetsu był bardziej pewien. A była to jego chęć ujawnienia się. Zgodnie z dzisiejszym świętem, postanowił wyjść z szafy.* No. Może nie tak dosłownie. Otóż Kuroko w końcu zdecydował powiadomić wszystkich, że jest gejem. Tylko... Tak jakoś nie bardzo chciało mu to wyjść...
<>~~<>~~<>~~<>
Pierwszy był Hyuuga. Natknął się na niego jeszcze przed lekcjami. Uznając, że jest to doskonały moment, pociągnął niczego nie spodziewającego się Junpeia za pierwsze drzwi, które, jak się okazało, prowadziły do schowka. Po standardowym mini zawale i ochrzanie za straszenie ludzi, Kuroko przeszedł do rzeczy.
-Jestem gejem. –Oznajmił, nie bawiąc się w półśrodki. W pomieszczeniu zapanowała cisza. Jedynie zza drzwi słychać było przytłumione rozmowy innych uczniów. Hyuuga wpatrywał się w swojego zawodnika ze zdziwieniem. W końcu odchrząknął, poprawił okulary i odpowiedział.
-Wiem. –Po czym wyszedł, zostawiając skonsternowanego niebieskowłosego samego. Tetsu westchnął. Nie wyszło tak jak chciał, ale w sumie jeszcze nic straconego. I z tą myślą wyszedł ze schowka.
<>~~<>~~<>~~<>
Kolejny przypatoczył się Teppei. Spotkali się w łazience, a że ta akurat była pusta, Kuroko postanowił to wykorzystać. Podszedł do wysokiego nastolatka i skinął mu głową, dotykając przy okazji jego ręki, by zwrócić na siebie jego uwagę. Kiyoshi po chwilowym zaskoczeniu, zaśmiał się i wykrzykując powitanie, poklepał go mocno po głowie. Tetsu strząsnął jego rękę z irytacją.
-Co cię do mnie sprowadza, Kuroko? –Zapytał wesoło Teppei. Niebieskooki zrobił to samo co przy Hyuudze.
-Jestem gejem. –Rzucił, czekając na reakcje. Tym razem cisza trwała dużo krócej. Kiyoshi śmiejąc się wesoło, powiedział, że oczywiście zdaje sobie z tego sprawę i Kuroko nie musi się tym martwić, po czym wyszedł z łazienki. Tetsu pocieszył się myślą, że przecież chodzi o Teppeia, a on tak na wszystko reaguje. Następna osoba zareaguje prawidłowo.
<>~~<>~~<>~~<>
Niestety nic nie poszło tak jak przewidywał to Kuroko. Aida, Koganei, Mitobe, Izuki, Furihata, Kawahara, Tsuchida i Fukuda zareagowali tak samo jak poprzednia dwójka. Chwilową ciszą, a później oświadczeniem, że doskonale o tym wiedzą. Tetsu, w akcie desperacji, zaczął nawet informować o tym innych uczniów, jednak i oni nie zdawali się być tym zaskoczeni. Cóż... Jakby nie było, on i Kagami nie za bardzo ukrywali się ze swoim związkiem. Co do czerwonowłosego, zdawał on sobie sprawę, że jego ukochany aktualnie coś kombinuje i ogólnie zachowuje się dziwnie, jednak zwalił to na krab wariactw niebieskowłosego i porzucił temat. W końcu Kuroko ma czasem swoje „momenty". W międzyczasie szkoła dobiegła końca, a niebieskooki udał się do Kaijo, by i tam poinformować innych o swojej orientacji. Od razu udał się w kierunku sali gimnastycznej, wiedząc, że to właśnie tam najszybciej znajdzie swojego przyjaciela. Tak jak się spodziewał zastał tam Kise, a wraz z nim drugo- i trzecioklasistów, którzy należeli do drużyny koszykarskiej. Podszedł do nich i stał chwilę w ciszy, przysłuchując się ich rozmowie.
-Oi, Kise! – Zawołał właśnie Kobori. –Lepiej tak nie mów, bo się okaże, że on faktycznie tu jest! Nienawidzę jak wyskakuje tak z nikąd z tym swoim „witam" i bezuczuciowym wyrazem twarzy! Wygląda wtedy jak duch! –Przeszły go dreszcze.