11 lutego

1.3K 96 21
                                    


Dzisiejszy trening przebiegał nadzwyczaj spokojnie. Zawodnicy Seirin posłusznie rozciągali się, prowadząc przy tym luźną rozmowę. Riko zmarszczyła brwi, przyglądając się swoim dzisiejszym ofia... znaczy członką drużyny. Zdecydowanie coś jej nie pasowało. Było za cicho, za spokojnie. Czyżby coś przeskrobali? Nie, wtedy na sali panowałaby niczym nie zmącona cisza. To może kogos brakuje? Kagamiego? Zazwyczaj to on robi największy hałas. Aida omiotła spojrzeniem sale, zatrzymując wzrok na czerwonych włosach ich As'a. Taiga cicho wykonywał ćwiczenia w jednym z kątów pomieszczenia. Minę miał skupioną i zamyśloną. Wydawał się być nieobecny myślami, tak jak zazwyczaj... Riko drgneła i raz jeszcze przeszukała uważnie wzrokiem salę. I gdy utwierdziła się w swoich przeczuciach, odezwała się głośno, zwracając na siebie uwagę chłopaków.

-Gdzie jest Kuroko? –Zapytała, ale zamiast standardowego „Jestem tutaj" od pojawiającego się z nikąd niebieskowłosego, usłyszała coś co nie bardzo jej się spodobało. Szczególnie, że za tydzień mieli mecz z Kaijo.

-Jest chory.

<>~~<>~~<>~~<>

-Jak się czujesz? –Zapytał Kagami, podając swojemu chłopakowi kubek z gorącą herbatą. Nie dawno wrócił do domu, w którym przebywał Kuroko. Jego rodzice musieli pilnie wyjechać, więc chłopak, na czas choroby, wprowadził się do Taigi.

-Już lepiej, dziękuję. –Odpowiedział zachrypniętym głosem Tetsuya, z wdzięcznością przyjmując ciepły napój. Czuł sie strasznie. Z nosa mu ciekło, gardło drapało, a głowa bolała od wysokiej gorączki. Dodatkowo raz było mu przeraźliwie zimno, a raz niesamowicie gorąco. Żałował, że opuścił dzisiejszy trening, ale w tym stanie nie dałby rady choćby kiwnąć palcem. Westchnął, dmuchając na herbatę i po chwili upijając jej mały łyk. Skrzywił się, gdy płyn przepłynął przez podrażnione gardło. Odstawił kubek na szafkę, która stała koło łóżka i zakopał się w pościeli, tak, że tylko niebieska czupryna i duże, błyszczące oczy wystawały z ciasnego kokonu. Znowu było mu zimno. Kagami odgarnął mu włosy ze spoconego czoła i wyprostował się.

-Zmierz temperaturę, a ja zrobię coś do jedzenia. –Rozporządził, wciskając mu do ręki termometr. –Na co masz ochotę?

-Na pizze. –Odpowiedział cicho Kuroko. Tak naprawdę nie przełknąłby nawet kawałka tej potrawy, ale każdy moment jest dobry, by podrażnić swojego chłopaka. Taiga skrzywił się, patrząc na niebieskookiego. Mały diabeł. Przemknęło mu przez myśl.

-Bardzo śmieszne. Masz szczęście, że zachorowałeś, inaczej pięknie bym Ci się odwzdzięczył za ten numer dwa dni temu. –Grymas na jego twarzy poszerzył się, gdy przypominał sobie szczegóły całego zdarzenia. –Do dziś mam rany zadane przez tego psychola. Kto normalny rzuca nożyczkami?! –Podniósł głos, na samo wspomnienie tego bólu. Akashi może i jest szalony, ale ma dobrego cela. Za dobrego. –Na szczęście Riko odbije sobie na Tobie, gdy już wrócisz do zdrowia. –Kagami wyszczerzyl się złośliwie, za to na umęczonej twarzy Kuroko pojawił się niewyraźny grymas. –No to co chcesz na obiad?

-Zupę miso. –Wychrypiał Tetsuya. Taiga skinął głową i wyszedł z pokoju, by przygotować posiłek.

<>~~<>~~<>~~<>~~<>

Trzy godziny później, para siedziała w salonie przed telewizorem. Kuroko po krótkiej drzemce spadła gorączka i teraz, opatulony dwoma kocami, bez przeszkód mógł spędzać czas ze swoim chłopakiem. Na ekranie leciała właśnie czołówka ich ulubionego serialu. Była to powtórka, ale nie oglądali tego odcinka przez mecz, który się wtedy odbywał, więc, mimo odrobionych strat w internecie, postanowili obejrzeć program. Ot tak, by tradycji stało sie zadość. Jak zwykle dobrze im znana, czerwonowłosa prezenterka rozpoczeła program. Kagami nie za bardzo skupiał się na tym co mówi dziewczyna. Myślami był przy swoim chłopaku. Za nic nie mógł zrozumieć jak ten się pochorował. Czyżby przewialo go po ostatnim treningu? Taiga westchnął bezgłośnie i wrócił myślami do rzeczywistości. Prowadząca „Nietypowych Świąt" akurat przedstawiała święto na dzień dzisiejszy.

One-shoty KagaKuroOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz