VI.

367 29 2
                                    

Dojechaliśmy na miejsce i zobaczyłam dosyć duży dom. Boże chryste on jest ogromny...
Wzięłam swoje walizki i poszłam do domu. W środku było wszystko elegancko urządzone... Cali rodzice.
Zaczęłam szukać swojego pokoju.. Weszlam do jakiegoś pokoju.. Ściany były biało-szarne wszystko było starannie urządzone..to chyba pokój moich rodziców..
-podoba ci się pokój? -usłyszałam za sobą głos mojej mamy.
-Um.. Tak -weszlam do pokoju i zamknęłam drzwi.
Ja: Um.. Louis przyjechał  byś  po mnie bo wiesz nie chce się zgubic
Louis: Jasne  tylko podaj adres.

Ja: Walk Street 23

Louis: Zaraz będę

Spojrzałam na siebie w lustrze.. Nie wyglądam aż tak źle. Poprawiłam swoją kurtkę i wyszłam z pokoju i zbiegłam po schodach. Usłyszałam donośny dźwięk klaksonu to pewnie Louis. Wyjrzałam przez okno w kuchni i zobaczyłam chłopaka opierajacego się o auto. Był ubrany w białą koszulkę do tego czarne rurki  i tego samego koloru vansy miał jeszcze okulary przeciwsłoneczne a jego włosy były  w estetycznym nieładzie kurwa.. . Wyglądał tak seksownie
-Wychodzę! -krzyknęłam i wyszłam z domu. Podeszłam do Louisa
-Cześć Louis- powiedziałam 
-Cześć Lily- odpowiedział
-Jak tam twoja ręka? - spytałam

-Jest okey- pokazał na prawą rękę. Jego kostki były lekko spuchnięte musiał mu nieźle przypierdolić.
-Um..dziękuję- powiedziałam i spuściłam wzrok na swoje buty.
-Nie ma za co należalo mu się-odparł
-To jak idziemy? - spytałam
-Tak jasne - odpowiedzial i poszliśmy w stronę parku.
Przez całą drogę Louis opowiadał się kawały, które swoją drogą były śmieszne.
Weszliśmy do parku i zauważyłam blond czupryne Niall'a. 

Tylko spokojnie dasz radę Lily..

Podeszliśmy do nich i Louis zaczął się że wszystkimi witać a ja poczułam jak mnie patrzy. Spotkałam się z wzrokiem Niall'a ale gdy spostrzegł się  że na niego patrzę odwrócił wzrok.

Szkoda że teraz mnie nie przeprosi byłoby miło gdyby to teraz zrobił

Spojrzałam na Louis'a, który na mnie patrzał.
- Co ty się tak na mnie patrzysz? - spytałam się go
- Ah ci zakochani...są wszędzie- odparł
- Więc to ty jesteś Lily? - spytał mulat obejmujac śliczną blondynkę
- Tak a ty jesteś? - spytałam się i posłałam lekki uśmiech
-Zayn-odparł
-Aa to ty zajebałeś Louisowi telefon i ze mną pisałeś
- Tak to ja- zaśmiał się
- Lily ten w lokacht to Harry  obok niego Liam i Sophia potem Zayn i Perrie na i Niall'a znasz- powiedział Lou
- To może pójdziemy lody czy watę? - spytała Perrie
Chłopcy zaczęli się śmiać.. Boże co za idioci
- Debile - skomentowała Sophia
- Dziewczyny idziemy same potem jeszcze jakieś zakupy - powiedziała Perrie i razem z Sophią pociągnęły mnie w stronę lodziarni.

Kupiłyśmy sobie lody i poszliśmy usiąść na ławce.
- Więc Lily ty i Niall coś po między wami jest? - spytała Perrie
-tak powietrze- odpowiedziałam
- Niall nie jest zły- powiedziała Sophia
- Taa jest dupkiem - odparłam
-Czyli wiesz co się stało dzisiaj Hm? -tak wiem i nawet mnie nie przeprosił a to na serio zabolało.
- Niall gdy jest wkurwiony nie panuje nad tym co mówi a on tak nie uważa.
-Skąd możecie to wiedzieć?
- On od wczoraj chodzi z głową w chmurach i Wgl nas nie słucha jak z tobą pisał uśmiechał się do telefonu.
-Ja Um.. Nie wiem nic nas nie łączy..-A chciałabyś by łączyło?

- Ja...

Bad BoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz