Propozycja

69 24 2
                                    

Godzinę po tym jak Mina poznała Ruperta, obydwoje siedzieli rozłożeni na kanapach w głównym holu kliniki. W ciągu tego czasu Mina zdążyła go nie tylko oprowadzić po całym ośrodku, ale dodatkowo przedstawić go kilku ważniejszym osobistością, jak Maggie, która nie owijając w bawełnę wpisała go na listę potencjalnych, przyszłych kawalerów do wzięcia, ani Stephanie ze stołówki, starej pani Mandson pielęgniarce z pediatrii oraz Gregor'emu, stałemu bywalcowi szpitala. Poza tym zdołała się dowiedzieć o nim, co nieco. Poza studiami na Oxfordzie mógł się poszczycić licznymi wyjazdami za granicę na zloty młodych lekarzy, stażem na jednej z niemieckich uczelni oraz certyfikatem uczestnictwa w kursie ratownictwa przedmedycznego. Jednym słowem, z obiecującego mężczyzny stał się niesamowicie fascynującym okazem.

Dochodziła osiemnasta i klinika powoli zaczęła się opróżniać. Pacjenci zarówno ci młodzi jak i starzy w pośpiechu opuszczali gabinety śpiesząc się na ostatnie autobusy, które mogłyby ich odwieźć do miasta. Pielęgniarki zapisane na nocny dyżur kręciły się wokół recepcji dość głośno wymieniając się nowymi ploteczkami na temat nowych pacjentów jak i rotacjach w personelu, które ostatnimi czasy przybrały na sile, ze względu na drastyczne cięcia, jakich dokonało ministerstwo. Jedna z nich, wyróżniająca się spośród reszty dosyć niskim wzrostem i farbowanymi na blond włosami okalającej jej okrągłą twarz niczym hełm. Z nieznanych Minie powodów wpatrywała się w nią i Ruperta od dłuższego czasu, co chwila wymieniając jakieś uwagi, które, sądząc o jej nadętej minie, do pochlebnych nie należały.

- Chyba cię obgadują- mruknęła spoglądając w stronę mężczyzny, który jedynie wzruszył ramionami, zerkając wymownie w stronę pielęgniarek.

- pewnie, że obgadują. W końcu jestem nowym ciasteczkiem, które można szybko zjeść- wyszczerzył się w jej stronę ukazując dwa rzędy idealnie prostych zębów. Kolejny wielki plus dla nowego doktorka.

- Masz niesamowicie niskie mniemanie o sobie- powiedziała, starając się brzmieć jak najbardziej poważnie, choć usta same wyginały się jej w szerokim uśmiechu. Dobrze, że nie widziała się teraz w lustrze, bo zapewne wyglądała jak napalona nastolatka z wielkimi rumieńcami i świecącymi się zielonymi oczyma.

Wzruszył ramionami.

- Jak każdy lekarz. W końcu w tym zawodzie, jeśli nie masz ego większego od Wieży Eiffla to możesz się pożegnać z sukcesem. Przynajmniej takie jest moje zdanie.

- Nie mogę się zgodzić. Nieśmiali lekarze wprawdzie nie mają lekko, ale też mogą odnieść sukces.

- Tak, ale wymaga on od nich jeszcze większego nakładu pracy i często jest nieporównywalny w stosunku do sukcesu lekarza osiadającego to coś.

- Nadal się z tym nie zgodzę- mruknęła zakładając ręce na piersi.

- Nie musisz. To w końcu moja opinia. Nie każdy musi się z nią zgadzać- dodał o chwili namysłu- W każdym razie jestem nowym, jeszcze nieoznaczonym facetem w kwiecie wieku, z obiecującą pracą, samochodem i ładną partnerką. Która na mnie nie poleci?

Parsknęła śmiechem, odruchowo zakrywając usta dłonią. Po chwili dołączył do niej i obydwoje śmiali się jak dzieci, dopóki nie odezwał się telefon Miny. Otarła łzy spływające po policzku, o czym wyciągnęła urządzenie z kieszeni fartucha, od razu przykładając je do ucha.

- Tak słucham?- Powiedziała lekko zachrypniętym głosem od śmiechu. Rupert spojrzał na nią znacząco, o czym znów zaczął zanosić się śmiechem, rozkładając się na niemal całej kanapie. Co odważniejsi przystawali przyglądając się tej sytuacji z niemałym zaciekawieniem. W końcu widok dorosłego człowieka rżącego jak koń nawet najpoważniejszego może rozbawić.

Na głębokich wodach [W trakcie poprawy]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz