Ból. Niemalże przezroczysta plamka majacząca gdzieś na jej źrenicy wraz z towarzyszącą jej iskierką chowającą się gdzieś głęboko w niej. Dodatkowo jej postawa- zazwyczaj malutki przerost łokci Mina chowała pod obszernymi swetrami, bądź sama starała się go kontrolować, dzięki czemu udawało jej się zatuszować tą małą niedoskonałość. Jednak dzisiaj nie przejmowała się że ręce ma wykrzywione jakby każda jej kość była złamana w innym miejscu, że rano robiąc makijaż źle rozprowadziła fluid przez co na jej szyi były widoczne dwie smugi, a dokumenty które czytała od godziny- cóż w sumie ich nie czytała bo całe akta pacjenta trzymała do góry nogami jedynie udając że uważnie śledzi wzrokiem tekst. Co siedziało w jej głowie? O czym tak zawzięcie myślała, jaką tajemnicę chciała ukryć i co tak naprawdę dusiła w sobie od tygodni odkąd ostatni raz rozmawiała z Jackiem? Maggie zadawała sobie te pytania za każdym razem gdy spoglądała na przyjaciółkę. Nie tylko w pracy ale i w domu była nieobecna, wiecznie z głową w chmurach, często zapominała o swoich rutynowych pracach, nazbyt często przesiadywała przy oknie wpatrując się w pustą ścianę, nerwowo zaczesując kosmyki za ucho, choć i tak po kilku dłuższych sekundach znowu wracały na swoje miejsce. Jej przytłaczająca aura zaczynała powoli wpływać i na nią, choć chyba jej smutek najmocniej odbił się Olivierze. Choć nadal chodził radosny, potrafił wywołać na jej twarzy uśmiech, mimo to jednak jego dziecięcy entuzjazm jakby nieco osłabł.
Poniekąd miała już tego dość.
Zerknęła na szatynkę z ukosa nieco się przy tym krzywiąc. Nerwy trzymane na wodzy w końcu puściły i wyszły na zewnątrz wolne i w pełni siły. Z towarzyszącym łoskotem wydanym przez spadające długopisy oraz kubek, który kilka dni temu miała odnieść do kuchni, wstała z krzesła i teatralnie tupiąc obcasami podeszłą do niej, wyrwała jej akta i, mimo swoich wcześniejszych założeń i planów, obróciła je i delikatnie włożyła w jej dłonie.
- Nie ma za co- mruknęła, nadając swojemu głosowi nieco ostrzejszy ton- Tak Maggie dziękuję ci kochana, jesteś wielka, szkoda, że wcześniej się nie odezwałam.
Z lekką irytacją odrzuciła akta spoglądając na okularnicę ze znużeniem. Westchnęła głęboko, rozcierając zmęczone skronie opuszkami palców.
- O co ci chodzi?- jedynie na takie słowa była ją stać, mimo wszystko jednak zawsze mogła użyć innych. Szkoda tylko, że nie miała na to siły.
- O co mi chodzi?- Maggie potrząsnęła głową z niedowierzaniem, jednocześnie wyrzucając ręce w powietrze- O co mi chodzi?! Cholera jasna zachowujesz się jak pieprzone warzywo. Weź się w garść albo będę zmuszona dać w kopa w dupę tu i teraz.
- Śmiało, niech kamery to nagrają- rzuciła nie omieszkując ulżyć sobie dodając nutkę sarkazmu- Zajmij się sobą i nie zaprzątaj sobie głowy moim zachowaniem- machnęła ręką lekceważąco odwracając wzrok i skupiając swoją uwagę na wcześniej rzuconych aktach.
- Sama tego chciałaś.
Przez kilka sekund zarówno Maggie jak i Mina nie wiedziały co się działo. Krzesło na którym siedziała M pod wpływem gwałtownego uderzenia Maggie przewróciło się i nawet rozpaczliwe próby złapania równowagi i zatrzymania się wraz z krzesłem w powietrzu nie przyniosły powołanego skutku. Obydwie upadły z wielkim hukiem na ziemię niemalże od razu staczając się z krzesła. Cichy jęk wydobył się z ust Miny gdy jedna z jej rąk niechcący zahaczyła o krawędź biurka. Czuła jak dłonie przyjaciółki zaciskają się wokół jej koszuli i lekko unoszą ją w górę. Jej ciężki oddech mieszał się z oddechem Maggie, szybkie bicie serca mieszało się z jej lekko przyspieszonym. Gdyby tak spojrzeć na to z innej strony można by pomyśleć, że zaczęły niezłą grę wstępną. Dopiero po chwili gdy wzrok padłby na ich twarze pozbawione jakiegokolwiek wyrazu postronny obserwator mógłby wyciągnąć inne wnioski, może nie do końca prawdziwe ale bliższe prawdy niż insynuacje o przerwanym, ostrym numerku.
CZYTASZ
Na głębokich wodach [W trakcie poprawy]
Romance~ przekonaj się sam Okładka by yenneferslut EDIT: Poprawki dotyczą zarówno treści jak i samej ortografii oraz interpunkcji. Fabuła się zbytnio nie zmieni, co najwyżej zostanie rozbudowana i delikatnie dopieszczona. Niemniej jednak sens opowieści po...