Dlaczego się zgodziła? Jeszcze godzinę później potrafiła udzielić racjonalnej odpowiedzi na nurtujące ją pytanie. Wmawiała sobie, że tak trzeba. Coś za coś. Skoro zrobił coś dla niej, nawet, jeśli nie wyszło mu to, ba w jej oczach stracił na znaczeniu z chwilę, gdy dotknął strun jej gitary i zaczął niszczyć ich idealne brzmienie, choć gdyby wyłączyć słuch ta cała scena była niesamowicie poruszająca, aczkolwiek mocno podejrzana. Jego zachowanie, w ogóle sam fakt, że do niej podszedł z własnej woli i zaproponował jej coś takiego poza podnieceniem budził w niej niepokój. Zazwyczaj chłopcy tacy jak on omijali ją szerokim łukiem, nie ze względu na wygląd czy usposobienie, choć na nie chyba żaden z przedstawicieli płci przeciwnej nie zwracał uwagi na samym początku. Po prostu nie należała do grupy dziewczyn, które za wszelką cenę chciały zaskarbić sobie ich uwagę, albo trzymały się z nimi w grupkach. Wolała trzymać się na uboczu, aby uniknąć rozczarowania.
-, Co ja tu robię?
Otrząsnąwszy się z zamyślenia, postanowiła wrócić do bardziej przyziemnych spraw.
Ubrana w jeansy z dziurami do tego koszulę w kratę, z włosami spiętymi na czubku głowy w luźny kok powolnym krokiem przemierzała trawnik posesji Dasti'ego, mijając się, co chwila z innymi zaproszonymi na tą imprezę, albo tymi, co chcieli na niej być, choć oficjalnie nie powinno ich tam być. Kilka osób tarzało się po trawniku w pijackim szale, jeszcze inne podpierały budynek paląc papierosy na przemian popijając je wódkę oraz sokami. Jakaś para migdaliła się na ganku tarasując przejście. Obejście ich zajęło Minie trochę czasu, jednak jeszcze dłużej zwlekała z otworzeniem trzy. Miętosząc w dłoni koszulę, co chwila poprawiając przydługą grzywkę biła się z myślami, aż w końcu niepewnie nacisnęła na klamkę wchodząc do środka. Od razu uderzyła w nią fala gorąca przesycona ostrym zapachem potu zmieszanego z tanim winem. Towarzysząca temu wszystkiemu muzyka nawet największego zawadiakę rzuciłaby na kolana. Przez chwilę Mina zastanawiała się, jak to jest, możliwe, że ten dom jeszcze się nie rozpadł.
Gwałtownie zaczerpnęła powietrza. Odruchowo schowała dłonie do kieszeni spodni wzrokiem wodząc po zgromadzonych ludziach w poszukiwania Dasti'ego. Cały czas się rozglądają ruszyła w stronę stolika spełniającego rolę samoobsługowego barku. Chwyciła jeden z nielicznych wolnych kubeczków i napełniła go po brzegi jedynym, bezalkoholowym napojem, jaki wpadł jej w ręce, po czym wypiła go do dna. Odwróciła się tyłem do stołu zaciskając dłonie na jego krawędzi.
- To był zły pomysł- mruknęła pod nosem sama do siebie.
Kątem oka zauważyła zarys znajomej sylwetki. Powiodła wzrokiem w tamtą stronę, na dłużej zatrzymując powietrze w płucach. Stał tam, niecałe pięć metrów dalej podpierając się ręką o ścianę, w towarzystwie nieznanego jej chłopaka, nieco wyższego od niego z krótko przyciętą blond czupryną. W porównaniu z Dastym wyglądał miernie, aczkolwiek dla niektórych dziewczyn mógłby uchodzić za atrakcyjnego, jeśli ktoś lubi facetów o typowo niemieckiej urodzie.
Ze świstem wypuściła powietrze z płuc przypatrując się im z uwagą, dopóty Dasty jej nie dostrzegł. Skinął na nią głową, po czym uniósł rękę i zaprosił ją gestem. Starając się zapanować nad swoimi nerwami odepchnęła się od stołu i ruszyła w jego kierunku. Przepchnąwszy się przez tłum stanęła u jego boku, z trudem łapiąc oddech.
- Dotarłaś. Bałem się, że stchórzyłaś- błysnął w jej kierunku zębami, zakładając ręce na piersi.
Z bliska wyglądał jeszcze lepiej. Niemal natychmiast w jej nozdrza wkradł się zapach drogiej wody kolońskiej, z początku przyjemny jednak z każdą chwilą coraz bardziej drażniący. Ledwo opanowała odruch podrapania się po nosie..
-Powiedziałam, że przyjdę, więc przyszłam- rzuciła uśmiechając się delikatnie- Fajna impreza- dodała szybko.
- Dzięki, starałem się. Chyba się nie znacie- wskazał na chłopaka, który uporczywie wpatrywał się czubki swoich butów- Mina, to jest Jack, mój najlepszy kumpel- zwrócił się do Jacka- Stary Mina, dziewczyna, której stroiłem gitarę.
CZYTASZ
Na głębokich wodach [W trakcie poprawy]
Romansa~ przekonaj się sam Okładka by yenneferslut EDIT: Poprawki dotyczą zarówno treści jak i samej ortografii oraz interpunkcji. Fabuła się zbytnio nie zmieni, co najwyżej zostanie rozbudowana i delikatnie dopieszczona. Niemniej jednak sens opowieści po...