sixteen

1.5K 240 35
                                    

TO TRZECI ROZDZIAŁ DZISIAJ, DLATEGO JEŚLI NIE CZYTAŁEŚ 14 I 15 TO ZAPRASZAM!

Hobi nie mógł opanować swojego szczęścia, kiedy na ekranie telefonu pojawiło się imię jego kuzyna. Był naprawdę dobrej myśli. Sądził, że jeśli doszli już tak daleko to teraz będzie już tylko z górki. Siedział na dworcu w Seulu i czekał na informacje dotyczące postępu w jego teście.

- Halo? Jungkook? I jak? Spisał się?- zapytał pełen entuzjazmu. Równie dobrze mógł przenieść teraz wszystkie góry świata i ułożyć z nich podobiznę Tae. Wiedział, że jego kuzyn nie dzwoniłby do niego, gdyby coś poszło nie tak. Dlatego ten mały, niepozorny szatański umysł wymyślał już jakąś romantyczną randkę w Gwangju, na którą zabierze swojego księcia.

- No nie do końca.

- Co?- gdyby stał to nogi by się pod nim ugięły. Jak to "nie do końca"? On już był gotowy dzwonić do każdej kwiaciarni w okręgu najbliższych 50 kilometrów, żeby wykupić wszystkie róże.- Co tam się stało?

- Zabrałem go w góry tak jak mi kazałeś. Jednak już w samochodzie przyłapałem go parę razy na gapieniu się na mnie, ale to zignorowałem. Później gapił się na mnie jak się przebieram, a jak szliśmy po szlaku to znowu czułem się gwałcony przez jego wzrok na moim pięknym tyłeczku- ostatnie słowa wypowiedział z lekkim oburzeniem.- W ogóle zachowywał się jakby był w innym świecie. A potem było tak jak mówiłeś pocałowałem go, ale na twoje nieszczęście nie odepchnął mnie tylko całował dalej. No to przeszedłem do kolejnego punktu i wtedy tak jakby wybudził się z tego amoku. Odepchnął mnie, popłakał się i uciekł.

- Dzięki Kookie. Odwieź go na peron i niech sobie jedzie gdzie chce- wymamrotał, po czym rozłączył się bez uprzedzenia.

Czuł się, jakby właśnie przed chwilą zarobił porządny cios w twarz od Jimina, za czasów kiedy to jeszcze amatorsko trenowali boks. On tak się starał. Znalazł i załatwił mu wejście do jakiejś śmiesznej świątyni. Załatwił mu spotkanie z rodzicami i starym przyjacielem. Do cholery, nawet kupił mu tą książkę, która przy ich pierwszym spotkaniu wylądowała przez niego w kałuży. Pamiętajmy, że do najtańszych ona nie należała. Wykupił ostatni egzemplarz w całej Korei. Może to było za mało? Może mógł go zabrać ze sobą, a nie puszczać samego w świat? Przecież on jest tylko człowiekiem, a każdy człowiek ma swoje potrzeby, które muszą być zaspokajane. Ale Hobi po prostu nie chciał się śpieszyć. Chciał mieć pewność, że miłość Tae do niego jest szczera, lecz chyba się przeliczył.

Równie dobrze mógł wyrwać sobie teraz serce i oddać je Taehyungowi, jako prezent pożegnalny. Nie chciał go już więcej widzieć. Był pewny, że gdyby przydarzyła się okazja V bez zastanowienia by go zdradził. A Hobi potrzebował stabilnego związku. Opartego na wzajemnym uczuciu, a nie tylko połowicznym.

A jego serce?

Pękło na milion kawałeczków. Pozbawiając go jakiejkolwiek chęci do życia.



Chasing You °vhope°✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz