KawaiiCutexx: Heeej~~
KawaiiCutexx: Przepraszam, że nie pisałem już wczoraj, ale załatwiałem ostatnie sprawy dotyczące mieszkania i się wprowadzałem ^-^
JackWang: Hej :* Nic się nie stało. Czekałem ^-^ Mam rozumieć, że mogę cię już nawiedzać?
KawaiiCutexx: Nie xD
JackWang: Okey...xD
JackWang: Um, Mareczku?
(Jackson)
No dobra, Wang. Trza wziąć sprawy w swoje ręcę. Wdech. Wydech. Wdech. Wydech.KawaiiCutexx: Tak, Jackie?
JackWang: Bo...pomyślałem sobie...że może byśmy uczcili twoją wyprowadzkę i wziąłbym jakieś przekąski i bym przyszedł do ciebie, to obejrzelibyśmy jakiś film...
KawaiiCutexx: Mam rozumieć, że chcesz się ze mną spotkać, tak?
JackWang: Mhm...
KawaiiCutexx: Oki! Bądź o 18 pod tym adresem ^-^ (adres)
(Mark)
Sam nie wierzę, że się zgodziłem, ale tak bardzo chciałem go zobaczyć...chyba się zakochałem...JackWang: To ja lecę kupić coś do żarcia i picia i za tę godzinkę będę u ciebie :*
KawaiiCutexx: Czekam :*
(Mark)
Położyłem telefon na stole przed sobą i rozsiadłem się na kanapie. Spojrzałem na zegarek. 17:30. Jeszcze tylko pół godziny. O kurwa! To tylko pół godziny! Zerwałem się z siedzenia i pobiegłem do łazienki. Zacząłem ogarniać swoje włosy. Tak w ogóle dlaczego ja się tak tym przejmuję? Przecież to tylko kolega poznany przez internet. No dobra...chciałbym, żeby to był ktoś więcej, dlatego jednak muszę ładnie wyglądać. Gdy już skończyłem, wszedłem do salonu. Mój telefon zawibrował. Podszedłem i odblokowałem go.
JackWang: Otwórz :*
KawaiiCutexx: Lecę!
Skierowałem się do drzwi. Wziąłem głęboki wdech i otworzyłem je. Za nimi stał bardzo umięśniony, blondwłosy chłopak. Miał na głowie czapkę z daszkiem, czarną koszulkę na ramiączkach i jeansy. Uśmiechnąłem się na jego widok, a moje serce nie przestawało walić.
- Hej - Powiedziałem, wpuszczając go do środka.
- Cześć, Mareczku. - Jego głos był lekko zachrypnięty. O matko, ale on mnie pociąga. Ściągnął buty i od razu poszedł do salonu. Poszedłem za nim, siadając na kanapie. Przyglądałem mu się dokładnie. Przepiękny widok. - Przyniosłem kilka przekąsek i coś do picia i...czekaj...co ty się tak na mnie patrzysz?
- Um, przepraszam...- Spuściłem lekko głowę i zarumieniłem się. - Tak po prostu...
- Boże, ale ty jesteś słodki...- Chłopak usiadł obok mnie i nachylił się tak, abym spojrzał mu w oczy. - To był wspaniały pomysł, żebym tu przyszedł. Taki widok, to jak marzenie.
- Um, przestań. - Poliki zaczęły mnie piec jeszcze bardziej. - Nie mów tak...
- Czemu? Ty naprawdę jesteś słodki... - Uśmiechnął się, a ja mogłem ujrzeć szereg białych zębów.
- To co byś chciał obejrzeć? - Starałem się uniknąć niezręcznej dla mnie sytuacji, dlatego zmieniłem temat. Najwidoczniej Jackson nie chciał zmieniać tematu.
- Nie musimy nic oglądać...chciałbym oglądać tylko twoją twarz...
- Jackson...- Powiedziałem cicho, gdy chłopak zaczął zmieniać odległość między nami. Zamknąłem oczy i przełknąłem ślinę. Czekałem, aż mnie pocałuje, ale on tego nie zrobił. Wręcz przeciwnie. Po prostu się oddalił.
- Możemy obejrzeć jakąś komedię. - Uśmiechnął się.
- Jak chcesz. - Powiedziałem, starając ogarnąć swoje myśli i zacząłem przełączać kanały w telewizorze. Pech chciał, że nie znalazłem nic ciekawego, więc włączyłem stację muzyczną. - Przykro mi, ale z filmu nici. Nie mam nic nagranego, a w TV nic nie ma.
- Spoko. Ważne, że spędzimy razem czas. Powiesz mi coś o sobie? - Zapytał i sięgnął po paczkę chipsów.
- A co mam ci powiedzieć? To, jak mam na imię i skąd jestem, już wiesz.
- Ale...może masz jakieś hobby?
- Jestem zmienny. Bardzo. Czasami sobie potańczę, porapuję, pogram w kosza...wszystko zależy od mojego humoru. A ty?
- Trenuję sztuki walk i też sobie czasami pogram w kosza. - Blondyn zaczął rozglądać się po salonie. Podszedł do szafki i sięgnął po zdjęcie. - A to kto? Twój chłopak?
- Jinyoung? Nie...to mój przyjaciel. Znamy się od dziecka.- Całe szczęście. - Czyżby ktoś był zazdrosny? - Ja też będę miał swoją ramkę ze zdjęciem?
- Jeżeli chcesz. Dam ci kiedyś na urodziny.
- Oki! Jestem za!
~
Resztę wieczoru spędziliśmy na przyjemnej rozmowie. Naprawdę spodobał mi się ten chłopak. Jest w nim coś, co mnie przyciąga do niego.
(Jackson)
Tak bardzo chciałem go wtedy pocałować, ale nie miałem odwagi. Bałem się, że mnie odrzuci. W końcu on może chcieć tylko przyjaźni. Muszę się wziąć w garść, bo inaczej mały smark Jinyoung mnie wyprzedzi.><><><><><><><><><><><><><><
Hello~~
Mareczek się zakochał, Jackie się zakochał i jest zazdrosny...co z tego wyniknie? Tego dowiecie się w następnym rozdziale xDD
Mam nadzieję, że chociaż trochę wam się podobało ^-^
Do następnego :*
CZYTASZ
KakaoTalk || Markson
FanfictionGatunek: Yaoi Paring: Markson i Marknior(przez jakiś czas) Występują przekleństwa i możliwośc scen +18