Rozdział 10.

152 12 7
                                    

Od razu po przebudzeniu przeciągnęłam się w łóżku i usiadłam. Zauważyłam, że na biurku po prawej stronie stoi talerz z naleśnikami i kubek z kakao. Uśmiechnęłam się i zeszłam na dół, nigdzie nie zastałam Lukasa. Ponownie przyszłam do pokoju, usiadłam na łóżku, zajadając się naleśnikami i złapałam za telefon.

Do: Jakiś świr:/

Dziękuję za śniadanie to miłe z twojej strony, ale gdzie jesteś?

Po chwili przyszedł sms.

Od: Jakiś świr:/

Sarah jest 13:00... Nie chciałem cię budzić, spokojnie drzwi zamknięte, wyszedłem przez balkon ;D

Spojrzałam na godzinę, o kurcze, faktycznie 13:02. Tyle dnia zmarnowanego, ale w sumie dobrze mi z tym, przynajmniej się wyspałam. Po zjedzeniu naleśników poszłam się wykąpać. Ubrałam rzeczy kupione wczoraj. Szybko przejrzałam Facebooka i Tumblr'a. Kristen dodała kilka zdjęć z Miami, skomentowałam jedno z nich: Za dobrze ci tam, wracaj już :(. Po chwili pojawiła się odpowiedź: Za 3 dni wracam! <3. Pomimo że nasz kontakt się trochę zepsuł, naprawdę za nią tęskniłam. Obejrzałam odcinek Pamiętników Wampirów i stwierdziłam, że zadzwonię do Alexa. Głupia sytuacja powstała między nami, ale 3 lata przyjaźni nie mogą iść na marne... mieliśmy utrzymywać kontakt.

- Helloo- nucę.

- Cześć- odpowiada krótko i stanowczo.

- Emm, pomyślałam, że może moglibyśmy się dzisiaj spotkać?

- Nie wiem czy to dobry pomysł Sarah..

- Pamiętasz naszą umowę?

- No dobra, to może w parku za 10 min?

- Okej.

Nie za fajnie wyglądała rozmowa, ale może, kiedy się spotkamy, zmieni swoje nastawienie. Wyszłam z domu od razu po rozmowie, postanowiłam pójść pieszo. Gdy już tam dotarłam on czekał na ławce, zawsze był przede mną. Przywitaliśmy się lekkim całusem w policzek i blondyn rozpoczął rozmowę:

- Chciałaś pogadać o czymś konkretnym?

- Nie, tak po prostu chciałam się spotkać.

Niebieskooki przytaknął jedynie głową.

- To, co u ciebie?- spytałam, spoglądając na niego.

Chłopak zaśmiał się tylko kpiąco i dodał:

- Sarah... rozumiem, że nie chcesz, żeby nasza znajomość się zakończyła i ja też tego nie chcę. Tylko sama widzisz jak to teraz wygląda- popatrzył na mnie smutno.

- No tak, ale przecież nie zacznę cię teraz olewać i udawać, że cię nie znam.

- Nie oczekuję tego byś mnie olewała, ale może jak damy sobie czasu.. Wiem jak oklepanie to brzmi i co zazwyczaj z tego wychodzi, ale muszę sobie to wszystko poukładać. Nie umiem teraz rozmawiać z tobą i się wygłupiać jak dawniej, bo mam tą cholerną świadomość, że nie odwzajemniasz moich uczuć.

- Alex...- zagryzłam dolną wargę i poczułam uderzającą we mnie falę smutku- już z tysiąc razy ci to mówiłam, ale powiem jeszcze raz. Uwielbiam cię, jesteś wspaniały, opiekuńczy, przystojny, inteligentny, ale no.. nie mogę oszukać samej siebie i wmówić sobie, że cię kocham..

- Wiem, wiem. Poradzę sobie, nie z takimi problemami- wykonał przy tym słowie cudzysłów manualny- dawałem sobie radę.

Uśmiechnęłam się niepewnie. Siedzieliśmy tak w ciszy, w międzyczasie jeden z przechodniów spytał o drogę.

Larah.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz