Rozdział 18.

67 5 3
                                    

  Mam problemy
Ale ty też je posiadasz
Więc oddaj wszystkie swoje mi
A ja oddam Ci wszystkie moje
Wygrzewasz się w chwale 
Pośród wszystkich naszych problemów
Bo my posiadamy ten rodzaj miłości 
który pomaga je rozwiązywać 

________________________________________________________________________________


Gdy się obudziłam, ujrzałam jego brązowe oczy wpatrujące się prosto w moje, ręką okrył mój policzek, a kciukiem gładził moją skórę. Przyglądałam się ze skupieniem jego idealnym rysom twarzy, każdemu nawet najmniejszemu pieprzykowi, tkwiliśmy krótki moment w ciszy, po prostu patrząc na siebie.

- Dzień dobry, jak się czujesz?- odparł.

- Czuję się szczęśliwa.

Odpowiedział mi najpiękniejszym uśmiechem, jaki u niego widziałam. Znacznie różniącym się od łobuzerskiego uśmieszku, który można powiedzieć, że nie schodził mu z twarzy. Objął mnie mocniej i przyciągnął do siebie, teraz nasze nagie ciała ponownie się złączyły.

- Sarah naprawdę bardzo się cieszę, że nikogo przede mną nie było, no wiesz, że jestem tym pierwszym.

Nic nie odpowiedziałam. Nie wyobrażałam sobie, że mój pierwszy seks będzie tak dobry. Słuchając opowieści innych, nastawiłam się wręcz negatywnie. Nie było świec, płatków róż rozsypanych dookoła, nie na kocu w blasku księżyca, nie na dachu wieżowca, było tak, jak chciałam. Nie zaplanowane. W innym mieście, które już zawsze będzie mi się z tym kojarzyło. Z osobą, która pozwoliła mi odnaleźć samą siebie.

Posprzątaliśmy porozrzucane ubrania, wzięliśmy wspólną kąpiel, ubraliśmy się i poszliśmy na zakupy. Wróciliśmy do hotelu i przygotowaliśmy śniadanie.

- Wiesz co, myślę, że powinniśmy już wrócić. Jesteśmy tu już tydzień, a ty nawet nie dałaś im żadnych oznak życia. Jestem przekonany, że są kłębkiem nerwów- powiedział, sięgając po kubek z kawą.

- Masz racje, chyba starczy nam tej wycieczki- odpowiedziałam po chwili namysłu.

- To, co mamy zamiar porobić w ostatni dzień? Jakieś specjalne życzenia?

- Nie wiem jak ty, ale ja bym najchętniej wyjechała wieczorem, a teraz nie ruszała się stąd i oglądała jakieś filmy, albooo seriale- dodałam z uśmieszkiem.

- Nawet o tym nie myśl, to znaczy jestem na tak co do twojego planu na dziś, ale wiem, co kryje się pod słowem seriale- ostatnie słowo wypowiedział, zmieniając ton i cudzysłów w powietrzu- Nie mam zamiaru oglądać jakichś wampirów.

*9 godzin później*

- Ehh te laski, niech się zdecyduje, a nie raz Stefan raz Damon- odparł poirytowany, a ja nie mogłam powstrzymać się od śmiechu. - I przestań się śmiać! Cholera, do czego to doszło, żebym prawie całą drogę gadał z tobą o tym gównie.

Uniosłam wskazujący palec i pomachałam nim dookoła.

- A to, co ma znaczyć?- spytał.

- Owinęłam cię wokół palca- odparłam, ukazując szereg białych zębów.

- Jeszcze się okaże maleńka- nie obyłoby się bez łobuzerskiego uśmiechu.

Kilka minut później już byliśmy pod moim domem, widziałam jak zza okna obserwują nas moi rodzice. Niechętnie wysiadłam z samochodu i zabrałam z bagażnika swoje rzeczy. Gdy już miałam żegnać się z Lukasem, drzwi wejściowe otworzyły się, a z nich wybiegła mama.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 19, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Larah.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz