Czy nie rozumiesz że kiedy znajdę ciebie, odnajdę siebie
Och, potrzebuję byś dzisiaj wiedziała, że zawsze będę na ciebie czekać
***
*8 dni później*
W ciągu tego czasu codziennie widziałam się z Lukasem, jednak nic szczególnego między nami się nie wydarzyło. Trochę jestem rozczarowana, nie wiem jak określić nasze relacje, oczekiwałam, że wydarzy się coś, co mnie w tym upewni. Spotkałam się też dosyć często z Kristen, któregoś dnia wybrałam się z nią na zakupy, na których straciłam sporą sumę pieniędzy. Alex niestety mnie unika, ale trochę go rozumiem. Byłam u Adeline z Lukasem i wygłupialiśmy się z dziećmi. Rozmawiałam z rodzicami i ciesze się, że niczego nie podejrzewają.
Dziś wstałam w bardzo dobrym nastroju, zeszłam do kuchni i zrobiłam przepyszną owsiankę z owocami. Oglądałam filmiki na YouTube i zajadałam się śniadaniem, gdy nagle usłyszałam telefon. Byłam pewna, że to Lukas więc podbiegłam do telefonu i bez spojrzenia na wyświetlacz, przesunęłam kciukiem po ekranie, by odebrać.
- No hej, to co dzisiaj robimy?
- Ehm, tu Alex- odchrząknął.
- Uh, ymm przepraszam. Coś się stało?
- Nie, dlaczego?
- Dzwonisz do mnie, a ignorowałeś mnie przez ten czas, kiedy chciałam się z tobą skontaktować.
- Już jest okej, słuchaj, dzisiaj robię domówkę, wpadniesz?
Zastanawiałam się przez długi czas. Właściwie nie wiem, czy to dobry pomysł, trochę zdziwiła mnie jego propozycja, wiedząc, jakie ma do mnie nastawienie. Za dwa dni przyjeżdżają rodzice, a ja przez ten cały czas nie zrobiłam nic "szalonego".
- Więc?- spytał, przerywając ciszę w słuchawce.
- Dobra, o której?
- Około 21:00, do później- odparł i rozłączył się.
Nie pójdę tam sama, zdecydowanie nie. Zastanawiam się tylko czy byłoby to w porządku z mojej strony, gdybym zabrała ze sobą Lukasa. Alex zawsze organizuje bardzo duże imprezy, na których jest zawsze tłum ludzi, których i tak w większości nie zna. Czym ja się przejmuję? Pewnie i tak nie zwróci na niego uwagi. Dokończyłam oglądanie filmików i poszłam się wykąpać. Zrobiłam sobie mnóstwo maseczek, ogoliłam nogi i umyłam włosy oraz zęby. Postanowiłam, że tego wieczoru zrobię się na bóstwo. Gdy zaczęłam przeszukiwać szafę w celu dobrania czegoś odpowiedniego na imprezę, załamałam się, zdając sobie sprawę, że nie ma tam nic, co mogłabym założyć. Najlepszym pomysłem w tej sytuacji były kolejne, wspólne zakupy z Kristen. W drodze do centrum handlowego zadzwoniłam do bruneta i powiadomiłam go o dzisiejszych planach. Po kilku godzinach chodzenia po sklepach w końcu znalazłyśmy swój cel i wróciłyśmy do domu. Do imprezy brakowało jedynie 2 godzin. Porozmawiałyśmy trochę, zjadłyśmy i zaczęłyśmy się szykować. Blondynka była podekscytowana z tego powodu, że w końcu zrobię mocniejszy makijaż i założę coś, co podkreśli moją figurę.
Założyłam zwykłą, czarną, przylegającą sukienkę i szpilki tego samego koloru. Kiedy wyciągnęłam ostatni kosmyk włosów z lokówki i wyszłam już gotowa z łazienki, Kristen wydarła się:
- Wooooooooaaaaaah! Sarah!- na co podskoczyłam- Nie możesz iść tak na imprezę!
- Dlaczego?- spytałam, przeglądając się w lustrze.
- Bo nie nadążę, żeby odgonić tych wszystkich facetów od ciebie! No i ten Lukas, przecież on ci się nie oprze.
Zaśmiałam się i odpowiedziałam:
- Przestań, nawet się nie całowaliśmy.
- Co? Jak to?
- Było tyle okazji, kiedy mógł to zrobić, ale jednak tego nie zrobił. Może po prostu mu się tak nie podobam.
- Ty mu się nie podobasz?!- zaśmiała się Kristen.- Sposób, w jaki na ciebie patrzy, mówi kompletnie co innego. Jeśli nie jesteś tego taka pewna, to zmień to dzisiaj, masz okazje- z uśmiechem spojrzała na mnie od góry do dołu i z powrotem.
Właściwie to ona ma racje, czemu nie. Co mnie ogranicza? Dosłownie nic. Co mi szkodzi? Nic. Mam silny charakter, jestem pewna siebie! Muszę to wykorzystać- powtarzałam w myślach, kiedy nagle usłyszałyśmy dźwięk klaksonu samochodowego.
Spojrzałam w stronę Kristen, wyglądała przepięknie.
- To pewnie Lukas- odparłam i wraz z dziewczyną udałyśmy się na dół.
Narzuciłyśmy na siebie skórzane kurtki i wyszłyśmy, zamykając za sobą drzwi.
Lukas POV:
Siedziałem znudzony w samochodzie, gdy nagle usłyszałem, jak dziewczyny wychodzą z domu. Pierwszą zauważyłem Kristen, wyglądała bardzo ładnie w czerwonej sukience. Zza niej wyjawiła się Sarah, nie mogłem uwierzyć w to, co widziałem. Wyglądała tak cudownie, żadna dziewczyna się z nią nierówna.
Dokładnie podziwiałem każdą część jej ciała. Odwróciła się i teraz jej wzrok skierował się na mnie. Uśmiechnęła się lekko, za ten uśmiech oddałbym wszystko. Wyszedłem z samochodu, podrapałem się po karku i w końcu wydusiłem to z siebie:
- Wyglądasz przepięknie- zwróciłem się do brunetki.
- Dziękuję- odpowiedziała nieśmiało i przytuliła mnie na powitanie- Dobra ruszamy, pewnie już się zaczęło.
Dziewczyna minęła mnie i wsiadła do samochodu. Jestem pewny, że zrobiła to, ponieważ poczuła się niezręcznie.
- Cześć.
Spojrzałem na blondynkę stojącą teraz naprzeciwko mnie i odpowiedziałem jej.
- Jesteś pewna, że chcesz tam ze mną jechać?- spytałem, gdy stanęliśmy przed domem Alexa.
- Lukas, gdybym tego nie chciała, to bym cię nie zaprosiła.
Uśmiechnąłem się i wyszliśmy z samochodu, już na ogrodzie było pełno ludzi. Gdy weszliśmy do domu, od razu zetknęliśmy się z zapachem alkoholu zmieszanego z dymem papierosów. Prawie każda osoba trzymała w dłoniach kolorowy kubeczek wypełniony alkoholem. Kristen dała nam tylko znać, że gdzieś idzie i zniknęła w tłumie. Spojrzałem na pomieszczenie po prawej stronie, to kuchnia, w której stały wszelkiego rodzaju drinki.
- Hmm to co, napijesz się?
- Nie pije- odparła.
- Coraz bardziej mi imponujesz.
- Właściwie to ty mi też- powiedziała, przygryzając delikatnie usta.
- Ah tak, a czym konkretnie?- spytałem zainteresowany.
- Wieloma rzeczami, ale teraz dlatego, że zazwyczaj jak komuś mówię, że nie piję to albo mnie wyśmiewa, albo myśli, że to żart, albo próbuje za wszelką cenę mnie namówić.
Odpowiedziałem jej jedynie uśmiechem. Przez chwile wpatrywałem się w nią z podziwem. Jest taka idealna. Cholernie inteligentna i piękna. Złapałem ją za rękę i pociągnąłem w tłum. Dziewczyna wiedziała, o co mi chodzi i nie stawiała oporu. Gdy stanęliśmy w miejscu, gdzie swobodnie mogliśmy się poruszać, zaczęliśmy tańczyć.
Kiedy byliśmy już na tyle zmęczeni, że nasze nogi odmawiały posłuszeństwa, wyszliśmy na zewnątrz. Uderzył w nas przyjemny chłód. Usiedliśmy na tarasie i obserwowaliśmy ludzi dookoła siebie. Czas mijał, a z każdą minutą robiło się coraz ciemniej i coraz zimniej.
Po pewnym czasie naprzeciwko nas stanęła pewna postać, która zasłaniała nam cały widok na pijanych nastolatków. Spojrzałem w górę, mój wzrok zetknął się z lodowatym spojrzeniem Alexa.
- Zatańczysz ze mną?- spytał dziewczyny siedzącej przy mnie.
- No nie wiem, może później, jestem trochę zmęczona- odparła.
- Później może nie być okazji, no dawaj, chociaż na chwilę, z nim tańczyłaś- wskazał głową na mnie- a ze mną nie zatańczysz?
Zmierzyłem go pogardliwym wzrokiem, nie dało się nie zauważyć, że był już wstawiony. Jego oczy były całe czerwone i lekko się chwiał. Sarah po krótkiej chwili wahania się podała mu dłoń i wstała.
- Poczekasz tu na mnie chwilkę?- spytała.
- Jasne.
Nie mogłem od niej oderwać wzroku. Jego ręce na jej biodrach wzbudzały we mnie gniew, jeszcze nigdy nie byłem o kogoś tak zazdrosny. W myślach wyczekiwałem jedynie końca piosenki. Bacznie obserwowałem każdy ruch Alexa, gdy nagle zauważyłem, że przestrzeń pomiędzy nimi znacznie się zmniejszyła. Wstałem by mieć lepszą widoczność, a to, co zobaczyłem, sprawiło, że każdy mój mięsień się napiął, a pięści zacisnęły. Blondyn ścisnął Sarah za pośladki i nachalnie starał się ją pocałować, nie obchodziło go to, że dziewczyna się wyrywa i ewidentnie tego nie chce.
Nie zastanawiając się, ruszyłem w ich kierunku, rzuciłem się na chłopaka, który po chwili leżał już na ziemi. Obezwładniłem go i sądziłem, że to wystarczy, jednak byłem w błędzie.
- Jeśli mi się nie udało jej przelecieć, to tobie tym bardziej się nie uda- powiedział z szyderczym uśmiechem.
Automatycznie wymierzyłem cios w jego twarz, a za jednym poleciał drugi. Okładałem go pięściami, nie mogąc przestać. Byłem tak cholernie zły, nikt nie miał prawa tak o niej mówić, nikt nie mógł jej tak traktować. W końcu ktoś odciągnął mnie od Alexa, od razu rozejrzałem się za brunetką w czarnej sukience. Nigdzie dookoła jej nie było, więc zacząłem rozglądać się we wszystkich pomieszczeniach w domu, wszędzie na ogrodzie. Znalazłem Kristen, ale ona nawet nie wiedziała o zaistniałej sytuacji. Wsiadłem do samochodu i jeździłem po sąsiednich uliczkach. Spojrzałem na krwawiące kostki i z całej siły zacisnąłem dłonie na kierownicy, przeklinając w głowie tego frajera.
Nie było jej w pobliżu, więc pojechałem w pewne miejsce, gdzie mogłaby być. Zatrzymałem samochód i postanowiłem iść dalej pieszo. Piasek, który wsypywał się do moich butów ze wszystkich stron i ogromny wiatr utrudniał mi pokonywanie drogi. Kiedy w końcu zobaczyłem w tych ciemnościach niewielką postać, ucieszyłem się jak dziecko, bo wiedziałem, że to ona. Im bardziej się zbliżałem, tym bardziej byłem pewien. Kiedy dzieliło nas kilka kroków, Sarah zauważyła mnie i od razu ruszyła w moim kierunku. Wpadła w moje objęcia cała zapłakana, a ja odetchnąłem z ulgą, że jest już bezpieczna. Martwiłem się o nią, naprawdę się o nią martwiłem. Przypominając sobie słowa, które usłyszała, jeszcze mocniej ją do siebie przytuliłem.
Poczułem jak drgnęła, gdy rozbrzmiał pierwszy piorun. W jednej chwili ściągnąłem bluzę i okryłem nią jej ciało. Złapałem jej twarz w swoje dłonie i otarłem łzy.
- Nie mogę już dłużej czekać- powiedziałem i pocałowałem ją, jakby jej usta były tlenem, który tak bardzo jest mi potrzebny, by żyć.________________________________
Uhhh w końcu jest! Najważniejszy dla mnie moment, od tego się zaczęło. Najpierw stworzyłam plan tego wydarzenia, a później całą historię :D
Mam nadzieję, że wam się podoba:)

CZYTASZ
Larah.
Любовные романыGłówną bohaterką jest 19-letnia Sarah Collins, która po stracie bliskiej jej osoby pragnie samotności. Nie nawiązuje nowych znajomości i odtrąca wszystkich dookoła siebie. Do czasu, kiedy spotyka Lukasa O'Briena, tak bardzo różniącego się od innych...