14:05 środa
Nie pojawił się.
11:34 czwartek
Nadal go nie ma. Wczoraj znowu wziąłem tabletki nasenne. Po co mam żyć skoro straciłem jedyny promyczek nadziei, który był tu tak krótko?
12:17 piątek
Nie przyszedł.
sobota (nie wiem która godzina)
Jest środek nocy. Co ja mam do cholery zrobić? Piszę do niego esemesy od tamtej cholernej imprezy. Nie odpisał nawet na jednego. Może ojciec zabrał mu telefon? W tygodniu jakoś jeszcze funkcjonuję, ale weekend to jakaś masakra. Nie mam co ze sobą zrobić. Nie wychodzę z pokoju, chyba że po coś do jedzenia. Później około 17 biorę pigułki i idę spać. Jeśli Isaac nie pojawi się w szkole w poniedziałek to przysięgam, że najpierw zabiję jego siostrę, a potem wezmę tyle tych jebanych tabletek, że już się nie obudzę.
1:13 niedziela
Wstałem tylko po tabletki.
13:41 poniedziałek
ISAAC PRZYSZEDŁ DZIŚ DO SZKOŁY. Przysięgam, że na jego twarzy jest cień siniaka. Chciałem zjeść z nim lunch, ale łazi za nim jego nowy cenzor – kochana siostrzyczka Mary. Wydaje mi się, że ojciec nie pozwala mu ze mną rozmawiać. Nie wiem. Ja już nic nie wiem. Jestem prawie pewny, że pierwszy raz w życiu się zakochałem. Nie wiem czy to jest przyjemne, czy raczej okropne.
22:31 poniedziałek
Chcę się z nim spotkać. Jeśli pójdę pod jego dom, to będzie już objaw stalkingu? Nie wytrzymam tego, że jego ojciec chce nas rozdzielić za wszelką cenę. Tylko dlatego, że jakiś Bóg tak mówi.
01:17 poniedziałek
Wróciłem ze spaceru. Najlepszego jaki przebyłem w moim życiu. Poszedłem pod jego dom. Stałem tam prawie pół godziny zanim odważyłem się rzucić piłeczką w okno jego pokoju. Jakoś tak wyszło, że dużo się o sobie dowiedzieliśmy tamtej nocy. Isaac nie spał, mimo że światło w jego sypialni było zgaszone. Mamy wiele wspólnego. Wyjrzał przez okno i dał mi niemy znak, żebym poczekał przed domem. Kierowaliśmy się w stronę lasku nad oceanem. Dopiero gdy odeszliśmy na bezpieczną odległość, Isaac pocałował mnie. Wypytywałem go o to, co właściwie działo się przez tamten tydzień. Początkowo nie chciał mówić. Jednak kiedy weszliśmy na plażę, do mojego azylu, rozwiązał mu się język. Powiedział mi, że kiedy tylko wyszli z Mary z imprezy, podjechało sportowe auto ich ojca. Wsiadł bez marudzenia, ale jak sam przyznał nie spodziewał się takiego rozwoju wydarzeń.
-Nie zdążyłem dobrze otworzyć drzwi wejściowych, kiedy wymierzył mi pierwszy policzek. Potem było już tylko gorzej. Mary poszła do pokoju jak gdyby nigdy nic, a matka siedziała w salonie i nawet nie patrzyła w moją stronę. – jego głos załamał się, a w oczach dostrzegłem skrzące się w świetle księżyca łzy – Później kazał mi iść na górę. Nie chciałem stawiać oporu. Nigdy nie był aż taki wściekły. Zdjął pasek i uderzył mnie nim w plecy, żebym szybciej szedł. Gdy zamknął drzwi mojego pokoju, rozpętało się piekło. Wymawiał wersety biblijne, a po każdym uderzał mnie w twarz swoim skórzanym paskiem. Wstałem i chciałem go odepchnąć. Złapał mnie za koszulkę i popchnął na łóżko. Później już nawet nie uderzał paskiem. Walił na oślep pięściami. Był tak zły, że myślałem, że mnie tam zabije. Kiedy zdołałem zwinąć się w kłębek w rogu łóżka, odsunął się. Krzyknął tylko werset:
„Ktokolwiek obcuje cieleśnie z mężczyzną, tak jak się obcuje z kobietą, popełnia obrzydliwość. Obaj będą ukarani śmiercią, sami tę śmierć na siebie ściągnęli."*
i wyszedł z pokoju.
Przytuliłem Isaac. Nie mogłem uwierzyć, jak ojciec może zrobić coś takiego swojemu synowi. Siedzieliśmy na zimnym piasku, przytuleni do siebie. Co jakiś czas całowałem jego zmarznięte usta i dłonie. Płakał. Nie dałem rady nic zrobić.
-Nie pozwolę na to, żeby ktoś tak traktował mojego chłopaka. Zabiję go, jeśli zrobi to jeszcze choć jeden raz! – wykrzyczałem, chociaż wcale nie byłem pewien, czy Isaac jest moim chłopakiem.
-Więc jestem twoim chłopakiem? – powtórzył, a na jego twarzy zagościł ten wspaniały uśmiech, z którym go poznałem.
____________________________________________________
* Biblia Tysiąclecia
No i mamy kolejną część! Czy ktoś w ogóle czeka na rozdziały? Jeśli tak to proszę, dajcie mi znać miśki :)
xoxo Majka
CZYTASZ
Staying up
Teen FictionDlaczego nadal nie skoczyłem? Bo jeszcze nie nadszedł odpowiedni moment. Nie mam depresji, nie straciłem nikogo bliskiego. Ludzie w szkole opowiadają sobie o mnie straszne historie. Nie mam choroby dwubiegunowej. Moja rodzina może wydawać się idealn...