piątek [10]

50 9 0
                                    


2:31 piątek

Samochód Isaaca rozkraczył się na środku pustyni. Nie mieliśmy pojęcia co robić, więc postanowiliśmy siedzieć na poboczu i czekać, aż nadjedzie jakiś inny samochód. Do rana nie przejechał nawet jeden.

8:26 piątek

Gdy tylko zobaczyłem kontur, jak się potem okazało okropnie rozklekotanego, autobusu, podskoczyłem jak oparzony. Czyli jednak nie zostaniemy tu na wieczność! Ponieważ Isaac przysnął, trochę go przestraszyłem.

- Czemu tak podskakujesz?! – zapytał śpiącym głosem chłopak.

- AUTOBUS! – wydarłem się trochę zbyt blisko jego ucha. Wtedy on też wstał i po przetarciu oczu zobaczył to co ja.

8:40 piątek

Kiedy wsiedliśmy do autobusu przeraziło mnie to, że był pełen ludzi a mimo to panowała w nim prawie grobowa cisza przerywana tylko pochrapywaniem jednego z pasażerów. Później zauważyłem, że wszyscy mają w uszach słuchawki. Nie wiem czemu mnie to tak zdziwiło, przecież ja też zawsze jeździłem autobusem w słuchawkach. Przed nami siedział blond włosy chłopak, który czytał „Jak zawładnąć światem przed 30-stką". Chyba jako jedyny nie miał słuchawek w uszach.

-Czemu się na mnie tak gapisz? – zapytał znudzonym głosem, jakby zauważył to już wcześniej.

-Nie gapię się, tylko sprawdzałem co czytasz – odpowiedziałem pewnym głosem.

-Fajnie. To skoro już sprawdziłeś to może zajmiesz się swoim interesem, pedałku – odburknął arogancko blondyn.

-Byłoby miło, gdybyś nie nazywał mnie pedałem, bo chyba mama mnie nauczyła cię kultury.

-Przez takich jak ty ten świat schodzi na psy. Tęczowa propaganda.

-Przymknij się – powiedział Isaac, którego nasza „rozmowa" musiała obudzić.

-O! Patrzcie państwo! Kochaś naszego pedałka się obruszył.

-Zamknij jadaczkę, albo źle się to dla ciebie skończy – podniosłem głos na tyle, że kilka osób spojrzało w naszą stronę.

-A co mi zrobi taki lizodup jak ty? Loda? – W tym momencie starszy mężczyzna siedzący naprzeciwko chłopaka pokiwał głową.

-No tak, teraz to się szerzy to pedalstwo wszędzie. Nawet się z tym już nie kryją. Za moich czasów to tego nie było.

15:23 piątek

W bardzo „miłym" towarzystwie kontynuowaliśmy naszą drogę. Jeszcze kilka obraźliwych tekstów, a potem okazało się, że nasz nowy znajomy popiera Trumpa, jest zafascynowany Hitlerem i jest za ponownym zakazaniem małżeństw jednopłciowych, a wszystkich nie-heteroseksualnych ludzi najchętniej rozstrzelałby pod murem. W radio właśnie zaczynały się wiadomości. Pierwsza była wiadomość o strzelaninie w gejowskim klubie w Orlando. Gdy tylko usłyszałem, że zginęło około pięćdziesięciu osób, mój żołądek wywiną koziołka i wylądował z żelazną kulą w środku.

-I prawidłowo – burknął siedzący przed nami blondyn.

__________________________________

Dodałam rozdział (świerszcze w tle)! Nie mogłam nie wspomnieć o tym, co stało się w Orlando, ponieważ to opowiadanie to jeden z niewielu sposobów, gdzie mogę nawiązać do tego co się dzieje i do rzeczywistych faktów, a sama lubię to w opowiadaniach. 

Cały rozdział chciałabym zadedykować osobom, które zginęły. Tylko tyle mogę zrobić. Tym razem.

xoxo Majka

Następny rozdział we wtorek, bez odbioru.

Staying upOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz